Na Zachodzie rządzi antyrosyjska propaganda

Opublikowano: 25.06.2015 | Kategorie: Media, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 674

Uporczywe, grubymi nićmi szyte kłamstwa na temat Rosji i jej prezydenta, które zagrażają światu wybuchem druzgocącej wojny, sprawiły, że grupa znanych amerykańskich osobistości (przede wszystkim ze świata biznesu, edukacji, administracji publicznej, nauki i prawa) utworzyła Amerykański Komitet na rzecz Porozumienia między Wschodem i Zachodem (The American Committee for East-West Accord – fundamentalną przesłanką powstania tej inicjatywy jest założenie, że realne, trwałe bezpieczeństwo Ameryki, Europy i świata w ogóle, nie jest możliwe bez stabilnej kooperacji z Rosją). Wśród założycieli Komitetu, zasiadających w jego zarządzie, są były senator Bill Bradley, były ambasador USA w ZSRR w administracji Ronalda Reagana i George’a Busha – Jack Matlock, były ambasador przy ONZ za czasów Jimmy’ego Cartera – William J. vanden Heuvel, były prezes i dyrektor zarządzający Procter & Gamble – John Pepper, Gilbert Doctorow – biznesmen z 25-letnim doświadczeniem na rynku rosyjskim, profesor Ellen Mickiewicz z Uniwersytetu Duke’a oraz profesor Stephen Cohen współpracujący z Uniwersytetami Princeton i Nowojorskim.

To niesłychane, że zasady współpracy pomiędzy Rosją i Stanami Zjednoczonymi, wypracowywane przez dziesięciolecia przez kolejne rządy, od czasów Johna F. Kennedy’ego aż do momentu podpisania porozumienia Reagan-Gorbaczow, które zakończyło zimną wojnę, zostały przekreślone przez garstkę amerykańskich neokonserwatywnych podżegaczy wojennych w ciągu ostatniego półtora roku. To, co udało się osiągnąć w wyniku 40-letnich wysiłków, zostało zniweczone niemalże w ciągu jednej nocy przez grupkę szaleńców, którym się wydaje, że Waszyngton ma prawo do światowej hegemonii. Przez działania tych obłąkanych neokonserwatystów widmo wojny nuklearnej znowu zaczyna prześladować ludzkość.

Problem pojawił się wraz prezydentem Clintonem, który złamał daną Rosji obietnicę o nieposzerzaniu NATO o kraje Europy Wschodniej. W 2002 roku kolejne kroki poczynił George Bush, wypowiadając zawarty w 1972 roku w Moskwie traktat w sprawie redukcji systemów obrony przeciwrakietowej (ABM), w związku z zamachami 11 września 2001 roku oraz rzekomą koniecznością zabezpieczenia Stanów Zjednoczonych przez szantażem nuklearnym ze strony bliżej nieokreślonych organizacji terrorystycznych. Jednocześnie zmieniono doktrynę wojenną, zezwalając w efekcie na zapobiegawczy atak nuklearny Stanów Zjednoczonych na inne kraje, a w szczególności Rosję.

Po tych prowokacjach ogłoszono, że przy rosyjskiej granicy zostaną rozlokowane amerykańskie bazy rakietowe. Obama dorzucił do tego zamach stanu na Ukrainie, w długoletniej strefie wpływu Rosji, sadzając u sterów władzy amerykańskich wasali, zagrażających bezpieczeństwu Rosjan.

W przeszłości tego typu prowokacje doprowadziłyby, jeśli nie do wojny, to przynajmniej do współmiernych retorsji. Ale Władimir Putin jest opanowany i rozsądny; to po prostu prawdziwy człowiek (nie-psychopata). Grzecznie piętnuje wszystkie prowokacje, a jednocześnie zwraca się do Waszyngtonu i pseudorządów w krajach-wasalach Stanów Zjednoczonych per „partnerzy”, pomimo świadomości, że tak naprawdę są oni wrogami Rosji.

Na groźby, nielegalne sankcje i nieustającą propagandę Putin reaguje wypowiedziami o poszanowaniu interesów innych narodów i współpracy dla obopólnego dobra. Żaden polityk na Zachodzie nie wyraża się w ten sposób. Zachodni politycy, w tym takie wielkie nic jak sługus Waszyngtonu brytyjski premier Cameron, kierują w stronę Rosji agresywne pogróżki, przy których groźby Adolfa Hitlera zdają się być bardzo wyważone. Rosja mogłaby zniszczyć Wielką Brytanię w ciągu kilku minut, a mimo to jesteśmy świadkami żenującego widowiska w wykonaniu kretyńskiego premiera Wielkiej Brytanii, który wygraża Rosji tak, jakby miał do dyspozycji jakiś znaczący arsenał militarny w przypadku konfrontacji z Rosją, a przecież tak nie jest. Sługus Cameron pokłada nadzieje w Waszyngtonie, tak jak kiedyś durny polski rząd liczył na „zapewnienia władz brytyjskich”, które jak się potem okazało, na 46 lat pozostawiły Polskę w sferze wpływów sowieckich.

Głupcy z Waszyngtonu myślą, że izolują Rosję, ale tak naprawdę ci idioci skazują na izolację samych siebie i swoich wasali. Duże, ważne państwa Azji, Afryki i Ameryki Południowej są sojusznikami Rosji, nie Stanów. Kraje w ramach BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Afryka Południowa) założyły swój własny bank ds. rozwoju, a transakcje handlowe między sobą rozliczają we własnych walutach z pominięciem amerykańskiego dolara, upadającej „światowej waluty rezerwowej”.

