Liczba wyświetleń: 944
W ubiegłym roku populacja naszego kraju zmniejszyła się o blisko 30 tysięcy osób. Sytuacja demograficzna jest tym samym coraz gorsza, bo w ciągu ostatnich ośmiu lat tylko w jednym roku doszło do zwiększenia się liczby ludności w Polsce. Na statystyki najbardziej negatywny wpływ ma utrzymujący się od dawna ujemny przyrost naturalny.
Główny Urząd Statystyczny poinformował, że na koniec ubiegłego roku w Polsce mieszkało dokładnie 38,383 mln ludzi, czyli o prawie 29 tys. mniej osób niż miało to miejsce rok wcześniej. Stopa ubytku wyniosła więc 0,07 proc., a więc na 10 000 osób ubyło 7. Przed dwoma laty wynosiła ona minimalnie mniej, bo 0,06 proc., z kolei w ciągu ostatnich ośmiu lat tylko w 2017 roku wzrosła liczba ludności w Polsce.
Największym problemem polskiej demografii jest z pewnością ujemny przyrost naturalny. W ubiegłym roku urodziło się bowiem ponad 372 tys. dzieci, gdy w tym samym czasie zmarło ponad 408 tys. osób. Na mniejszy ubytek ludności wpływ ma dodatnie saldo imigracji, ponieważ w porównaniu do emigracji była ona wyższa o 6,2 tys. osób.
Tak naprawdę przez ostatni rok zwiększyła się jedynie populacja czterech województw: pomorskiego, mazowieckiego, małopolskiego i wielkopolskiego. Co najbardziej interesujące, te cztery regiony odnotowują wzrost od początku bieżącego stulecia. W przypadku Mazowsza jest to głównie efektem napływu ludności z innych części kraju, z kolei w Wielkopolsce wpływ na zwiększanie się populacji ma przyrost naturalny.
W ubiegłym roku był on najwyższy w województwie pomorskim. Wyniósł on w tym regionie blisko 1,5‰, natomiast kolejne pod tym względem było województwo małopolskie, gdyż tam odsetek ten wyniósł 1,2‰. Oba te województwa mają cechować się stosunkowo wysoką rodnością, a także niższą umieralnością niż ma to miejsce w innych częściach Polski. Odwrotnie jest z kolei w świętokrzyskim i łódzkim. W pierwszym z tych województw bilans wynosi pod tym względem -3,5‰.
Ponadto GUS zwrócił uwagę w swoim raporcie na proces starzenia się polskiego społeczeństwa, będącego efektem wydłużania się średniej długości życia oraz niskiego poziomu dzietności. W ubiegłym roku mediana wieku wyniosła 41 lat. Tym samym na 100 dzieci do 14. roku życia przypada 118 osób w wieku powyżej 64 lat, gdy tymczasem przed rokiem odsetek ten wynosił dokładnie 115.
Na podstawie: PortalSamorzadowy.pl, Bankier.pl
Źródło: Autonom.pl
fajnie ze spada, powoli ale do przodu 🙂
Jest to najlepszy z możliwych dowód na to, że ludzkość ma wbudowany bezpiecznik planetarny w postaci naturalnego poziomu urodzeń powstrzymujący przeludnienie, pod warunkiem dotarcia do odpowiedniego poziomu społeczno-kulturowego, który najwyraźniej osiągnęliśmy. Bez potrzeby przeprowadzania chorych pomysłów wyludniania przy pomocy metod eugeniczno-wojennych, promowanych przez zwichrowane moralnie i umysłowo elity.
Polecam film dokumentalny „Masa krytyczna” z 2010 r. reż Mike Freedman.
Kiedyś był na jutube . Teraz po wpisaniu tytułu same rowery.
Jak jedyną stałą rzeczą na świecie są zmiany, tak ciągły wzrost gospodarczy to fikcja i myślenie życzeniowe polityków. Planeta się nie zwiększa, surowców nie przybywa.Nie ma wolnych terytoriów do zasiedlenia bo każdy kawałek ziemi do kogoś należy. Prędzej niż później ludzkość czeka regres, a w zasadzie już się zaczął w wielu częściach świata.
Widać gołym okiem że zaczynamy się topić we własnym gównie.
Tak w wielkim skrócie o tym jest ten film
Zdaje się że albo komuś nasr.. na łeb, albo ma to od urodzennia i myśli że wszyscy inni mają tak samo?.
Czy ludzie niszczą planetę?.
Czy to ja w domu produkuję te miliony ton plastiku, tony niepotrzebnego szmelcu który się psuje po jednym użyciu, czy to ja to produkuję?, czy to ja produkuję rzeczy które już w fazie projektowania są przeznaczone tylko do jednego użycia?.
Porozglądajcie się dookoła czy któryś z waszych sąsiadów tak robi?.
Ludzie są tylko przymuszani do używania tego wszystkiego badziewia i to na ludzi zwala się odpowiedzialność za to wszystko.
Ciężko to skapować i zrozumieć o co tu chodzi?.
A zapomniałbym o sosie antyżydowskim.
To jest tak samo jak ze zwalaniem winy na wszystkich Polaków za śmierć żydów w czasie 2 wojny, taka sama tresura.
Tak i nie tak.
Uważam, że przy uwzględnieniu zasad zrównoważonego rozwoju (już Solon w starożytności głosił: „nic ponad miarę” – wystarczy się zastosować!), energii odnawialnej, uznania prawa do wolności i godnego życia dla każdego ponad prawo własności itd. itp., może być nas na Ziemi nawet kilka razy więcej niż teraz. Wielu ludzi uważa za szczyt szczęścia posiadanie i wychowywanie dzieci. Nie wiem czy można im tego odmówić, bo ten czy tamten musi mieć kilka różnych pól golfowych. Trzeba też uwzględnić fakt, że kultury, które uważamy za obce i agresywne w stosunku do naszej (a bywa, że faktycznie też takie są!!!), raczej się nie przejmują przeludnieniem i chętnie „pomogą” nam w zaludnieniu naszych terytoriów i „wzbogacą” naszą kulturę przez jej likwidacje. Na pewno tego chcemy?