Liczba wyświetleń: 914
Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki po rozmowie z komendantem głównym policji Markiem Działoszyńskim zadecydował o wstrzymaniu współpracy nad projektem INDECT, czyli inteligentnym systemem informacyjnym wspierającym obserwację, detekcję i wyszukiwanie na potrzeby bezpieczeństwa obywateli w środowiskach miejskich, który od momentu startu w 2009 roku budzi poważne obawy obrońców prywatności.
Z krótkiego komunikatu na stronie MSW można się dowiedzieć, że minister „nie planuje dalszego udziału policji ani Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zarówno w samych pracach nad projektem, jak i wykorzystania jego efektów”. Chociaż to dobra wiadomość, to znów mamy niestety do czynienia z brakiem przejrzystości w działaniach władz. O powodach zaniechania współpracy wiadomo niewiele, na co zwraca uwagę Piotr VaGla Waglowski, komentując w swoim serwisie decyzję ministra.
„Zdaniem szefa MSW policja już dziś dysponuje środkami, które pozwalają zapobiegać zagrożeniom porządku publicznego – czytamy w komunikacie. Nawiązując do tego stwierdzenia, Waglowski pyta, czy policja zyskała jakieś nowe „środki”, którymi nie dysponowała wcześniej, gdy postanowiła się włączyć w konsorcjum, a jeśli nie, to dlaczego wówczas się zdecydowała do tego konsorcjum wejść, a teraz wychodzi.”
Warto bowiem wiedzieć, że propozycja projektu INDECT została zgłoszona przez grupę 17 europejskich partnerów, w skład której – oprócz uczelni wyższych i firm – weszło dwóch potencjalnych użytkowników systemu, tj. policja Irlandii Północnej oraz Polski. Ta ostatnia, jak wynika z komunikatu MSW, właśnie wycofała się z konsorcjum.
Prace nad projektem koordynuje Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie, zaangażowały się w niego również Politechnika Gdańska i Politechnika Poznańska. Jego budżet wynosi 15 133 040 EUR, z czego 10 906 984 EUR pokrywa Unia Europejska. Jak można przeczytać na oficjalnej stronie przedsięwzięcia, INDECT ma na celu:
„- stworzenie inteligentnego systemu przetwarzania informacji multimedialnych do automatycznego wykrywania zagrożeń i rozpoznawania działań przestępczych lub przemocy,
– stworzenie prototypu systemu zapewniającego wsparcie dla działań funkcjonariuszy policji w postaci nowych technik i narzędzi, w tym narzędzi do wykrywania i rozpoznawania zagrożeń w Internecie; wiąże się to z implementacją nowego rodzaju modułu wyszukiwania informacji multimedialnych z użyciem techniki cyfrowych znaków wodnych oraz metadanych,
– opracowanie technik dla ochrony danych i prywatności w zakresie przechowywania i transmisji danych opartej na kryptografii kwantowej i nowych metod cyfrowych znaków wodnych.”
Brzmi groźnie? Żeby uspokoić obrońców prywatności, którzy postrzegają INDECT jako system permanentnej inwigilacji, w zakładce Kwestie Etyczne znalazło się zapewnienie, że opracowywane mechanizmy pod względem projektowania i realizacji będą zgodne z Kartą Praw Podstawowych UE. Z drugiej strony, przeglądając często zadawane pytania (FAQ), można się dowiedzieć, że kwestie związane z używaniem INDECT na co dzień są daleko poza obszarem badań samego projektu, a to już może niepokoić.
Przesadą jest mówienie, że INDECT to coś znacznie gorszego niż ACTA (a tak podczas konferencji na początku marca przedstawiła sprawę posłanka PiS Barbara Bubula). Z pewnością jednak wdrażanie podobnych systemów nie powinno odbywać się poza kontrolą społeczną. Przydałoby się też, żeby władze, przystępując do takich projektów lub wycofując się z nich, podawały obszerniejsze uzasadnienia swoich decyzji.
Opracowanie: Anna Wasilewska-Śpioch
Na podstawie: MSW, indect-project.eu, prawo.vagla.pl
Źródło: Dziennik Internautów
Na dziennik.pl na końcu artykułu o wycofaniu MSW z INDECT znalazło się takie anonimowe coś:
„W powszechnej opinii osób zaangażowanych w projekt minister przestraszył się, że INDECT wywoła takie same protesty jak wcześniej ACTA i dlatego podjął decyzję o wycofaniu policji. – Ale zrobił to po czterech latach, na finiszu. W efekcie stracimy pieniądze, naukowców, a i tak za kilka lat policja za grube pieniądze kupi podobny system. Od izraelskiej lub amerykańskiej firmy – komentuje jeden z naszych rozmówców.”
No i zastanawiam się co było rzeczywistym powodem wycofania się ministra z tego projektu. Czyżby naprawdę rząd zaczął liczyć się z opinią społeczną? A może pomogła ministrowi w tej decyzji jakaś zewnętrzna firma dysponująca konkurencyjnym systemem? Bo tak jak patrzę jak Polska oddała niemal za darmo złoża gazu łupokowego Chevronowi czy Exxonowi czyli bandyckim firmom Rockefellera to już chyba nic mnie nie zdziwi…
Mam nadzieję że ktoś z Was mi powie że się mylę i wskaże błąd 🙂
Ściema medialna. Oficjalnie się wycofają a projekt będzie kontynuowany. Ja nie wierzę w żadne deklaracje władzy. Przecież oni we wszystkim kłamią. Mają to w swojej naturze.
@kirstenow
Chciałbym móc powiedzieć, że się mylisz.
Proszę sobie zapamiętać – tego typu wydarzenia, jak np. wprowadzenie projektu INDECT lub najróżniejsze ustawy dające nowe uprawnienia służbom kontroli to jedynie uprawomocnienie tego, co było robione już od dawna – moment, kiedy tego typu praktyki stają się zwyczajnie oficjalne.
fm, FreeG,
zgadzam się.
To kłamliwe uśpienie czujności społeczeństwa.