Liczba wyświetleń: 2014
„Spacer dla przyszłości” – pod tym hasłem pod Urzędem Rady Ministrów demonstrowała przeciwko bierności władz wobec zmian klimatycznych warszawska młodzież. Spacer, bo od kilku tygodni w Polsce wolno nam tylko spacerować. Każde zgromadzenie publiczne zostaje uznane za nielegalne.
Тo nie była demonstracja Strajku Kobiet ale i ten brał w nim udział. Organizatorami jak można było wyczytać w internetowym zaproszeniu byli: „Rodzice dla klimatu”, „Strajk Kobiet”, „Fridays for Future”, „Greenpeace”, „Extintion Rebelion”, „Miłość nie wyklucza”, a więc także organizacje znane już z kilku Młodzieżowych Strajków Klimatycznych. Na stronie wydarzenia można było przeczytać: „Domagamy się, by decyzje, które Premier Mateusz Morawiecki podejmie podczas najbliższego szczytu Rady Europejskiej zapewniły nam bezpieczną i sprawiedliwą przyszłość. Jako młode pokolenie nie pozwolimy, by przepychanki polityczne decydowały o naszym losie. W środę wychodzimy na ulice wraz z całą Europą i przypominamy, że głos młodych jest kluczowy w walce z kryzysem klimatycznym”.
Ludzie zebrali się o godzinie 17 pod URM-em i stamtąd mieli ruszyć w kierunku placu Na Rozdrożu i dalej w kierunku Sejmu. Od razu jednak zostali otoczeni z dwóch stron Alei Ujazadowskich przez policję. Ta oczywiście nawoływała do opuszczenia „nielegalnego zgromadzenia”, grożąc siłowym interweniowaniem. Jednak po pewnym czasie zmieniła narrację i informowała zebranych, że „policja nie jest waszym przeciwnikiem”, nawołując do opuszczenia „miejsca niezgłoszonego zgromadzenia”, bez większego skutku.
Po półtoragodzinnym happeningu, pomalowaniu asfaltu kredą w napisy i grafity, gdy ludzie otoczeni kordonem policyjnym się już znudzili, zaczęli opuszczać zablokowane Aleje Ujazdowskie. Doszło do zatrzymania trzech osób, które później zebrani pojechali solidarnościowo wspierać pod posterunkami na Wilczej i Zakroczymskiej.
Podobne „spacery” odbyły się w również w innych miastach Polski.
Autorstwo: Jarosław Augustyniak
Źródło: pl.SputnikNews.com
Walczą o zamordyzm klimatyczny. Ciekawe jakie mają postulaty. Nie zdziwiłbym się gdyby były takie:
1. zamknąć wszystkie elektrownie węglowe i prąd będzie płynął z gniazdka
2. Zakazać wchodzenia do lasów aby ludzie ich nie niszczyli
3. Nałożyć opłaty za emisję Co2, i azotu na wszystko co się da
4. Zakazać ludziom palenia węglem, gazem i tym bardziej drewnem
5. Sponsorować samochody elektryczne dla najbogatszych
6. Zakazać więcej jak 2 loty samolotem na obywatela w ciągu roku, bo samoloty zatruwają
7. Znormalizować wielkość spłuczek w kiblach, aby nie zużywały wody więcej niż kupa potrzebuje. już Wielka Pani Unia się tym zajmowała, ale trzeba by zaostrzyć kontrole w domach i nałożyć obowiązek wymiany pod karą 2 tyś PLN.
8. Obowiązkowe zajęcia z ekologii dla wszystkich. Takie przysposobienie eko. Będą uczyć tam jak donosić na nie eko, jak prać maseczki jednorazowe i czego nie wolno. Powoli przygotowywać do „opłaty oddechowej”, aby ludzie sami uważali, że trzeba jakiejś organizacji płacić za to, że dba o powietrze.
9. Dopiszcie w tym punkcie cokolwiek głupiego… na pewno „eko” to łykną. Byle było tym ekoslangiem.
Sami się tak oddolnie nie zorganizowali. Ktoś tym steruje.
A ponieważ młodzi są niedoświadczeni a jednocześnie ideowi, więc można im wmówić każdą bzdurę, bo nie odkryją podstępu. Oni zaś mając wyprane mózgi będą wydawać władzom nawet swoich rodziców. Ten schemat sprawdzili już w Chinach.
Wmawiając jakąś ideę nie trzeba ludzi uciskać; sami to zrobią.