Nauczyciele chcą godnej płacy

Opublikowano: 23.04.2018 | Kategorie: Edukacja, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 886

W sobotę 21 kwietnia nauczyciele z całej Polski demonstrowali pod siedzibą MEN. Domagali się dymisji minister edukacji Anny Zalewskiej oraz podwyżek wynagrodzeń. Według organizatora manifestacji, czyli Związku Nauczycielstwa Polskiego, uczestniczyło w niej około 5 tys. osób. Wśród nich byli nauczyciele z ZNP, a także nauczyciele niezrzeszeni, samorządowcy i rodzice.[NO]

Zgromadzeni mieli z sobą flagi państwowe i transparenty, na których można było przeczytać: „Chcemy pracować i żyć godnie”, „Za pracę – godna płaca”, „Mamy dość!”, „Nie dla chaosu w szkole”. Widoczne były też flagi związkowe, z których z nazwami miejscowości z całej Polski, z których przyjechali protestujący. To m.in. Gdynia, Wałcz, powiat Białystok, Krasocin.[NO]

„Podwyżki 5 proc. deklarowane do 2019 r. są nie do zaakceptowania i pani minister musi o tym wiedzieć” – mówił podczas wystąpienia przed MEN Zbigniew Broniarz, szef ZNP. Według związkowców podwyżka wynagrodzeń nauczycieli o 5,8 proc. od 1 kwietnia 2018 r. nie jest wystarczająca, nie poprawia sytuacji finansowej i nie podnosi prestiżu zawodu nauczyciela. Dlatego żądają podwyżki rzędu 1000 zł. Zwracają też uwagę, że podwyżka zbiegła się w czasie m.in. z likwidacją części dodatków do płacy zasadniczej, wydłużeniem ścieżki awansu zawodowego z 10 do 15 lat oraz ograniczeniem możliwości korzystania przez nauczycieli z urlopu dla poratowania zdrowia.[NO]

Tymczasem Anna Zalewska zareagowała na ich protest. Minister edukacji narodowej była w Izbicy i tam spotkała się z dziennikarzami, którzy pytali ją m.in. o przeprowadzoną w samo południe demonstrację Związku Nauczycielstwa Polskiego przed siedzibą resortu. Anna Zalewska nie widziała powodu, dla którego powinna podać się do dymisji, czego zgodnie domagali się pracownicy i pracownice oświaty. Minister oznajmiła, że wezwania do jej odejścia są nieuprawnione, gdyż motywuje się je „nieprawdziwymi przesłankami”. Przede wszystkim w kwestii podwyżek dla nauczycieli Zalewska nie miała sobie nic do zarzucenia. Stwierdziła, że nie jest prawdą, jakoby podwyżki nie były wypłacane, a także zapewniała, że wzrost wynagrodzeń o tysiąc złotych, jaki postuluje ZNP, już ma miejsce.[S]

“Od 1 kwietnia rozpoczynają się podwyżki, które w ciągu roku i dziewięciu miesięcy będą wynosić 15,8 proc., co daje owe postulowane tysiąc zł” – skonstatowała minister. Tyle tylko, że Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się podwyżki o tysiąc złotych od razu, zwracając uwagę, że na tle innych grup zawodowych, gdzie niezbędne jest wykształcenie wyższe i permanentne dalsze doskonalenie się płace nauczycieli wypadają bardzo nisko. Na razie zaś podwyżka mieści się w granicach od 93 do 168 zł brutto, a pieniądze te MEN częściowo zaoszczędził na samych pracownikach oświaty, wydłużając ścieżkę awansu zawodowego i kasując niektóre dodatki przysługujące wybranym grupom nauczycieli.[S]

Zalewska powtórzyła również, że statystyczne średnie wynagrodzenie brutto nauczyciela dyplomowanego przekracza 5 tys. złotych, po zliczeniu wynagrodzenia podstawowego i 16 dodatków. Tymczasem, jak dowiedli na wczorajszej demonstracji związkowcy, to propaganda, bo żaden pracownik oświaty nie ma szans otrzymywać wszystkich dodatków równocześnie, a niektóre, jak nagrodę jubileuszową, z definicji otrzymuje się w wyjątkowych wypadkach… O płacach nauczycieli, którzy nie są jeszcze na najwyższym stopniu awansu zawodowego, minister nie powiedziała nic.[S]

Minister roztaczała za to przed dziennikarzami wizję wyposażania szkół w nowoczesne pomoce naukowe i kierowania pieniędzy na szkolenia dla nauczycieli. Przypominała również o najnowszym socjalnym projekcie PiS – wyprawce o wartości 300 zł dla każdego uczącego się dziecka.[S]

Nauczyciele, którzy brali udział w demonstracji, nie kryją oburzenia. Anna Zając, jedna z przemawiających wczoraj młodych pracowników oświaty, umieściła w internecie zdjęcie swojego paska z wypłatą – oczywiście znacznie niższą niż średnie wynagrodzenie, jakie powinna dostawać według „mediów narodowych” i MEN.[S]

Źródła: NowyObywatel.pl [NO], Strajk.eu [S]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. rumcajs 23.04.2018 16:16

    Wiele grup zawodowych w kraju jest żle opłacanych. Jednak nie stało sie to teraz, a jest spuscizna po wszystkich poprzednich rzadach. Nie może tak byc, aby ministrowie “abdykowali” z powodu tego, że chce tego jakas grupa czy to rodziców, czy nauczycieli.
    Jesli tak ma byc, to ja i wielu moich znajomych chce dymisji tuska z zajmowanego stanowiska, jako szkodnika racji stanu Polski.
    Tego typu “dziennikarstwo”, w taki sposób uzasadniające wykonalnośc jakichs żadań, jest tym samym, co popieranie twierdzeń, że polska jest winna mordów zydów w II WŚ, co popieranie odszkodowań, dla organizacji żydowskich za tzw” mienie żydowskie” , i tym podobne. Co ciekawe, i proponuje to zauwazyc, ci sami dziennikarze, te same redakcje biora udział w takich “hucpach”, a jedynym przesłaniem takich działań, jest oczernianie Polski, polaków i rzadów… Przy okazji takich protestów, zawsze sa podteksty, albo wręcz oficjalnie wprowadzane kwestie polityczne, lub obrona korporacji…

  2. MvS 23.04.2018 17:04

    Bardzo dużo ludzi źle zarabia. Nauczyciele jako pracownicy budżetówki mogą sobie poprotestować bo mają konkretnego adresata, a mówiąc precyzyjniej: wydaje im się, że mają. Osoby pracujące w sektorze prywatnym takiego “luksusu” już nie dostąpią. Nauczyciele nie mogą wykorzystać wszystkich dodatków. A to zbieg okoliczności, ja też nie :-))) …a zapomniałem; nie mam żadnego. Kogo mam chcieć podać do dymisji ? Kontrahentów i klientów ?

  3. kopydlok 24.04.2018 08:06

    Wszyscy wieszają psy na nauczycielach i zazdroszczą im, tak naprawdę sam nie wiem czego. Moja ciotka i matka były nauczycielkami, moja żona jest nauczycielką. Ja nauczycielom szczerze współczuję. Cieszy mnie jednak to, że kwestią czasu jest tylko, gdy nie będzie komu uczyć w szkołach. Wtedy wasze dzieci będą uczyć Ukraińcy i może będziecie w końcu zadowoleni.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.