Nie-ludzie

Opublikowano: 28.09.2021 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 2365

Wczorajsza konferencja prasowa ministra spraw wewnętrznych i administracji była wstrząsająca. Minister rządu kraju członkowskiego Unii Europejskiej poprowadził swe wystąpienie w duchu, którego nie powstydziłby się Alfred Rosenberg.

Kamiński miał za zadanie przekonać, że słuszny jest jego wniosek: „będę rekomendował przedłużenie stanu wyjątkowego”. Stan wyjątkowy to poważna sprawa i minister o tym wie, zatem jego propozycję trzeba solidnie uzasadnić. Służyć temu miała prezentacja multimedialna, zaprezentowana zebranym i udowadniająca, w przekonaniu ministra, przed jakim niebezpieczeństwem chroni nas on i jego ludzie.

Nad Polskę otóż nadciągają terroryści, pedofile, zoofile i, jakżeby inaczej, szpiedzy Putina. Na wszystko pan minister miał dowody w postaci zdjęć. Były zdjęcia kopulacji ze zwierzęciem, dekapitacji, fotki na tle Kremla i ze słownikiem języka rosyjskiego oraz ujęcia z bronią w ręku. Pragnący przekroczyć polską granicę nie lenili się także, by dostarczyć polskim służbom inne dowody swojej winy: listy kontaktów z przedstawicielami Państwa Islamskiego oraz członków „palestyńskiego ruchu terrorystycznego”.

Po wczorajszej konferencji jest pewne: polskie służby mają do czynienia nie tylko z nielegalnymi imigrantami i uchodźcami, ale przede wszystkim z ludźmi niespełna rozumu. To są ci, którzy taszczą ze sobą, nie bacząc na trudne warunki pogodowe, przez tysiące kilometrów, swoje telefony a w nich twarde dowody przestępstw, o których każdy w miarę rozgarnięty człowiek wie, że stanowią gwarancję, że nigdzie nikt ich nie tylko nie wpuści, ale też zagwarantuje pobyt w więzieniu. I te fotki oraz filmy troskliwie chronili przed zniszczeniem, by polskie dzielne służby mogły sobie je obejrzeć, a potem pokazać najpierw dziennikarzom, a następnie, dzięki uprzejmości telewizji publicznej, całemu społeczeństwu, nie zwracając uwagi na drastyczność pokazywanych treści.

Wiarygodność pokazywanych przez Kamińskiego dowodów jest mocno wątpliwa. Ale nie o to w tym pokazie chodziło i pan minister o tym dokładnie wiedział. Szło o to, by „ciemny lud to kupił”, jak brzmi dewiza tego ugrupowania. Natomiast w tym przekazie najważniejszy był inny wątek.

Trzeba było całkowicie zdehumanizować ludzi na polsko-białoruskiej granicy. I temu minister Kamiński poświęcił swe wystąpienie. Używanie oskarżeń o najgorsze, najbardziej obrzydliwe przestępstwa i próba przekazu, że wszyscy bez wyjątku są tacy, doskonale wpisuje się we wcześniejsze wypowiedzi szefa partii rządzącej, że uchodźcy roznoszą choroby i pasożyty. Korzenie tych słów tkwią oczywiście w oskarżeniach sprzed 80 lat, że ludzie określonej narodowości roznoszą wszy i tyfus. Co z tych wypowiedzi wyszło, wiadomo.

Nigdy nie przypuszczałem, że doczekam czasów, kiedy będę w sposób uzasadniony snuł takie porównania.

Autorstwo: Maciej Wiśniowski
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.