Liczba wyświetleń: 967
Jak podaje Associated Press, powołując się na miejscowe władze, mieszkaniec amerykańskiego stanu Teksas zastrzelił słynnego w USA komandosa, który w czasie swojej służby Wujkowi Samowi w Navy Seals w latach 1999-2009 podczas najazdów okupacyjnych Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie zastrzelił wg oficjalnych danych ponad 160 bojowników.
Chris Kyle, który był cenionym snajperem, a także jeszcze jeden mężczyzna, zostali wczoraj zastrzeleni na poligonie strzeleckim w okolicach miasteczka Fort Worth w Teksasie. Według policji, Kyle i jego znajomy zostali zastrzeleni przez mieszkańca Lancaster, 25-letniego Eddiego Ray Routha. Routh został zatrzymany we własnym domu kilka godzin po incydencie. Szeryf okręgu nie podał jak do tej pory prawdopodobnych motywów podwójnego zabójstwa.
Kyle, który w 2012 roku wydał bestsellerową książkę “Amerykański snajper”, podczas swojej służby podczas czterech okupacyjnych “misji” w Iraku zamordował wg oficjalnych danych Pentagonu 160 irackich bojowników. Sam natomiast chełpił się około 250 morderstwami Irakijczyków. Miejscowi, którzy wyznaczyli nagrodę za jego głowę, nazywali go „al Shaitan” czyli „Diabeł”. Według BBC, nagroda za jego zabicie wynosiła 20 tysięcy dolarów.
Kyle do końca nie zmienił zdania o wszystkich dokonanych morderstwach, utrzymując, że wszystkie jego ofiary, co do jednej były „złymi ludźmi”.
Na podstawie: Associated Press
Źródło: Autonom
Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
Zapewne wykonano wyrok niezawisłego sądu za wszystkie zbrodnie które popełnił. Brawo !
W Polsce książka jest wydana pod tytułem „Cel snajpera”, a nie “Amerykański snajper”.
Piąta ustawa boska brzmi:
NIE ZABIJAJ
… bo Ciebie zabiją.
Kolejna ofiara militaryzmu i biznesu handlu oraz przerobu metali.
Oj tam, kampowanie to nie sztuka. Jakby zakosował wszystkich podchodząc do nich od przodu to wtedy byłby wymiataczem. A tak to zwykła tchórzofretka… Schować się i strzelać – co to za sztuka. Niehonorowo zabijał i tak też zginął… nie ma gościa, nie ma tematu 😉 Jako żołnierz miał sprany móżdżek, więc sumienie nie miało szansy go zeżreć. W gruncie rzeczy sprawiedliwość dziejowa dość lekko się z nim obeszła.
Natomiast ci, którzy z rozmysłem i premedytacją wysyłali go i jemu podobnych na wojenki, w momencie swojej śmierci przeżyją katusze! I szybko się z nich nie wyzwolą. Tylko, że my się o tym nie dowiemy…
@firestarter skończ grać tyle w CS’a. Poszukaj trochę, poczytaj a dowiesz się, że wojna wygląda inaczej, niż w grze.
Gość był psychopatą, czytałem wywiad z nim. Mordowanie i myślenie o ludziach, jako o przedmiotach to jest psychopatyzm, a amerykanie pewnie go odznaczą pośmiernie…
W CS’a grałem bardzo dawno temu, jeszcze w średniej szkole, po zajęciach w sali komputerowej. Moja natura jest daleka od wojowania i niezmiennie uważam, że strzelanie na rozkaz to głupota jakich mało. Wiem, że wygląda inaczej. Nie sprawdzałem osobiście, ale miałem nieprzyjemność widzieć okaleczone dzieci przez zjiebów ogarniętych szałem mordowania (pośrednio i bezpośrednio). Kij im w serce.
Koleś,który zabijał w imię syjonistycznych interesów z broni wyprodukowanej przez syjonistyczną korporację zginął od kuli wystrzelonej z broni wyprodukowanej przez syjonistyczną korporację,wystrzeloną przez człowieka,który również walczył w imię zbrodniczych żydowskich interesów.Kociaki się podrapały i tyle.