Liczba wyświetleń: 698
Od jakiegoś już czasu trwał spór naukowy między astrofizykami rosyjskimi i amerykańskimi. Rosjanie twierdzą, że Słońce znalazło się w okresie minimum, co oznaczałoby znaczne ochłodzenie naszego klimatu. Amerykanie bardzo długo twierdzili, że nic takiego nam nie grozi a szczyt obecnego cyklu nastąpi na przełomie lat 2012 i 2013. Można, zatem zapytać retorycznie, gdzie on jest.
Ostatnie wypowiedzi naukowców z NASA można odebrać, jako próbę wyjścia z twarzą gdyby do aktywności jednak nie doszło. Cytowane wszędzie rewelacje Dean Pesnella z NASA Goddard Space Flight Center na temat podwójnego szczytu cyklu słonecznego to nic innego jak próba zabezpieczenia sobie tyłów na wypadek innego rozwoju wydarzeń na Słońcu.
Naukowcy nie mówią publicznie o tym, co się dzieje na Słońcu, bo większość ludzi i tak by niewiele z tego zrozumiała. Aktualnie aktywność naszej gwiazdy pozostaje na bardzo niskim poziomie. Wydarzeniem są rozbłyski klasy M, o których w normalnych warunkach nie ma, co wspominać, bo to tak jakby emocjonować się, że spadł deszcz, a przecież to grad jest wydarzeniem. Na grad, czyli rozbłysk X jest aktualnie 1 procent szansy. Po prostu cisza, a ilość plam słonecznych obecnych na tarczy jest tak mała, że można już mówić o początku minimum słonecznego (świadczy o tym aktualna liczba Wolfa ).
Czy to, zatem oznacza, że to Rosjanie mają racje, idzie oziębienie, więc trzeba kupować opał i ciepłe ubrania? Być może, na razie jest zima a w zimie jest zimno i nawet wielkie opady śniegu jakie obserwujemy na świecie nie świadczą jeszcze o zlodowaceniu. Niewątpliwie takie sugestie mogą jednak padać na przykład w kontekście Rosji, która zmaga się nadal z rekordowo mroźną zimą. Jednak sytuacja w wielokrotnie przysypanych Stanach Zjednoczonych wcale nie jest lepsza. Oczywiście sam proces zlodowacenia jeśli rzeczywiście się zacznie będzie trwał kilka lat i nie zdarzy się w jeden sezon. Gwałtowne zmiany klimatyczne obserwowane na naszej planecie mogą być tego zapowiedzią. Na razie jednak mówi się raczej o możliwości żeglugi na biegunie północnym więc jeśli gdzieś następuje zlodowacenie to chyba raczej w okolicy Antarktydy, która faktycznie ostatnio przybiera lodu.
Wyznawcy sekty globalnego ocieplenia powodowanego przez człowieka z pewnością będą niechętni rewelacjom na temat oziębienia w wyniku mniejszej aktywności słonecznej, bo to oznacza, że biznes „global warming” musi się zwijać, lub zaadaptować się do nowych warunków. Już zresztą widać pierwsze tego oznaki, bo coraz częściej zamiast o ociepleniu mówi się o „zmianach klimatu”, a to może być interpretowane dowolnie, po prostu wyższy poziom ogólności. Trzeba to w końcu przyznać, że Słońce jest głównym czynnikiem wpływającym na nasz klimat i każdy rozsądny człowiek, nawet nie koniecznie naukowiec, dobrze o tym wie. Skoro Słońce stało się nieprzewidywalne a maksimum nie nadchodzi to można założyć, że wkrótce będzie chłodniej.
Źródło: Zmiany na Ziemi
No to w końcu ocieplenie czy ochłodzenie, bo sam już nie wiem…? Utopimy się w oceanach z powodu nadmiernej ilości ćwiczeń (oddychanie intensywniejsze -> większa emisja CO2 -> większy efekt cieplarniany) czy zamarzniemy na lodowcu?
Myślę, że, jeżeli już, to czeka nas – a właściwie już zaczęło się – globalne o***ienie.
Nieukowcy zaś niech lepiej zajmą się tym, co potrafią najlepiej: zbieraniem funduszy, fałszowaniem wyników na potrzeby zleceniodawców i tworzeniem iluzji wiedzy.
Pozdrawiam,
Prometeusz
Co za różnica ocieplenie czy oziębienie i tak powiedzą, że wszystkiemu winien człowiek i musimy płacić podatki węglowe. A każdy naukowiec, który twierdzi inaczej niedostanie grantów na dalsze badania.
Teorie o oziębieniu lub o ociepleniu produkowane są na zamówienie wielkich korporacji, które są wiecznie głodne kasy. W europejskim cyrku z CO2 wcale nie chodzi o wpły dwutlenku węgla na ocieplanie się klimatu lecz o zarobek na tej teorii dla tych, którzy handlują CO2 i innymi produktami rzekomo przeciwdziałającymi ociepleniu. To jest kit wciskany nam wszystkim w dodatku jeszcze przy pomocy unijnych dyrektyw. Ostatecznie Bruksela też chce zjeść wisienkę z dużym kawałkiem tortu żeby mieć źródło nabijania kasy dla swoich biurokratów.
Wkurza mnie codzienne zasłanianie słońca chemitrailsami i propagowanie kłamstw dla mas.Mam nadzieję,że za to wielkie oszustwo pomysłodawcy i wykonawcy niedługo zgniją w więzieniu.
niech jankesi się raczej przyznają do strachu, przed mówieniem prawdy.
…
Geniusz tych naukowków pewnie jeszcze jest globalnym ociepleniu.
…
Oceany zaleją nawet mont ewerest i swoją powierzcnią sięgną satelit telekomunikajnych.
😀
…a jak woda sięgnie marsa… mars będzie pływał?
Szabesgoje z NASA pilnują podatku CO2 ,ale mnie nurtuję inna sprawa. Oziębienie , najwyżej karczmę się postawi na zimę na Bałtyku . Zlodowacenie , to już inna sprawa . To migracje i wojny o Lebensraum . Będziemy mięli ,,Drang nach Africa,, ?