Liczba wyświetleń: 832
Od dawna alarmowali w tej sprawie nauczyciele, świetnie wiedzą to również uczniowie i ich rodzice. Teraz Najwyższa Izba Kontroli potwierdziła: reforma oświaty wprowadzana pod kierunkiem Anny Zalewskiej to chaos, działanie według nietrafnych założeń i obietnice bez pokrycia.
„Minister edukacji narodowej nierzetelnie przygotował i wprowadził zmiany w systemie oświaty” – nie ma wątpliwości NIK. Po lekturze raportu możliwy jest tylko jeden wniosek: katastrofa była nieunikniona od samego początku.
Ministerstwo nie było w stanie nawet poprawnie oszacować, skąd samorządy mają wziąć pieniądze na przeprowadzenie zaplanowanych zmian organizacyjnych w szkole. Deklarowało, że środki znajdą się dzięki zwiększeniu subwencji oświatowej. Ale w praktyce samorządy otrzymały ledwie 40 proc. pieniędzy, o które wnioskowały do MEN.
W efekcie reformy w co trzeciej sprawdzonej przez NIK szkole warunki do nauki i pracy pogorszyły się. Relacjonowane przez uczniów i rodziców akrobacje przy układaniu planu lekcji, brak możliwości prowadzenia wszystkich zajęć danego przedmiotu w pracowni do niego przeznaczonej czy wreszcie lekcje WF na korytarzu zamiast na sali gimnastycznej okazały się zjawiskiem niemal powszechnym.
Teraz równie palący problem wystąpił podczas rekrutacji do szkół średnich – z wyliczeń NIK wiadomo, że w połowie województw miejsc oferowanych uczniom jest mniej niż kandydatów. W województwie zachodniopomorskim jest ich o 2310 za mało, w pomorskim – o 4279. Smutny rekord dzierży Wielkopolska, gdzie szkoły zamierzają przyjąć o ponad 5 tys. uczniów mniej, niż zgłosiło się chętnych. Jak Anna Zalewska mogła do tego dopuścić, skoro zapewniała, że podwójny rocznik (absolwenci wygaszanych gimnazjów oraz dzieci z VIII klas zreformowanej podstawówki) nie będzie miał takiego problemu? Okazuje się, że szefowa MEN nie zgromadziła nawet dokładnych danych nt. liczby uczniów, których szkoły planują przyjąć. Miała takie informacje tylko z jednego typu szkół – samodzielnych (tj. niedziałających w ramach zespołów szkół) liceów ogólnokształcących.
Na tym nie koniec listy „błędów i zaniechań”: NIK zarzuca MEN również nierzetelne przygotowanie nowych podstaw programowych. 80 proc. ekspertów zatrudnionych do ich napisania zostało wskazanych przez ministerstwo bez konsultacji z instytucjami oświatowymi, szkoły miały cokolwiek do powiedzenia jedynie w odniesieniu do 20 proc. autorów podstaw. Przy podstawach do przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie, którego podręczniki są regularnie przedmiotem krytyki z powodu dyskryminacyjnych i niezgodnych z wiedzą medyczną treści, pracowali wyłącznie urzędnicy MEN.
I nawet to nie wszystko – NIK wskazuje, że podręczniki na potrzeby zreformowanej szkoły powstawały w szeregu przypadków… przed opracowaniem podstawy programowej, do realizowania której służą. Autorzy pisali je na podstawie projektu tej podstawy. Uwadze kontrolerów nie uszły również niejasne kryteria rekrutacji do szkół średnich w bieżącym roku – inne kryteria dotyczą absolwentów klas VIII, inne gimnazjalistów.
