Liczba wyświetleń: 2081
Władze Amsterdamu w ubiegłym tygodniu zainstalowały wystawę pokazującą zdjęcia par homoseksualnych. Nie przetrwała ona jednak ostatniego weekendu, bo została zniszczona. W tej i innych sprawach związanych z atakami na homoseksualistów przewija się wątek imigrantów z Maroka, mających odpowiadać za rosnącą w stolicy Holandii niechęć do środowisk spod znaku tęczowej flagi.
Wspomniana wystawa przedstawiała dwadzieścia par znajdujących się w związkach homoseksualnych. Liczba fotografii nie była przypadkowa, bo nawiązywała do 20. rocznicy zalegalizowania „małżeństw” osób tej samej płci w Holandii. Samorząd zainstalował zdjęcia w południowo-wschodniej części Amsterdamu, a dokładniej w dzielnicy Osdorp, która zamieszkiwana głównie przez imigrantów.
Fotograf Ernst Coppejans, czyli autor wspomnianych zdjęć przedstawiających mniejszości seksualne, nie jest szczególnie zszokowany zniszczeniem jego prac. Według Coppejansa niechęć do homoseksualistów jest w Amsterdamie powszechna, dlatego mają oni być regularnie opluwani, znieważani i atakowani fizycznie.
W tym tygodniu Rada Miejska Amsterdamu opublikowała raport dotyczący dyskryminacji środowisk LGBTQWERTY. Przepytane na tę okoliczność ofiary ataków podkreślają, że najczęściej napastnikami są „młodzi ludzie o nieholenderskim pochodzeniu”. Radna prawicowej partii JA21 Annabel Nanninga przy tej okazji skrytykowała rządzącą Amsterdamem lewicę, która ma przemilczać temat „homofobii” wśród Marokańczyków.
Na podstawie: Polsatnews.pl, Interia.pl
Źródło: Autonom.pl
Bardzo zabawne. Naprawdę. Bardzo dawno temu, kiedy jeszcze czytałem i komentowałem artykuły „Wyborczej”, w swoim stonowanym i nienapastliwym stylu zwracałem uwagę na pewien rodzaj redakcyjnej schizofrenii. Och, teraz pewnie napisałbym „niebinarności”. Dziwiłem się, w jaki sposób mogą pogodzić huraganowe poparcie dla nielegalnych muzułmańskich imigrantów ekonomicznych i w ogóle afirmację islamu z bezkompromisową promocją wszelkich możliwych ruchów „elbegiete – cośtam”.
Argumentowałem, że jest to całkowita sprzeczność. Że albo jest się za sprowadzaniem i osiedlaniem muzułmanów, którzy tęczowych panów i panie w najlepszym razie wsadzają do więzień a w najgorszym – zrzucają z wysokich budynków, albo jest się za „szerokimi prawami dla społeczności elbegiete”. W takim wypadku muzułmanów należałoby wyrzucić precz a ich liczebność bardzo rygorystycznie kontrolować, nie pozwalając na jej wzrost. Tym bardziej, że ci sami muzułmanie są z reguły zaciekłymi wrogami innego pupilka wszelkich „wyborczoidów” – czyli Żydów.
Moje komentarze były niemal z miejsca cenzurowane i kasowane, nawet przedtem, zanim dochodziło do wyłączenia w ogóle wszystkich komentarzy (ach ta wolność słowa). Od tego czasu upłynęło ładnych parę lat i teraz czytam o słodkich owocach rozmaitych lewicowych utopii. Muzułmanie atakują tęczowych! Naprawdę? No niemożliwe! Kto by się spodziewał? Jedyne, co pozostaje, to wzięcie kubełka z popcornem i wygodne ułożenie się w fotelu. I czekanie na dalszy ciąg spektaklu. W którym „postępowcy” będą na przykład argumentować, że plucie i szarpanie „tęczowych” jest właściwie w porządku, bo wynika z „przesłanek religijnych” ale ich zrzucanie z wieżowców, ooo, to już naprawdę przesada.
Promocja lgbt i pomoc afrykańczykom, czy raczej celem jest chaos i zamieszanie, by zniszczyć kulturę europejską i stworzyć nowego człowieka ?
@pikpok
Nie sądzę, żeby sprowadzanie do Europy starych i zatwardziałych dzikusów skutkowało stworzeniem „nowego człowieka”. Raczej zostanie stworzony naturalny bantustan, których na świecie jest bez liku. To raczej kolejna próba dowiedzenia mocy jakiejś ideologii wbrew oczywistym faktom. Coś jak z tą „niebinarnością”. Wszyscy widzą, że facet, fujarka dynda, głos gruby, ale mówi o sobie „ona”. Więc część obłąkańców to kupi a reszta i tak będzie widziała, że facet to facet. Równie dobrze mógłby nazwać się krową, efekt ten sam.
Irfy – oj tam, wreszcie sami się zaczęli zjadać? No i fajnie 😀