Liczba wyświetleń: 2102
Biedronka nawiązała współpracę z Pocztą Polską, w efekcie czego sklepy tej sieci będą mogły oferować usługę pocztową. Oznacza to, że sklepy Biedronka w najbliższym czasie otworzą swoje drzwi także w niedzielę. Uszczelnienia ustawy jak nie było, tak nie ma.
Jak informują portale Gazeta.pl i Money.pl, w ramach testów na takich zasadach działać ma m.in. sklep zlokalizowany w warszawskim Ursusie. Na drzwiach sklepu widnieje już informacja: „Punkt obsługi przesyłek. Poczta Polska, Allegro smart”. W niedzielę Biedronka przy Skoroszewskiej będzie otwarta od godz. 7:00 do 23:30. To jawna kpina z pracowników, którzy od wiosny 2018 r. mieli w niedziele wolne (z wyjątkiem coraz rzadszych dni handlu świątecznego).
Tym samym Biedronka dołączyła do szybko poszerzającego się grona sieci, które już wprowadziły do swoich sklepów usługi pocztowe. Zakupy w niedziele można zrobić m.in. w Żabkach oraz niektórych placówkach Stokrotki, Intermarche i Polomarket.
W PiS co jakiś czas pojawiają się głosy o potrzebie uszczelnienia przepisów, zwłaszcza że domaga się tego NSZZ Solidarność. Partia rządząca już wkrótce ma przejść od słów do czynów, o czym świadczy niedawna wypowiedź posła PiS Janusza Śniadka. „Dostaliśmy zielone światło na zmianę przepisów dotyczących zakazu handlu w niedzielę. Nowelizacja ustawy jest już gotowa, na początku lipca trafi do Sejmu” – zapewniał w rozmowie z „Dziennikiem Gazeta Prawna”. „Należy jak najszybciej skończyć z nadużywaniem furtki, jaką jest otwieranie sklepów spożywczych w ostatni dzień tygodnia pod pretekstem działalności pocztowej” – podkreślał Śniadek. Główna zmiana prawna ma polegać na tym, że sklepy będą mogły prowadzić działalność w niedziele niehandlowe jako placówki pocztowe, pod warunkiem, że ten rodzaj działalności będzie dla nich dominujący.
Źródło: NowyObywatel.pl
Ten zakaz nie miał wspomagać małych sklepów, które poza „Żabkami” w niedzielę i tak są zazwyczaj nieczynne, tylko ratować finanse Kościoła. Z punktu widzenia konsumenta to po prostu kolejna dolegliwość, którą trzeba jakoś ominąć. I się ją omija, robiąc większe zakupy „żywnościowe” w sobotę a ciuchy i elektronikę przez internet.
W ten sposób rządowe ręczne manipulowanie rynkiem skończyło się tak, jak kończy się zawsze. Małym sklepom nie pomógł, pracownikom dużych zafundował „mordercze soboty” i brak dodatkowej kasy/wolnego za pracę w niedziele. Do tego doszły też pewnie zwolnienia, bo jak się kupuje przez internet, to siłą rzeczy nie łazi się już po „galeriach”. I nie wpada przy okazji na kawę z ciastkiem.
Kasa dla Kościoła pewnie też nie wzrosła, bo jeśli ktoś do do niego chodzi, to chodzi. A jak nie chodzi, to fakt, że w niedziele nie może zrobić zakupów nie skłoni go do pójścia do kościoła i wrzucania na tacę. Taki człowiek może się co najwyżej wnerwić, że z przyczyn wyznaniowych nie może zrobić zakupów wtedy, kiedy nie musi drałować do roboty. Za parę lat ten zakaz cofną i tyle z tego będzie.
Czy rząd w ogóle pytał konsumentów? Nie wiem jaka stoi za tym filozofia. Jeśli absurdalna typu niedziela jest dla rodziny i siedzenia w domu to nie wszyscy wyznają w PL chrześcijaństwo,a nawet jeśli to nie tak skrajne by nie wychodzić po zakupy do sklepu. Ale może kościól oburzył sie,że nową świątynią duszy stała sie galeria handlowa zamiast kościół(?) W Ameryce Wallmart(czy część Wallmartów) jest chyba otwarty 24h na dobę,7 dni w tygodniu(przed covidem bo teraz Wallmart skrócił godziny,że niby „covid”). Prawda jest taka,że ludzie chcą robić zakupy w niedzielę. A to rodzina przyjedzie niespodziewanie, a to popcornu nie ma w domu by podjeść sobie do filmu a to brak masła czy żwirku dla kota…w soboty to aż strach iść bo tyle ludzi jest w tych marketach.
Bardzo dobrze. Od razu powinny się znaleźć takie zapisy w ustawie żeby nie robić niepotrzebnego zamieszania.
Wszelkiej maści lewactwo pod płaszczykiem wolności najchętniej by zrobiło z każdego niewolnika ryjącego w kołchozie 24/7.
Dajcie ludziom odpocząć.