O wszystkich problemach, których istnienie teraz „oficjalnie potwierdza” NIK, mówiono jeszcze na etapie wdrażania reformy, a także krótko po jej rozpoczęciu. Wskazywano również inne, jak zwolnienia nauczycieli czy zmuszenie części z nich do pracy w charakterze „nauczyciela objazdowego” kursującego od szkoły do szkoły (inaczej nie uzbieraliby etatu). Słowa krytyki, protesty, a nawet prośby o zwykły dialog ze środowiskami nauczycieli i reprezentantami rodziców były jednak zbywane, ignorowane i wyśmiewane. Zapewne bez odpowiedniej reakcji pozostanie również opublikowany przez NIK raport. Przy okazji strajku nauczycieli PiS udowodnił wszak, że nie zależy mu na prawdziwym uzdrowieniu oświaty.
Autorstwo: Małgorzata Kulbaczewska-Figat
Źródło: Strajk.eu
To nie jest działanie na ślepo. To działanie z pełną premedytacją aby wyprodukować bezwolne pokolenie nowych potencjalnych wyborców, którzy nie potrafią samodzielnie myśleć. Skutek tego wszystkiego będzie taki, że nauczyciele z przygotowaniem zawodowym odejdą. Ich miejsce zajmą „specjaliści”. A takim „specjalistą” można zostać niemal z ulicy. Nawet mi swego czasu proponowano taką posadę w technikum informatycznym. I choć sam taką szkołę skończyłem to nie mam tytułu zawodowego, bo brakuje mi jeszcze do zaliczenia jednej kwalifikacji. Zapytałem się co z przygotowaniem pedagogicznym, którego nie mam i mieć nie zamierzam. Odpowiedzieli, że niepotrzebne, bo „specjaliście” nie jest potrzebne 🙂 I teraz mała rzecz, która daje do myślenia. Ja nie mam wszystkich papierów, ale mam wiedzę i pracuję zawodowo, choć nie w tej gałęzi gdzie mi kwalifikacji brak. A wiem, że takie posady akurat w tym kierunku obejmują ludzie (zazwyczaj nauczyciele), którzy jeszcze 2 lata temu ledwo potrafili ogarnąć szkolnego Librusa w przeglądarce. I tak sobie klepią na lekcjach formułki przedyktowane z książek, ucząc oczywiście takich przedmiotów, gdzie można zamaskować swoje braki wiedzy takim klepaniem. Podobnie jest z nauką języków obcych np. na prowincjach.
A kiedy MEN nie działał na ślepo? PRzecież oni są od końca PRL ślepi… Na początku rozwalili szkolnictwo zawodowe – najlepsze w europie… potem było tylko gorzej…
Acha po ostatnim strajku nauczyciele zyskali opinie szumowin biorących dzieci za zakładników – nie mają już ani pieniędzy i szacunku – gdzie odejdą ogarnięci co jeszcze mieli poczucie misji? Oczywiście że do szkół prywatnych gdzie będą mieli i pieniądze i szacunek. Gdzie poślą swoje dzieci ci co jeszcze się wahali? Poślą do szkół prywatnych – taki jest bilans działania Broniarza – acha – jeszcze słupki dla PIS trochę w górę poszły…
Witam.
Tak tylko proszę zauważyć,. że przecież Oni mają plany i rozkłady zajęć dawnego systemu 8 klasowego gdzieś u siebie w archiwach, więc można by sobie „ściągnąć” bez zamieszania żadnego.
To tak tylko a propo tego dziwnego bałaganu że niby nic a jednak ukradziono w tym roku uczniom szkół całej Polski minimum połowę wiedzy którą powinni Oni zdobyć a która i tak jest niezbędnym minimum w porównaniu z tym czego uczyło się ja wiem nawet 10 lat temu, ja wiem nawet 8 lat temu i co się robi? Strajk poprzez który nikt nic nie wie!?
Najzabawniejsze jest to że po kilku dniach od rozpoczęcia niechcący oglądam jakieś wiadomości w TV i chyba jedyną a napewno pierwszą szkołą która złamała strajk była szkoła w moim mieście!
Zambrów Konopnicka Rządzi !! Się Swoim Zdaniem I Udowadnia Że Można!!
He he he.
No musiałem he he.