Liczba wyświetleń: 2212
Ośrodek Komunikacji Strategicznych przy NATO przeprowadził badanie na temat łatwości manipulowania żołnierzami za pomocą sieci społecznościowych. Eksperci tworzyli fałszywe strony na „Facebooku” i komunikowali się z ich pomocą z wojskowymi. Ich wyniki publikuje „Wired”.
Badacze mieli odpowiedzieć na trzy pytania: czego można dowiedzieć się o ćwiczeniach wojskowych z otwartych źródeł, o samych wojskowych i czy będzie można wykorzystać te dane, aby wywrzeć na nich presję? Na cały eksperyment centrum wydało 60 dolarów, zaznacza gazeta.
Okazało się, że profile na „Facebooku” mogą dostarczyć wielu informacji potencjalnym wrogom. Eksperci podkreślili, że chodzi o żołnierzy zawodowych, którzy w przeciwieństwie do cywilów są dobrze wyszkoleni i świadomi zasad bezpieczeństwa.
W ciągu czterech tygodni eksperci z łatwością zdobyli informacje o ćwiczeniach wojskowych, wykorzystując fałszywe strony społeczności i profile rzekomo innych wojskowych, zarówno rzeczywistych, jak i fikcyjnych. Aby przyciągnąć odbiorców, wykorzystano zwykłą reklamę w Facebooku. Naukowcy ustalili, że na przykład niektórzy żonaci żołnierze mogą być szantażowani przez ujawnienie zdrady, inni pozostawiają ślady geolokalizacji, dzięki którym z łatwością można wyśledzić lokalizację i ruch jednostek, a innych z łatwością można było sprowokować do naruszenia dyscypliny wojskowej. „Każdy ma przycisk. Problem polega na tym, że dane osobowe są publicznie dostępne” — poskarżyła się szefowa centrum Janice Sarts.
Publikacja dodaje, że NATO już od kilku lat próbuje zakazać wojsku używania smartfonów podczas służby.
Tymczasem rosyjska Duma Państwowa przyjęła w trzecim i ostatnim czytaniu projekt ustawy zabraniającej personelowi wojskowemu posiadania smartfonów i komunikowania się z dziennikarzami, poinformowano na portalu niższej izby parlamentu.
Zgodnie z dokumentem mowa nie tylko o smartfonach, ale także o innych gadżetach, w których „można przechowywać lub które za pomocą Internetu i sieci telekomunikacyjnych pozwalają na rozpowszechnianie lub dostarczanie danych audio, zdjęć, wideo i geolokalizacji”.
Prawo pracowników do korzystania z portali społecznościowych zostało ograniczone. Na przykład nie będą oni mogli publikować w Internecie żadnych informacji, które mogą wskazywać na ich lokalizację i przynależność do Sił Zbrojnych, a także danych dotyczących aktualnych i byłych kolegów oraz członków ich rodzin.
Jako powód przyjęcia zakazu, autorzy projektu podają szczególne zainteresowanie rosyjskim wojskiem ze strony służb specjalnych „niektórych państw, organizacji terrorystycznych i ekstremistycznych”.
Źródło: pl.SputnikNews.com [1] [2]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net
A to dobre. Uśmiałem się jak mało kiedy. Nasza neokolonia z pseudo armią została by sparaliżowana w momencie zakazu stosowania telefonów. O ile zakaz stosowania zaawansowanych telefonów zwanych smartfonami jest jeszcze do przejścia, to całkowity zakaz stosowania telefonii komórkowej już nie. W naszej armii to zasadniczy środek łączności. Zresztą podejrzewam, że nie tylko w naszej a armii mogących poradzić sobie bez telefonów komórkowych pewnie jest nie więcej niż palców u jednej ręki. Co do kont na portalach społecznościowych to działa to tak samo w każdej armii a nie tylko natowskich. W takim przypadku żołnierz powinien być surowo karany albowiem uzewnętrznianie się i zamieszczanie selfie z poligonu, ćwiczeń, misji nie jest w żadnym wypadku do niczego potrzebne (osobie zamieszczającej).