Liczba wyświetleń: 633
Kryzys bankowy, jaki w roku 2008 uderzył w Islandię, odbił się bardzo niekorzystnie na całym kraju, bankrutowały firmy, a pracę straciło wówczas wiele tysięcy osób.
Według danych z Urzędu Statystycznego, kryzys doprowadził do tego, że w okręgu stołecznym w latach 2007-2011, pracę straciło aż 8500 osób, a w całym kraju odnotowano o 9900 bezrobotnych. Tak duża liczba zwolnień, doprowadziła do tego, że znacznie zwiększyła się liczba osób i rodzin poszukujących pomocy w różnych ośrodkach pomocowych.
Miasto Reykjavik w roku 2010, w związku z pogłębiającym się ubóstwem mieszkańców, przeznaczyło 66 proc. wydatków miejskich na dodatkową pomoc finansową dla mieszkańców. Jak informuje dzisiejszy Morgunblaðið, prawie połowa tych osób, które zostawały bez pracy przez okres dłuższy niż dwa lata, to mieszkańcy Reykjaviku. W informatorze miejskim, jest mowa o tym, że bardzo prawdopodobne jest to, że Reykjavíkurborg w najbliższych miesiącach będzie musiał przekazać znaczną część swoich wpływów z podatków właśnie na pomoc osobom i rodzinom potrzebującym.
Źródło: Informacje.is
Restrukturyzacja zatrudnienia. W POlsce gdyby wywalono 250 tys. URZĘDNIKÓW to również nastąpiłby duży wzrost bezrobocia. Ale z czasem Ci ludzie zrozumieliby swoje miejsce na rynku pracy i je znaleźli. W ISLANDII tak jak w innych zachodnich krajach 70% pracowników to jednostki całkowicie bezproduktywne. BEZPRODUKTYWNE nie oznacza LENIWE czy TAKIE KTÓRE NIE PRACUJĄ Można to sobie wyobrazić tak: PRACOWNIK KOPIE RÓW DŁUGOŚCI 100 m, gdy skończy to zaczyna go ZASYPYWAĆ. Praca którą wykonuje jest BARDZO CIĘŻKA (tak jak niektórych urzędników) jednak NIE MA ONA SENSU i NIE PRZEKŁADA SIĘ NA WZROST CZEGOKOLWIEK Z PUNKTU WIDZENIA SPOŁECZEŃSTWA. Aby zrozumieć jak odpowiedzialnym trzeba być aby tworzyć ustawy i rządzić wystarczy sobie uświadomić że jeden przepis np. o konieczności złożenia JEDNEGO FORMULARZA potrafi zaangażować (np. do samego przepisywania tego do bazy danych) SETKI TYSIĘCY ROBOCZOGODZIN.
Nice Try – ale Ci nie wyszło autorze!
przypominam, że mamy 2012, a ostatnia wzmianka jest w 2010. Islandia, to przykład jak się pięknie wychodzi z kryzysu.
Obecnie nie mówi, się o tym Państwie w mediach nic, a to przykład jak sobie poradzili z Banksterami z Holandii, i GB!
Po prostu zbankrutowali swój kraj, uznając że nie są w stanie spłacić długu, który został sztucznie stworzony.
Teraz w niezależnych mediach, mówi się o aresztowaniach tych lichwiarzy.
Nie byłem w Islandii, jednak wiem, po tym co przeczytałem od osób tam przebywających, że poziom życia jest tam na wysokim poziomie.
Nie są to luxusy, lecz zdrowy, rozsądny, uczciwy tryb życia.
Ludzie sobie tam pomagają, żyją naturalnie!
Wiec publikatozzy WM, może ktoś o tym napisze? co to za info opisujace wydarzenia z przed prawie 3 lat???
2010?!?! ????
Zwiększająca się liczba miejsc pracy „użyteczności publicznej” w przenośni zwaną biurokracją w dobie coraz to nowszych technologi informatycznych jest co najmniej zaskakująca, można by powiedzieć że przeczy zdrowemu rozsądkowi. Jeżeli kilkanaście lat temu urzędnicy państwowi musieli polegać na papierowych aktach, drukach itd. mieli trudne zadanie uwikłać się z papierkową robotą i było ich zarazem bardzo niewielu, wraz z postępem który znacząco ułatwił im pracę zamiast zmniejszać liczbę pracowników urzędy rozrastały się powodując przyrost nowych etatów, jedna rzecz się nie zmieniła petent, a raczej ilość czasu na załatwienie danej sprawy w urzędzie w którym dzięki nowej technologi mogli zacząć wymagać nowych zaświadczeń podań itd. na koniec dodam że każdy człowiek korzystający z internety może znaleźć pracę w każdym zakątku globu (oczywiście jeżeli ma odpowiednie kwalifikację), a idąc do urzędu jedna pani nie „umie” się skontaktować z pokojem obok.