Liczba wyświetleń: 1470
W tym roku Polacy zapłacą za leki, które wypadły z list refundacyjnych, niemal pół miliarda złotych. Na zmianach zasad refundacji 2 mld zł zaoszczędzi Narodowy Fundusz Zdrowia – wynika z raportu IMS Health, największej na świecie firmy analizującej rynki medyczne.
Polscy pacjenci dopłacają do leków refundowanych niemal najwięcej w Europie. To m.in. efekt reformy wprowadzonej na początku roku przez ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, a przygotowanej przez jego poprzedniczkę Ewę Kopacz. W ub.r. chorzy dopłacali do leków przepisywanych na zniżki 34 proc. Obecnie jest to już prawie 38 proc.
Na nowych listach refundacyjnych nie znalazło się wiele specyfików, które były na nich w ubiegłym roku. Lekarze jednak nadal je przepisują, a chorzy kupują. W tym roku będzie ich to kosztowało aż 487 mln zł więcej niż w 2011 r.
To jednak nie koniec wydatków. Większość leków refundowanych według nowych zasad zamiast stanieć – jak zapewniał Arłukowicz – zdrożało. Średnio ceny medykamentów ze zniżką poszły w górę o prawie 6 zł. Cierpiący na raka zostawią w aptekach łącznie o 11 mln zł więcej niż przed rokiem. Wówczas zapłacili za specyfiki onkologiczne 4 mln zł, teraz będzie to ok. o 15 mln zł. Jeszcze więcej wyjmą z portfeli cukrzycy. Łączna kwota wydatków na leki przeciw tej chorobie wynosiła w 2011 r. 305 mln zł, a teraz będzie to 330 mln zł. Wydatki na leki na padaczkę wzrosną z 17 mln zł do 46 mln zł, czyli o 29 mln zł.
Jeszcze niedawno jeden ze specyfików przyjmowanych przez cierpiących na raka prostaty kosztował pacjenta 9 zł. W wyniku zmian na październikowej liście leków refundowanych jego cena wzrosła do 150 zł. „W takiej sytuacji część ludzi zrezygnuje z leczenia” – mówi Jacek Gugulski z Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych.
„Gdyby nie to, że rozgrywają się prawdziwe ludzkie dramaty, można by powiedzieć, iż „reforma” Kopacz i Arłukowicza jest żywcem wyjęta z komedii Barei” – ocenia wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos. „Prawdziwym beneficjentem zmian w refundacji leków jest NFZ. A chorzy mają utrudniony dostęp dla terapii” – dodaje.
Resort zdrowia twierdzi – wbrew opiniom ekspertów – że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wiceminister Igor Radziewicz-Winnicki oznajmił podczas obrad sejmowej komisji zdrowia, że ustawa refundacyjna miała poprawić dostępność leków, obniżyć ich ceny, a także wprowadzić na listy refundacyjne nowe leki. „Po 10 miesiącach obowiązywania ustawy te cele udało się zrealizować” – powiedział.
„Minister może nie słuchać opozycji, która o złych skutkach ustawy mówi od dawna. Ale mógłby chociaż posłuchać ekspertów” – podkreśla Latos.
Autor: Wojciech Kamiński
Źródła: Gazeta Polska Codziennie i Niezależna.pl
To, że leki mamy refundowane nie zawsze znaczy, że są one tańsze niż byłyby na wolnym rynku. Oczywiste jest, że to kolejna ustawa przygotowana na korzyść urzędników, nie obywateli. To co się obecnie dzieje w całej służbie zdrowia, szpitalach przekracza granice absurdu. Kto nie musiał korzystań z tychże usług, a czerpie wiedzę z telewizji, nie ma bladego pojęcia jaki tam panuje burdel. Lekarze nawet nie starają się leczyć pacjentów. Mój dziadek w zeszły tygodniu został przeniesiony do podobno lepszego szpitala, tam miał się nim zająć jakiś autorytet w danej dziedzinie. I co? Nawet się nie zjawił, wysłał chirurgów aby zbadali płuca (!). Nie dość, że nie przeprowadzili badania profesjonalnie, to pogorszyli stan zdrowia. Oczywiście, prawdopodobnie gdyby się dało parę zer w łapę, byłoby wszystko tip top. Tylko po co w takim razie odprowadzać podatki, kiedy państwowe posadki mają Cię w du..?
To w jaki sposób wprowadzany był rynek zwany zupełnie nie wiadomo dlaczego wolnym opowiada ten film:
http://www.youtube.com/watch?v=Rf8eJ2gw1CI&feature=share
Mówienie o rynku przymiotnika ,,wolny” to tak jakby napisać ,że pańszczyzna była dla chłopa przywilejem.
„państwowe posadki” więc dbaja o finanse państwa a więc im mniej leczysz tym mniej wydasz z kasy NFZ; taki jest trend droższe leki, limitowanie procedur (także onkologicznych) i niepłacenie za nadwykonania, chory system w którym nie wiadomo co się należy za składkę zdrowotną
@Rozbi: „Łukasz – a gdzie ja napisalem ze moge zalozyc wytwórnie leków czy fabryke samochodó.
WŁAŚNIE NIE MOGĘ bo mi Państwo tego zabrania.”
A w czyim interesie Ci państwo zabrania, w interesie korporacji już istniejących, czy w interesie obywateli, czyli m.in. Twoim?
@Rozbi: Skoro rząd działa w interesie korporacji, to Twoje poniższe zdanie:
„I to nie korporacje niszczą biznes TYLKO RZĄD wprowadzając ulgi podatkowe lub regulacje tylko dla dużych firm.”
jest nieprawdziwe. Bo skoro jak się łatwo domyślić korporacje wpływają na rząd działając we własnym interesie, to właśnie korporacje niszczą wolny rynek a nie rząd który jak nietrudno zauważyć jest w tej grze zwykłą marionetką.
Prócz tego, że są droższe tutejsze leki różnią się od takich samych niemieckich np. Ja jeśli już muszę biorę leki niemieckie i jest duża różnica jak ze wszystkim:-)
Niedawno trafiłem na stronę wolnemedia i muszę przyznać że zaskakuje mnie mnogość artykułów o tematyce prosocjalistycznej. Nie chcę wyjść na faszystę, ale moim zdaniem państwo powinno mieć prawo założyć własne zakłady farmaceutyczne, których celem byłoby produkowanie leków ratujących życie, w celu sprzedawania ich po kosztach produkcji. Wtedy problem o którym mówimy sam by się rozwiązał.
Świat będzie rządzony przez korporacje tak długo jak będą istnieć prawa patentowe funkcjonujące na dziś istniejących zasadach.
To czy państwo dopłaci z naszych pieniędzy więcej czy mniej do leków kupowanych od korporacji to sprawa drugorzędna.