Liczba wyświetleń: 1066
Żłobki są moją obsesją – zapewniał ponad rok temu premier Donald Tusk. Na obietnicach się skończyło, bo miejsc w placówkach dla najmłodszych szybko nie przybędzie.
Jak informuje „Metro”, według danych GUS na tysiąc dzieci do trzeciego roku życia miejsce w żłobku znajduje się zaledwie dla ok. 30. Najgorzej jest na Śląsku, Kujawach, Lubelszczyźnie i Pomorzu – tam miejsc w żłobkach jest najmniej i przybywało ich do tej pory najwolniej. Pomóc miała przygotowana przez Ministerstwo Pracy ustawa, która wprowadza ułatwienia w tworzeniu żłobków i m.in. promuje legalne zatrudnianie niań. Resort zobowiązał się, że co roku będzie dawał gminom 40 mln zł na takie inwestycje, pod warunkiem, że połowę potrzebnej kwoty wysupłają samorządy.
Za miesiąc minie rok, od kiedy obowiązują nowe przepisy. Na razie efekty tych zmian rozczarowują. W zeszłym roku ten plan udało się zrealizować tylko w połowie – gdy ruszył program, samorządy miały zaplanowane budżety. W tym roku jest równie źle.
Jak wynika z zebranych przez „Metro” najnowszych danych o wnioskach złożonych w pierwszej tegorocznej edycji konkursu przez samorządy, miejsc w żłobkach przybędzie niewiele.
Źródło: Nowy Obywatel
Przy takiej polityce prorodzinnej po co żłobki?
„Liczba żłobków w 1989 r. wynosiła 1553, w 1995 – 591, a w 2002 – zaledwie 382.” – http://nowyobywatel.pl/2011/01/17/na-dobry-poczatek/
21 postulatów MKS z 1980 roku:
„17. Zapewnić odpowiednią ilość miejsc w żłobkach i przedszkolach dla dzieci kobiet pracujących.” – http://pl.wikipedia.org/wiki/21_postulatów_MKS
?
@Rozbi, nie wiem czy zauważyłeś ale powyżej przytoczyłem dane (nawet z tego samego pisemka co powyższy artykuł) wskazujące bardzo wyraźnie, że ściśle „regulujący” wszystko PRL zostawił całkiem spory spadek, który RP w ramach „deregulacji” niemal całkowicie zrujnowała. Po drugie ludzie chcą regulacji systemowych takiej działalności jak zorganizowana opieka nad dziećmi – wystarczy jakakolwiek wpadka (pijany opiekun, nieogrzewane sale, brak ciepłej wody czy choćby brudna szklanka) a już pospolite ruszenie atakuje kuratorium i MEN jako głównych winowajców, nawet jeśli wpadka ta miała miejsce w placówce prywatnej.
Dorabianie ideologii o ograniczonej ingerencji państwa na edukacje w prywatnych ośrodkach jest nadużycien wystarczająco śmiesznym aby pozostawić je bez konentarza 😉