Liczba wyświetleń: 1088
Prasa coraz częściej pisze z zaniepokojeniem o zamiłowaniu do rzeczy, który niszczy od wewnątrz społeczeństwo zachodnie. Eksperci natomiast zakładają, że taki stan rzeczy stanowi konsekwencję systemowych wad kapitalizmu.
Zdaniem brytyjskiej gazety „The Guardian”, dążenie do kupna coraz to nowych rzeczy wiąże się z depresją, z niepokojem i krachem stosunków międzyludzkich. Jest to zjawisko niszczycielskie zarówno dla społeczeństwa, jak i dla samego człowieka. Specjaliści zgadzają się z takim właśnie ujęciem sprawy, gdyż model gospodarczy, mający za podstawę niepohamowany, ciągły wzrost, pozostawia po sobie ślady w postaci bankructwa jednostek i chorób psychicznych. Chodzi o ogólną tendencję socjalną wywołaną przez politykę państwową, poczynania korporacji, rozwarstwienia wspólnot i życia społecznego.
Ludzkość już popełniła fatalny błąd, gdy uwierzyła, że im więcej człowiek będzie mieć pieniędzy i rzeczy, tym bardziej pomyślne będzie jego życie. Część ludzi z zaufaniem traktuje kłamliwą reklamę, potem kupuje, wyrzuca, znów kupuje i znów wyrzuca, i tak przez całe życie. To norma, uważa dyrektor Instytutu Problemów Globalizacji Michaił Dielagin: „Niewątpliwie, zakupoholizm jest oznaką społeczeństwa, pozbawionego duszy. Kiedyś Kartezjusz powiedział „myślę, więc jestem”. Potem ta zasada została zmieniona w formułę „konsumuję, więc jestem”. Obecnie olbrzymie rzesze ludzi kupują rzeczy, których w zasadzie nie potrzebują. Nawet z nich nie korzystają i niekiedy nawet nie rozpakowują. Sam fakt kupna ma stanowić potwierdzenie faktu istnienia.”
Społeczeństwo zachodnie rutynowo nazywane jest „społeczeństwem konsumpcji”. W zasadzie, jest to polityczna metafora, która oznacza sumę stosunków społecznych, zorganizowanych na gruncie zasady indywidualnego spożycia. Władza zdaje sobie sprawę z całego niebezpieczeństwa, jakie stwarza obywatel, który rozwija się, spostrzega i trzeźwo ocenia otaczający go świat, zajmuje się twórczą realizacją własnych zdolności i tak dalej. Manipulowanie takim obywatelem, który rozumie lub stara się zrozumieć autentyczny sens i nurt wydarzeń, jest praktycznie niemożliwe. Problem polega na tym, że działając w podobny sposób władza niszczy podwaliny życia społecznego, przekreślając wszelkie perspektywy.
W konsekwencji mamy do czynienia z atomizacją socjalną. Społeczeństwo super spożycia zawsze znajduje się w stanie wojny. Walczy albo z innymi społeczeństwami, albo z przyrodą, albo wewnątrz samego społeczeństwa powstają pewne destrukcyjne siły, które je niszczą. Nadmierne ilości towarów stanowią zbyt silną pokusę dla większości.
W przesadnej produkcji dóbr materialnych – ubrań, obuwia, samochodów, komórek i innych rzeczy – uczestniczą miliony ludzi. Jest nader smutne, że ich praca, jak też czas, zużyty na jej wykonanie, w zasadzie nie są potrzebne. Przy tym dość często zdajemy sobie sprawę z tego, że powstała sytuacja jest nienormalna. Jednak próby jej przeanalizowania spełzają na niczym w wirze dnia codziennego, który przebiega według norm zobowiązujących nas do ustawicznego zwiększania własnych potrzeb.
Austriacki psycholog Wiktor Frankl, który przeszedł przez hitlerowskie obozy koncentracyjne, uważał, że człowiek jest stworzony po to, aby nadawać sens obiektom. Obecnie właśnie obiekty, czyli rzeczy, a mówiąc dokładniej posiadanie tych obiektów, nadają sens życiu człowieka. Usiłujemy identyfikować się poprzez rzeczy. Im doskonalsze one są, im są droższe, tym wyższy jest ich status, tym ważniejsi wydajemy się sami sobie.
Kiedyś swoją największą wartością Zachód okrzyknął wolność obywateli. Teraz, w okresie super konsumpcji, ta wolność została świadomie wyjałowiona do poziomu popieranego na wszelkie możliwe sposoby dążenia do pogłębiania własnego niewolniczego wręcz podporządkowania się rzeczom.
