Liczba potrzebujących zwiększyła się po kryzysie

Opublikowano: 09.09.2012 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 526

Kryzys bankowy, jaki w roku 2008 uderzył w Islandię, odbił się bardzo niekorzystnie na całym kraju, bankrutowały firmy, a pracę straciło wówczas wiele tysięcy osób.

Według danych z Urzędu Statystycznego, kryzys doprowadził do tego, że w okręgu stołecznym w latach 2007-2011, pracę straciło aż 8500 osób, a w całym kraju odnotowano o 9900 bezrobotnych. Tak duża liczba zwolnień, doprowadziła do tego, że znacznie zwiększyła się liczba osób i rodzin poszukujących pomocy w różnych ośrodkach pomocowych.

Miasto Reykjavik w roku 2010, w związku z pogłębiającym się ubóstwem mieszkańców, przeznaczyło 66 proc. wydatków miejskich na dodatkową pomoc finansową dla mieszkańców. Jak informuje dzisiejszy Morgunblaðið, prawie połowa tych osób, które zostawały bez pracy przez okres dłuższy niż dwa lata, to mieszkańcy Reykjaviku. W informatorze miejskim, jest mowa o tym, że bardzo prawdopodobne jest to, że Reykjavíkurborg w najbliższych miesiącach będzie musiał przekazać znaczną część swoich wpływów z podatków właśnie na pomoc osobom i rodzinom potrzebującym.

Źródło: Informacje.is


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. Nostradamus 09.09.2012 13:29

    Restrukturyzacja zatrudnienia. W POlsce gdyby wywalono 250 tys. URZĘDNIKÓW to również nastąpiłby duży wzrost bezrobocia. Ale z czasem Ci ludzie zrozumieliby swoje miejsce na rynku pracy i je znaleźli. W ISLANDII tak jak w innych zachodnich krajach 70% pracowników to jednostki całkowicie bezproduktywne. BEZPRODUKTYWNE nie oznacza LENIWE czy TAKIE KTÓRE NIE PRACUJĄ Można to sobie wyobrazić tak: PRACOWNIK KOPIE RÓW DŁUGOŚCI 100 m, gdy skończy to zaczyna go ZASYPYWAĆ. Praca którą wykonuje jest BARDZO CIĘŻKA (tak jak niektórych urzędników) jednak NIE MA ONA SENSU i NIE PRZEKŁADA SIĘ NA WZROST CZEGOKOLWIEK Z PUNKTU WIDZENIA SPOŁECZEŃSTWA. Aby zrozumieć jak odpowiedzialnym trzeba być aby tworzyć ustawy i rządzić wystarczy sobie uświadomić że jeden przepis np. o konieczności złożenia JEDNEGO FORMULARZA potrafi zaangażować (np. do samego przepisywania tego do bazy danych) SETKI TYSIĘCY ROBOCZOGODZIN.

  2. Rozbi 09.09.2012 20:43

    Nostradamus – wydaje mi się że masz rację – ale tutaj nasuwa się pytanie – skoro zyjemy we względnym dobrobycie czyli w sumie produkować więcej nie musimy – sprzedawać też nie to gdzie Ci ludzie znaleźliby pracę.

    Nie chcę w żaden sposób usprawiedliwiać chorego systemu.

    Tylko zastanawiam się głośno… gdzie pracowaliby ludzie skoro obecny system zatrudnienia wyżywia , ubiera i dostarcza nam usług wg mnie w wystarczający sposób…

    Może to by się przełożyło po prostu na szybszy i większy rozwój firm/ technologiczny itp itd – ale to tez nie jest wiadome – bo niekoneicznie te roboczogodziny ktore teraz “zużywamy” na biurokracje niekoniecznie zostałyby wykorzystane do rozwoju gdyby biurokracja zniknęła.

    Więc może jestem cynikiem – ale niekoniecznie Ci zwolnieni ludzie znaleźliby pracę.

  3. ink 10.09.2012 09:19

    Nice Try – ale Ci nie wyszło autorze!

    przypominam, że mamy 2012, a ostatnia wzmianka jest w 2010. Islandia, to przykład jak się pięknie wychodzi z kryzysu.

    Obecnie nie mówi, się o tym Państwie w mediach nic, a to przykład jak sobie poradzili z Banksterami z Holandii, i GB!

    Po prostu zbankrutowali swój kraj, uznając że nie są w stanie spłacić długu, który został sztucznie stworzony.

    Teraz w niezależnych mediach, mówi się o aresztowaniach tych lichwiarzy.
    Nie byłem w Islandii, jednak wiem, po tym co przeczytałem od osób tam przebywających, że poziom życia jest tam na wysokim poziomie.

    Nie są to luxusy, lecz zdrowy, rozsądny, uczciwy tryb życia.

    Ludzie sobie tam pomagają, żyją naturalnie!

    Wiec publikatozzy WM, może ktoś o tym napisze? co to za info opisujace wydarzenia z przed prawie 3 lat???

    2010?!?! ????

  4. ManiekII 10.09.2012 13:47

    Zwiększająca się liczba miejsc pracy “użyteczności publicznej” w przenośni zwaną biurokracją w dobie coraz to nowszych technologi informatycznych jest co najmniej zaskakująca, można by powiedzieć że przeczy zdrowemu rozsądkowi. Jeżeli kilkanaście lat temu urzędnicy państwowi musieli polegać na papierowych aktach, drukach itd. mieli trudne zadanie uwikłać się z papierkową robotą i było ich zarazem bardzo niewielu, wraz z postępem który znacząco ułatwił im pracę zamiast zmniejszać liczbę pracowników urzędy rozrastały się powodując przyrost nowych etatów, jedna rzecz się nie zmieniła petent, a raczej ilość czasu na załatwienie danej sprawy w urzędzie w którym dzięki nowej technologi mogli zacząć wymagać nowych zaświadczeń podań itd. na koniec dodam że każdy człowiek korzystający z internety może znaleźć pracę w każdym zakątku globu (oczywiście jeżeli ma odpowiednie kwalifikację), a idąc do urzędu jedna pani nie “umie” się skontaktować z pokojem obok.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.