Liczba wyświetleń: 2116
W centrum uwagi ponownie znajduje się prawie ukończony Nord Stream 2. Wiadomo, że 13 stycznia Senat USA nie uchwalił ustawy nakładającej sankcje na rosyjski gazociąg Nord Stream 2 sponsorowany przez republikańskiego senatora Teda Cruza. Wynik głosowania – 55 za i 44 przeciw ustawie, która wymagała 60 głosów, aby przeszła. Ci, którzy głosowali przeciwko jego ustawie powiedzieli, że grozi to złamaniem jedności w Waszyngtonie i Europie. Senatorzy stwierdzili również, że sankcje Cruza na Nord Stream 2 mogą zaszkodzić relacjom z Niemcami, co jest bardzo ważne dla polityki zagranicznej i gospodarki USA.
Czołowi ukraińscy urzędnicy, a także litewski rząd, poparli projekt ustawy Cruza argumentując, że Stany Zjednoczone powinny zrobić wszystko, co w ich mocy, aby powstrzymać projekt rurociągu.
Celem połączenia jest eksport gazu z Rosji bezpośrednio do Niemiec z pominięciem Ukrainy, przez którą Rosja od dziesięcioleci wysyła gaz do Europy. Pozbawiłoby to Ukrainę lukratywnych opłat tranzytowych i potencjalnie osłabiłoby jej walkę z rzekomą rosyjską agresją. Decyzja pozwoli na dokończenie budowy gazociągu do Europy bez nakładania kolejnych sankcji USA.
Wcześniej litewski minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis powiedział, że porozumienie między Stanami Zjednoczonymi a Niemcami w sprawie gazociągu Nord Stream 2 było „błędem”. Interesujące jest to, że głosowanie odbyło się, gdy amerykańscy i europejscy urzędnicy prowadzili rozmowy na wysokim szczeblu ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami. Całkiem możliwe, że decyzja o gazociągu Nord Stream 2 była wynikiem tych negocjacji.
Fakt ten wywołał gniew i stał się wielkim politycznym rozczarowaniem litewskich urzędników, którzy postrzegają projekt jako zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Litwa, stawiająca się na pozycji głównego patrona Ukrainy w Europie, jest mylona z tą decyzją USA. Litwa promuje interesy USA i wspiera wszelkie amerykańskie inicjatywy, nawet ze szkodą dla własnych interesów. Tylko w tym miesiącu Litwa podjęła szereg kroków, aby udowodnić swoje zaangażowanie w politykę USA. Litwa odważyła się nawet rzucić wyzwanie Chinom, jednemu z głównych strategicznych konkurentów USA. Nadal wydaje miliony dolarów na zakupy wojskowe z USA, używając narracji o „zagrożeniu ze Wschodu”. W grudniu Litwa podpisała porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi w celu poprawy interoperacyjności wojskowej.
Na dodatek litewski rząd zdecydował się przyspieszyć planowany zakup systemu wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet (MLRS) w związku ze zwiększaniem obecności wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą. Decyzja Wilna o zakupie amerykańskiego systemu Lockheed Martin w 2026 roku, zapadła dwa lata wcześniej niż planowano.
Kraj regularnie prowadzi również konsultacje polityczne z urzędnikami USA w celu skoordynowania dalszych działań. Ale Amerykanie z kolei nie zwracają uwagi na opinię Litwy i podejmują decyzje na swoją korzyść.
Rząd litewski powinien zyskać poparcie Litwinów i zwracać uwagę na ich potrzeby. Sprawa niezadowolenia w litewskim społeczeństwie narasta z każdym dniem. Na przykład 13 stycznia, w czasie obchodów dnia Obrońców Wolności słychać było głośne buczenie i okrzyki protestujących obywateli, którzy wzywali rząd (i parlament) do dymisji.
Oczywiste jest, że zagrożenie ze Wschodu jest mniej realne od zwolnień z powodu utraty zaufania w niedalekiej przyszłości.
Autor: adomasabromaitis
Źródło: WolneMedia.net
Litwa podobnie jak i Polska (polsko-języczny rząd) nadal nie widzi, albo nie chce zobaczyć że dla USA – nie jesteśmy partnerami. Jesteśmy zaledwie wasalami i to na podrzędnym poziomie. Oczywiście głaskają oni nas jak i Litwinów i poklepują po plecach, ale realnie nic za tym nie idzie. Dlatego i Litwa jak i Polska jak i inne słowiańskie kraje – powinny zacieśniać współpracę i rozwijać wspólne projekty gospodarczo-militarne i myśleć i działać blisko siebie a nie szukać sojuszy na drugim końcu świata.