Autor: Siergiej Duź
Źródło: Głos Rosji
Ludzie służący mamonie, kochający ją i polegający na niej, gdy nadejdzie załamanie systemu będą panikować, rozpaczać, krzywdzić innych lub popełniać samobójstwa – tak było m.in podczas krachu w 1929 roku. Bóg Jezus uwolnił mnie i wielu innych z miłości do pieniędzy i z wielu innych złych rzeczy więc może uwolnić i innych ale trzeba chcieć i prosić wytrwale, kto z was żyje w grzechu niech nie zostawia tego do jutra ale niech prosi o wyzwolenie i przemianę. , http://www.youtube.com/watch?v=jy64ekaIrJE
A kto nas uwolni od „boga” Jezusa i jego kliki? 😉
Konsumpcjonizm nas zabija, nas i naszą planetę. Produkujemy ogromne ilości nietrwałych rzeczy. Najczęściej nie da się już ich naprawić, gdy ulegną uszkodzeniu. O ile jestem w stanie, od biedy, zaakceptować ciągłą wymianę sprzętu elektronicznego związaną z rozwojem technologicznym i sposobami komunikacji, to nie jestem w stanie zrozumieć chorego pędu do coraz tańszych i mniej trwałych produktów np. obuwie, odzież. To wszystko się przekłada na zanieczyszczenie środowiska i produkcję ogromnych ilości odpadów.
antychryst, który takich ludzi jak ja będzie prześladował rękami swoich zwolenników a więc rękami wszystkich tych którzy znienawidzili Ojca i Syna i odrzucili naśladowanie Chrystusa a wybrali nieprawość. Nie martw się on i zniesie planowane postarzanie, będziecie zachwyceni po wielkich wojnach i chaosie zmianami, tylko że ta radość będzie fałszywa i krótkotrwała a może zmienisz myślenie i nie będziesz wśród nich o ile dożyjesz tego czasu, pozdrawiam
@wiara milosc nadzieja
Może to smutne co piszę, ale wojna i przemoc leży w naturze człowieka. Zawsze leżała.
Im bardziej będzie tłamszona tym gwałtowniej wybuchnie i ze znacznie gorszym skutkiem.
Jedynie co można robić, to nie być ofiarą, być silnym. Tylko z takimi świat się liczy.
Chaosem i wojnami nikt zdrowy na umyśle, zachwycony nie będzie. Myślenia zmieniać nie muszę.
Piszesz o Ojcu i Synu. Czyli o kim?
Zastanów się głęboko nad samą ideą „Boga” zamiast klepać utarte frazesy.
Zamiast liczyć na „bożków” licz na Siebie. Ufaj Sobie. Kreuj świat wokół Siebie, wpływaj na niego.
Widzisz cierpiących ludzi? Pomóż im. Nie bądź bierna/-y.
To bierność i ogólna zgoda na otaczającą rzeczywistość jest największym złem.
Odwagi!
@Maximov: „Może to smutne co piszę, ale wojna i przemoc leży w naturze człowieka.”
Wojna i przemoc leży w naturze conajwyżej kilkuprocentowej części społeczeństwa.
A agresja którą widzimy naookoło wynika głównie z konstrukcji społeczeństwa nie zaspokajającego podstawowych potrzeb obywateli.
@komat: Też tak mam, że długo się zastanawiam czy to co aktualnie posiadam należało by wymienić, czy może dalej używać. Zwykle kończy się na tym, że dopóki sprzęt działa to nie mam powodu go wymieniać. Jak się uszkodzi to jeśli sam mogę to naprawiam. W ostateczności kupuje się nowe, bo niestety produkuje się buble których już nie sposób reanimować.
Konsumpcjonizm i wybujały egoizm jest skutkiem królującej od kilku dekad idelogii liberalnej i libertariańskiej. Są to ideologie na której oligarchia światowa oparła swoje pomysły na wzbogacenie się kosztem reszty ludzkości.
Wiem, to niepopularna teza wśród wielbicieli masona KM. Ale trudno.
@komat
..ja mam jeszcze starego elemisa i działa – w tym czasie mój ojciec zmieniał telewizor trzy razy !!!
….I to tylko z powodu „że nie działa” „(oczywiście sprzęt był u fachocFa i powiedział, że naprawa pińcet) Bierzemy nowy – „i tak 3 razy.
…a na strychu mam jeszcze działającego elektrona (z wymienioną jakąś płytką, żeby grać na pegasusie)
to wszystko sie zgadza, ale kazdy z nas kupuje i bedzie kupował i biedne spoleczenstwa tez beda kupowac jesli tylko sie wzbogaca i nic sie nie zmieni, czeka nas albo załamanie systemu albo kompletna degradacja- samozniszczenie albo wielka rewolucja oddolna albo wielkie oswiecenie albo zewnetrzna interwencja…