Liczba wyświetleń: 1019
W marcu holenderskie Stowarzyszenie Dobrowolnej Eutanazji (NVVE) otworzyło w Hadze pierwszą mobilną klinikę śmierci, tzw. Levenseinde Kliniek, oferującą eutanazję w domu pacjenta. Z usług placówki skorzystało od tej chwili 51 osób, a kolejnych 456 wpisało się na listę oczekujących. Większość uśmierconych pacjentów nie była śmiertelnie chora.
Ponad połowa cierpiała na przewlekłe choroby, które nie zagrażały ich życiu. Jedną trzecią stanowiły osoby psychicznie chore, a 7 proc. cierpiało na demencję. Kolejne 10 proc. było zupełnie zdrowych, zarówno fizycznie, jak i psychicznie, lecz uważało, że „ich życie dobiegło końca”. Mimo iż zdecydowana większość zgłoszeń do kliniki pochodzi od osób powyżej 60. roku życia (68 proc.), aż jedną piątą (20 proc.) pacjentów stanowią ludzie młodzi, poniżej 30. roku życia. 54 pacjentów zmarło w sposób naturalny, zanim NVVE udało się ich uśmiercić. Według organizacji „zapotrzebowanie jest olbrzymie”, bo coraz więcej lekarzy w szpitalach i domach opieki odmawia poddawania pacjentów eutanazji z powodów etycznych czy światopoglądowych. Zgodnie z ustawą o eutanazji z 2002 r. lekarze mogą uśmiercić pacjentów tylko wtedy, gdy są nieuleczalnie chorzy, cierpią na ból nie do zniesienia oraz są w stanie podjąć decyzję o odejściu w sposób świadomy. Jeśli te warunki nie zostaną spełnione, lekarz może stracić licencję.
Twórcy Levenseinde Kliniek się tym jednak nie przejmują. Od początku mówili, że będą uśmiercali pacjentów w ostatniej fazie demencji oraz psychicznie chorych.
– Ludzie przewlekle chorzy są naprawdę zdesperowani. Kiedy lekarz odmawia im eutanazji, próbują popełnić samobójstwo. Czasami w dość okrutny sposób. Znam przypadki, kiedy pacjenci w domach opieki usiłowali się podpalić – podkreśla rzeczniczka NVVE Walburg De Jong. Organizacja chce docelowo uśmiercać do tysiąca osób rocznie.
Liczba eutanazji rośnie w Holandii z roku na rok. W 2010 r. 2,7 tys. osób odeszło w ten sposób z tego świata. Rok później, w 2011 r., odnotowano już ponad 3,6 tys. przypadków eutanazji. Wśród uśmierconych pacjentów było 13 chorych psychicznie oraz 49 cierpiących na demencję. Odnotowano także tysiąc przypadków niedobrowolnej eutanazji, kiedy lekarz uśmiercił chorego, nie pytając go o zgodę. W Holandii od ponad roku toczy się debata wokół możliwości rozszerzenia kryteriów eutanazji. Holenderskie Stowarzyszenie Lekarzy (KNMG) zaproponowało, by zezwolić na uśmiercanie samotnych „przywiązanych do łóżka” pacjentów bądź tych mających poważne problemy finansowe. Zdaniem KNMG „powoduje to podobne cierpienie, jak przewlekła choroba”. W grudniu 2009 r. była minister zdrowia Holandii dr Els Borst przyznała, że legalizacja eutanazji doprowadziła do obniżenia poziomu opieki paliatywnej do tego stopnia, że „pacjenci wolą umrzeć, niż korzystać z hospicjów, w których panują tragiczne warunki”. – Legalizacja eutanazji nastąpiła zbyt szybko – dodała Borst. Szpitale i domy opieki w związku z kryzysem znalazły się w ciągu ostatnich trzech lat, pod coraz większą presją państwowych zakładów ubezpieczeń społecznych, by ciąć koszty. W ponadmilionowym Amsterdamie działają dziś tylko dwa hospicja.
Autor: Aleksandra Rybińska
Na podstawie: Gazeta Polska Codziennie i Niezależna.pl
Przywiązany do łóżka, samotny i bez kasy do kasacji – tak myślą PSYCHOPACI.
plan redukcji populacji ma się bardzo dobrze
http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/
Eutanazja to po prostu legalne samobójstwo… Są to zresztą głównie ludzie dosyć starzy, sami się już raczej nie porazmnażają, wiele im nie zostało, wiec żaden to specjalny krok w jakieś depopulacji. To zresztą chyba trzeba by zacząć od Afryki i Azji, a nie od oferowania legalnego samobójstwa starcom. Druga rzecz, to pytanie czy niska jakość opieki nad osobami starymi i schorowanymi to tylko kwestia eutanazji, bo mi się zdaje że to normalne tam gdzie ubezpieczyciel chce zarabiać 🙂 Raczej cecha zwykłego kapitalizmu + podejścia do takich ludzi że i tak zaraz umrą i co to za zycie teraz maja.
Z tego co się orientuję to nie ma nielegalnego samobójstwa 😉
„holenderskie Stowarzyszenie Dobrowolnej Eutanazji (NVVE) otworzyło w Hadze pierwszą mobilną klinikę śmierci, tzw. Levenseinde Kliniek”. Holandia to chory kraj chorych ludzi, tworzących chore prawo. Mobilna klinika śmierci – tego nawet Hitler nie wymyślił.
Najpierw rozwala się rodziny, doprowadza do antagonizmów międzypokoleniowych szczując jednych na drugich, potem praca, dogmat zrobienia kariery, propaganda realizacji swoich zachcianek, co zabiera większość czasu no i… przychodzi starość. Człowiek nie ma dla kogo żyć, bo rodziny nie posiada lub jest przez nią znienawidzony, w najlepszym razie nie mają dla niego czasu, bo… Patrz wyżej. A państwo nie zastąpi rodziny. Człowiek czuje się ciężarem dla społeczeństwa, bo tak mu wmawiano przez lata. Kult młodości – ile operacji plastycznych można zrobić nie narażając się na śmieszność? No i jeszcze odwaga, żeby z tym skończyć. A po co mieć odwagę, jeżeli państwo to zrobi za mnie? Mobilna klinika śmierci.
chwila! Ze w hospicjach zle? Przeciez tam jest spory socjal, mozna sobie wyjechac do cieplego kraju gdzie za taka kase beda Cie nianczyc jak mama w domu 🙂
Jak ktos jest przewlekle chory i nie chce zyc to dlaczego ktos ma mu w tym przeszkadzac?