Liczba wyświetleń: 1046
Likwidacja godzin karcianych miała uwolnić nauczycieli od wykonywania pracy za darmo, ale w praktyce niewiele się zmieniło. Teraz nauczyciele są przymuszani do prowadzenia zajęć w ramach „wolontariatu”.
Obowiązujące do 1 września br. przepisy Karty Nauczyciela nakładały dla nauczycieli obowiązek poświęcania godziny lub dwóch tygodniowo na zajęcia pozalekcyjne. Ministerstwo edukacji obiecywało, że dzięki likwidacji tych niepłatnych zajęć, będą dostawać więcej płatnych godzin na zajęcia z uzdolnionymi dziećmi. Na obietnicach się skończyło.
ZNP zwraca uwagę, że na nauczycielach wywierana jest presja, by przydzielone im ww. zajęcia wykonywali w ramach wolontariatu. Według związkowców takie działania są sprzeczne z Prawem oświatowym i „zmierzają do obejścia przepisów dotyczących czasu pracy i wynagrodzenia, a być może także uprawnień urlopowych, określonych w ustawie Karta Nauczyciela”.
„W przypadku wymuszania na nauczycielach podejmowania realizacji swoich obowiązków nauczycielskich w ramach wolontariatu mamy do czynienia z wykorzystywaniem podległości służbowej w celu zawarcia umowy zmierzającej do obejścia prawa” – pisze ZNP w opublikowanej przez siebie opinii prawnej.
Według nauczycieli umowa wolontariacka, która albo zastępuje pracę nauczyciela pracą wolontariacką, albo wymusza na nauczycielu prowadzenie zajęć w ramach wolontariatu, narusza prawo i zasady współżycia społecznego, co czyni ją „nieważną z mocy prawa”.
Zdjęcie: Wikimedia Images (CC0)
Źródło: 1917.net.pl
znp to organizacja która odpowiada za uchwalenie karty nauczyciela. Znp negocjowało przepisy w taki sposób aby nauczyciele odchodzący na przedwczesną emeryturę mieli jak najlepsze warunki, a młodzi mieli sobie radzić sami. Znp poszło do ostatnich wyborów razem z lewicą pod hasłem likwidacja gimnazjów, po wyborach je bojkotując od pierwszego dnia przegranej. Znp to instytucja całkowicie niewiarygodna.
Przykrym jest że o ile zajęcia dla dzieci są prowadzone o tyle zajęcia dla zdolnych istnieją tylko w teorii. W teorii na każde dziecko z dysfunkcjami statystycznie powinno przypadać tyle samo dzieci szczególnie uzdolnionych jednak nawet nikt nie wysyła tych dzieci do poradni żeby to oficjalnie weryfikować. Zdolne dziecko nie ma problemów to i po co interweniować. To jest przerażające.
A co do dzieci z orzeczeniem z poradni – idą za nimi godziny lekcyjne więc nikt za darmo nie musi robić. Gorzej że dla szkoły nie istnieje obowiązek zorganizowania zajęć pozalekcyjnych jak chociażby kółko teatralne czy językowe. W tym momencie jest to dobra wola nauczycieli
@MichalR
jesteś nie na czasie, albo masz dziecko w zacofanej szkole. Nauczyciel po lekcjach prowadzi przede wszystkim koła zainteresowań a nie koła wyrównawcze. Jeżeli chodzi o lekcje indywidualne to wchodzą nowe przepisy i teraz uczeń z potrzebami ind. będzie wrzucony w ramach integracji do grupy.