Zapiszcie sobie adres strony internetowej Amerykańskiego Komitetu na rzecz Porozumienia między Wschodem i Zachodem (http://eastwestaccord.com/) i śledźcie na bieżąco pojawiające się tam wpisy. Nie wierzcie presstytutkom z głównego nurtu. Amerykański dziennikarz śledczy Robert Parry trafnie określił ostatnio dziennik “New York Times” jako waszyngtońską wersję „Dwóch minut nienawiści” Wielkiego Brata z książki Orwella „Rok 1984”.

Wizerunek Putina, jaki presstytutka “New York Times” kreśli na swoich stronach, ma rozbudzać w Amerykanach wpajaną im nienawiść do „wroga”. Uczucie nienawiści do wroga utrzymuje w ruchu waszyngtońskie wojny i przyzwyczaja Amerykanów do coraz większej akceptacji utraty ich praw obywatelskich, takich jak habeas corpus (zakaz aresztowania bez nakazu sądowego), prawa do sprawiedliwego procesu czy prawa do życia w ogóle, które rozpada się na ich niewidzących oczach, zaślepionych propagandą.

W trakcie zakończonego właśnie Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu, na które zostałem zaproszony, lecz nie mogłem w nim uczestniczyć – czego bardzo żałuję, bo być może zostałbym przedstawiony Putinowi – prezydent Rosji przekonująco zapewniał szerokie gremium zagranicznych inwestorów prowadzących interesy w Rosji, że jest ona państwem prawa i że bez obaw można tu rozwijać działalność gospodarczą. Jeśli wierzycie w propagandę, jaką karmią was zachodnie presstytutki, w tym Bloomberg, na temat „upadającej rosyjskiej gospodarki”, możecie strząsnąć z siebie te kłamstwa, czytając załączony w poniższym linku raport Putina w sprawie stanu rosyjskiej gospodarki:

Autorstwo: Paul Craig Roberts
Źródło oryginalne: PaulCraigRoberts.org
Tłumaczenie i źródło polskie: PRACowniA4.wordpress.com


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. hashi 25.06.2015 11:12

    Na szczęście oprócz szaleńców pragnących śmierci Rosji są rozsądni ludzie.
    Szanuje Putina i pozazdrościć takiego prezydenta, życzę zdrowia i by nie skończył jak Kadafi.

  2. Abaddon 25.06.2015 18:50

    Przecież w wolnej Polsce nie ma propagandy. 😉 Może trzeba mejla do Putina poszukać, albo znaleźć Znanych i Szanowanych do napisania oficjalnego listu.

  3. Hassasin 25.06.2015 20:01

    Ciekawe kiedy snajperzy otworzą ogień z dachu ambasady Usrahellskiej w Armenii ??? Ukrainizacja 😉 Armenii … znowu będzie na Putina 🙁

  4. reotak1 25.06.2015 23:14

    bez przesady, Putin nie jest świętym:) A kiedy mówi, że jest bezpiecznie trzeba zacząć się bać. Nie jestem zwolennikiem antyputinowskiej nagonki, ale na Rosję trzeba patrzeć przez pryzmat polski. A na związkach z Rosję Polska nigdy jeszcze nie wyszła dobrze. Naiwnośc tego artykułu jest taka sama jak naiwni są ci co bezkrytycznie widzą w Putinie potwora.
    Anglojęzyczny autor nie pomieszkał ani w Rosji ani w kraju będącym pod jej “opieką”. Zapatrzony jest w puste słowa Putina tak samo jak inni w straszaki mediowe.

    Pewnie, że USA ma swoje interesy sprzeczne z interesami Rosji. Zwłaszcza trwający przez ostatnie lata romans rosyjsko-niemiecki niepokoił Amerykę. Majdan skutecznie załatwił tę sprawę. Że Amerykanie wszędzie mieszają?- Rosja też, na miarę swoich możliwości. Warci są siebie:) jak każde mocarstwo.
    Problem w tym, że romans rosyjsko-niemiecki zdecydowanie nie był również w polskim interesie – nigdy nie wyszliśmy na tym dobrze. Więc mając świadomość , że świętych nie ma, może lepiej mieć Dużego Brata daleko niż blisko?

  5. Kaczka 26.06.2015 03:25

    Bez obaw. Putin wie kto trzymaj media i dobrze wie jak kazdy rozgarniety czlowiek ze telewizja juz od dawna nie jest glsem spoleczenstwa. Osobiscie jestem zdania ze Polacy wkrotce pogonia kota jankesom razem z ich zabawkami do niszczenia pokoju. Gdzie te wszystkie organizacje pacyfistyczne jak sa potrzebne, drmozjady czkow nie dostaja juz wiecej?

  6. skyhigh 26.06.2015 09:06

    dziwia mnie liczne glosy na tym forum broniące lub wrecz wychwalajace Putina i rzady jego oligarchów. Przecież putin to zwyczajny przestepca, tak jak cala pozostala zgraja tych szubrawców z UE, USA i innych… pytanie – czy to przez głupotę tak go chwalą czy mają za to płacone…

  7. Aaron Schwartzkopf 26.06.2015 21:25

    Równie dobrze można by napisać, że komentatorzy wieszający psy na Putinie są opłacani przez Departament Stanu. Teraz czekam tylko na insynuacje nt. “ruskich IP”. Było już tu coś takiego niejednokrotnie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.