Liczba wyświetleń: 924
Polski Związek Łowiecki będzie dziś protestować pod Sejmem. Szczególnie mocno myśliwi oburzeni są faktem, że posłowie chcą zakazać małoletnim udziału w polowaniach.
Postulaty PZŁ są następujące:
„- nie dla wydłużenia odległości od zabudowań aż do 250 m,
– nie dla zakazu obecności dzieci do 18 roku życia na polowaniach,
– nie dla niszczenia polskiej kynologii łowieckiej,
– nie dla odebrania samorządności organizacji społecznej”.
Najważniejszym postulatem okazuje się obecność najmłodszych na polowaniach. „Nie sposób nam sobie wyobrazić wprowadzenia zakazu obecności na polowaniach dzieci do 18 roku życia! Rodzina pozostaje fundamentem państwa polskiego, a okazało się, że parlament nie ufa rodzicom w kwestii bezpieczeństwa i prawidłowego rozwoju ich dzieci! Dlaczego odbiera się myśliwym prawo do wychowania dzieci zgodnie z naszymi przekonaniami? Zapis ten łamie konstytucję przynajmniej w trzech artykułach! (…)” – pisze PZŁ na swoim profilu na „Facebooku” i zapewne autorką słów jest rzeczniczka Diana Piotrowska, która na swoim prywatnym profilu również skarży się na bezduszność polityków, uderzających w prawa myśliwych i zachęca do przyłączenia się do protestu.
Prawdopodobnie 6 marca na posiedzeniu plenarnym wróci kwestia poprawek w prawie łowieckim. Jarosław Kaczyński już zapowiedział sprzeciw wobec praktyki używania dzikich zwierząt do szkolenia psów łowieckich (myśliwi nazywają to „kynologią łowiecką”) oraz wobec obecności najmłodszych.
Ciekawa sytuacja miała miejsce w ostatnią środę podczas posiedzenia połączonych komisji rolnictwa i ochrony środowiska – ponieważ wówczas (głównie głosami niechętnych zwierzętom posłów PiS) odrzucono te dwie poprawki, na których zależało prezesowi. Jednak to nie oznacza, że zostały odrzucone definitywnie – tak naprawdę można je będzie przeforsować na wtorkowym posiedzeniu – stąd mobilizacja u myśliwych.
Komentatorzy ze smutkiem stwierdzają, że Kaczyński nie ma w tej kwestii posłuchu we własnej partii. Prezes już drugi raz wpłynął na to, aby głosowanie nad nowelizacją prawa łowieckiego spadło z agendy. Ewidentnie zależy mu na uwzględnieniu zdania ekologów.
Autorstwo: WK
Zdjęcie: skeeze (CC0)
Źródło: Strajk.eu
Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co chodzi a że od razu nie widać zamiaru, nie znaczy że go nie ma.
Chodzi o pieniądze, których w sektorze myślistwa jest bardzo dużo. Projekt rozłożony jest w czasie a na końcu nie zmieni się nic poza zniszczeniem aktualnego systemu na rzecz pozbycia się zwierząt
w stanie wolnym, tego co można zobaczyć dziś na polach. Zostaną rancza dla prawdziwych „bogatych” myśliwych gdzie nie da się pójśc na spacer czy na grzyby. Te już nikomu przeszkadzały o dziwo nie będą. Zapanuje medialna cisza.
Jak zwykle warto użyć kilku prowodyrów a za nimi pójdą niezliczone hordy pożytecznych idiotów. Przykre tylko że szkód naprawić się nie da.
Natomiast towarzystwo „strajkowe” cieszy się z jeszcze jednej normy narzuconej rodzicom jak mają swoje dzieci wychowywać, ucieszy się że zdegeneruje się tych kilka polskich ras psów myśliwskich – będą bardziej międzynarodowe.