Liczba wyświetleń: 2441
Brodaty mężczyzna pobił rekord kobiet w wyciskaniu w wadze lekkiej należący do transseksualisty.
„New York Post” donosi, że Avi Silverberg, główny trener Team Canada Powerlifting od ponad 10 lat, wziął udział w zeszłotygodniowym turnieju Heroes Classic w Lethbridge w Albercie, po tym, jak zidentyfikował się jako kobieta. Film udostępniony przez grupę działaczy Niezależną Radę ds. Sportu Kobiet (ICONS) pokazuje jak Avi Silverberg podchodzi do platformy z brodą i ma na sobie zwykły męski podkoszulek. Następnie od niechcenia wyciska prawie 167 kg – pobijając aktualny rekord kobiet Alberty o prawie 45 kg. Obecny rekord wagi 124 kg należy do transatletki Anne Andres, którą widziano, jak obserwowała Silverberga.
Translifter wygrał osiem z dziewięciu konkursów zgłoszonych w kategorii kobiet w ciągu ostatnich czterech lat, informuje ICONS, dodając, że Silverberg „zakpił z dyskryminacyjnej polityki (Canadian Powerlifting Union)”, która pozwala zawodnikom rejestrować się na wydarzenia zgodnie z ich „tożsamością i ekspresją płciową, a nie płcią”.
Polityka CPU dotycząca osób transpłciowych stanowi, że osoba „powinna mieć możliwość uczestniczenia w płci, z którą się identyfikuje, i nie podlegać wymogom ujawniania danych osobowych poza tymi wymaganymi od sportowców cispłciowych”. Stwierdza również: „Nie powinno być też żadnego wymogu terapii hormonalnej ani zabiegu chirurgicznego”.
Nie jest jasne, czy Silverberg przedstawił wydany przez rząd dokument tożsamości identyfikujący go jako kobietę i czy był do tego zobowiązany.
Transseksualista Andres, do którego należał poprzedni rekord, opublikował serię filmów nt. Silverberga, nazywając go „tchórzem i bigotem” ze „złośliwymi zamiarami”. W innym twierdzi, że „przeszła transformację prawie 20 lat temu”. „Zależy mi na kobietach w sporcie, ponieważ JESTEM kobietą w sporcie” – napisał obok jednego z filmów.
Zdaniem innego komentatora, w sporcie dodać „należy nową kategorię trans” – co jest szczególnie ważne w sportach walki, w których kobiety mogą doznać kontuzji.
Autorstwo: Andrzej Kumor
Na podstawie: NYPost.com
Źródło: Goniec.net
Zarechotałem z satysfakcją. Tak. Teraz wystarczy wziąć popcorn, wygodnie się rozsiąść i obserwować, jak za łby biorą się “feministki” i inne “obrończynie praw kobiet” z wszelkimi tymi “elgiebetami” i innymi cudakami.
Bo na razie kierunek w którym zmierzamy to kompletne unicestwienie kobiecego sportu jako takiego. Tymczasem wojenka może być naprawdę ciekawa. Bo “feministki” muszą od razu na początek wyjść z założenia, że w sporcie za kobietę można uznawać jedynie jej biologiczną wersję. Takie stwierdzenie spowoduje dziki skowyt wszelkiej maści pomylonych “postępowców”, jednak zwycięstwo rozsądku na tym polu może otworzyć drogę do powrotu normalności również w innych dziedzinach 🙂
Właśnie następuje powolne samozaoranie głupiej ideologii. Trochę jak w Seksmisji, gdzie na szczycie i tak siedzi facet.