Liczba wyświetleń: 1654
49 górników nie wyjechało na powierzchnię po zakończonej zmianie w ruchu Halemba, części kopalni Ruda. Kolejnych 13 pozostało pod ziemią w ruchu Pokój. To protest przeciwko zapisom nowego projektu polityki energetycznej Polski do 2040 r., który przewiduje przyspieszone zamykanie kopalń.
„Ten protest jest najbardziej radykalną i niebezpieczną formą strajku, co tylko pokazuje jak bardzo zdeterminowani są ci ludzie, by walczyć o swoje miejsca pracy” – powiedział w rozmowie z Money.pl Patryk Kosela, rzecznik prasowy Komisji Krajowej Wolnego Związku Zawodowego Sierpień ’80.
Protestujący chcą, by jak najszybciej przyjechał do nich premier Mateusz Morawiecki, któremu tydzień temu dali siedem dni na podjęcie ze związkami poważnych rozmów o przyszłości polskiego górnictwa. Ogłosili pogotowie strajkowe, ale odpowiedzi szefa rządu nie otrzymali. Strajk jest oddolną inicjatywą, w poniedziałek związki miały dopiero rozmawiać o formie protestów. Zanim ogłoszono decyzje, robotnicy wzięli sprawy w swoje ręce.
Jeszcze w tym roku wicepremier Jacek Sasin zapewniał górnicze związki, że funkcjonowanie kopalń w dotychczasowym kształcie jest niezagrożone do 2060 r. Jednak w nowym planie polityki energetycznej na najbliższe 20 lat zapisano, że do 2040 r. udział węgla w energetyce spadnie do 11 proc.
Związkowcy uważają, że odchodzenie od surowca, na którym dotąd opierała się polska energetyka, powinno zostać przygotowane bardziej starannie i w stałych konsultacjach ze stroną społeczną. Chodzi o to, by miejsca pracy w górnictwie nie zniknęły, ale zostały zastąpione przez inne, równowartościowe. Kopalnie w Rudzie Śląskiej, w których rozpoczął się podziemny strajk, według rządowego planu mają zostać zlikwidowane. Nowych propozycji dla ich załóg rząd nie ma.
„Uważamy, że transformacja górnictwa i energetyki powinna być rozłożona na wiele lat i wymaga specjalnych programów, dających nowe miejsca pracy. Jesteśmy wielce zaniepokojeni brakiem systemowych planów dla energetyki i, w konsekwencji, dla górnictwa, bez których nie możemy być pewni zapotrzebowania na wydobycie węgla. Zwracamy też uwagę na potrzebę stworzenia programów restrukturyzacji dla wszystkich środowisk górniczych w Polsce, nie pomijając Lubelszczyzny i regionów wydobycia węgla brunatnego” – czytamy w stanowisku związków zawodowych działających w kopalni Bogdanka, solidaryzujących się z górnikami z Zagłębia i ze Śląska.
Autorstwo: Małgorzata Kulbaczewska-Figat
Źródło: Strajk.eu
Rozmawiam z wieloma osobami i górnicy są postrzegani jako bardzo agresywna, roszczeniowa i niechętna zmianom grupa, na którą dodatkowo całe społeczeństwo musi się składać (deputaty, barbórki, 13, 14, itp.) i przed którą kapitulują kolejne rządy.
Chętnie poznam opinie górników, którzy pracują w takich kopalniach.
@Maximov
Pewnie rozmawiasz z osobami, które nie wiedzą wiele o górnictwie, nie wiedzą jaka to ciężka i niebezpieczna praca, nie wiedzą, że górnicy krótko żyją, ale za to widzą „gigantyczne” wynagrodzenia górników, które są średnią wielkich wynagrodzeń prezesów i mniejszych pensji górników, a więc niewiele mają wspólnego z faktycznymi zarobkami górników.
Tutaj masz artykuł osoby zorientowanej w temacie pracy górników. Tekst z 2012 r. dotyczy akurat emerytur górniczych, ale rzuca sporo światła na sytuację górników.
https://wolnemedia.net/emerytury-gornicze/
@Maurycy
Dzięki za ciekawy artykuł.
Faktycznie – nie mają tak różowo jak to się przedstawia.
Szkoda, że ten artykuł ma osiem lat – przez ten czas na pewno się trochę zmieniło.
Jak wiele razy już pisałem: Ech, kiedyś to były dyskusje…
W sumie ile można pisać to samo o tym samym?.
Prawda jest taka, że chodzi o likwidację wszystkiego co Polska i jego naród może produkować. Kiedyś łatwo było z przeciwników „kolonializmu” robić komunistów, teskniących za PRL nieudaczników i tak dalej i itepe.
Teraz najtępszy nawet wał rozumie że kolonializm jest prawdziwy, więc o czym tu dyskutować?.
Mógłbym z pamięci przywołać „dyskutantów” co to walczyli jak lwy w obronie „tych zdrowych przemian”, ale po co i na co?.