Liczba wyświetleń: 849
Projektant Massoud Hassani przekształcił zabawkę z dzieciństwa w gigantyczną i unikatową kulę do rozminowywania, która zasilana jest wyłącznie przez wiatr. Autor wynalazku pochodzi z Afganistanu, gdzie ukrytych w ziemi min jest więcej niż mieszkańców.
Wielu przyjaciół Massouda Hassaniego zginęło lub zostało poważnie rannych przypadkowo natrafiając na ukryte pod powierzchnią śmiercionośne miny. Autor wynalazku, jeszcze jako student Szkoły Wzornictwa w Eindhoven w Holandii, przeskalował swoją zabawkę z dzieciństwa o dwadzieścia razy i wyposażył ją w narzędzia, które potrafią uratować życie.
Gigantyczna kula wykonana jest z bambusa i biodegradowalnego tworzywa, sama poszukuje i niszczy groźne ładunki. Wszystko za sprawą „ramion autodestrukcji”, których trafienie równocześnie niszczy minę. Kula dodatkowo została wyposażona w chip GPS, dzięki któremu urządzenie tworzy wirtualną mapę kraju i wskazuje Afgańczykom, które obszary są już bezpieczne.
Afgańskie władze twierdzą, że na terytorium Afganistanu znajduje się dziś 10 milionów min lądowych. Hassani twierdzi, że jest ich o wiele więcej – nawet do 30 mln, w kraju o ludności ogółem 26 mln.
Niektórzy przypuszczają, że któraś z agencji rządowych mogła zlecić projekt Hassaniemu. Sam wynalazca będzie uczestnikiem nadchodzącego Indaba Design w Cape Town. Jak podkreśla, będzie to okazja do porozmawiania o „gigantycznej kuli”, ale i o innych ważnych projektach autora.
Czy wynalazek Massouda Hassaniego ma szansę znaleźć powszechne zastosowanie w takich „zaminowanych” krajach jak Afganistan?
Opracowanie: Victor Orwellsky
Na podstawie: www.greenprophet.com, knstrct.com, BBC
Źródło: Kod Władzy
Z tego co widziałem na załączonym filmiku, jedna kula może zdetonować tylko jedną minę. Do szukania kolejnej potrzebna jest już chyba nowa kula. Tyle dobrze, że jej konstrukcja jest dość prosta a użyte materiały powszechnie dostępne (z resztą można je chyba zastąpić innymi, dostępnymi, lekkimi materiałami).
No jeśli rzeczywiście jedna taka kula potrafi rozminować tylko jedną minę, to troszkę słabo. Ale może po detonacji wystarczy uzupełnić tylko kilka uszkodzonych „macek”, tak przynajmniej to wyglądało na filmiku. W każdym razie rozminowanie całego Afganistanu i tak zajęłoby długie lata nawet przy dużej ilości takich wiatrowych kulek.
A oczywiście cały Afganistan jest płaski jak stół i nie ma żadnych nierówności terenu, które zatrzymają kulę.
Bzdura.
http://www.youtube.com/watch?v=ScaDOpTcsmY – tutaj jest spory filmik.
Jedna kula więcej niż jedną minę może zdetonować. To chyba zależy od tego jak mocne miny ona detonuje.