Liczba wyświetleń: 1127
Wczoraj nad ranem około 200 ochroniarzy usunęło siłą kupców z podziemi Dworca Centralnego w Warszawie. Jak powiedział Niezależnej Robert Graliński ze stowarzyszenia Kupcy Warszawa – Centrum, obstawione zostały wyjścia z podziemi. Ludzi wynoszono ze sklepów używając przemocy. Policja, choć obecna na miejscu, nie interweniowała. Jak się nieoficjalnie dowiedziała Niezależna.pl szefem firmy ochroniarskiej jest Dariusz Janas, były rzecznik stołecznej policji.
Zdaniem obecnej na miejscu dyrektor kancelarii prawnej reprezentującej kupców, działania firmy ochroniarskiej były bezprawne. – Twierdzili, że dokonują eksmisji, ale przecież nie mają żadnego wyroku sądu w tej sprawie – powiedziała w rozmowie z Niezależną. Według niej oburzający jest fakt, że policja odmówiła przyjęcia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez brutalnych ochroniarzy. Ci zaś włamywali się do sklepów, w których byli kupcy i wyciągali stamtąd ludzi na siłę. Jedna osoba została ciężko pobita. Trafiła do szpitala z uszkodzeniami czaszki i żeber. Wszystko działo się przy biernej postawie obserwujących zdarzenie policjantów.
Spór między kupcami a administrującą podziemiami przy Centralnym spółką WPP trwa już od kilku miesięcy. W czerwcu tego roku przedsiębiorcom przedstawiono nowe warunki umów najmu sklepów. Czynsze zostały podniesione o kilkaset procent. Metr kwadratowy powierzchni sklepu w podziemiach jest sporo droższy, niż w pobliskiej galerii handlowej Złote Tarasy. Zapłacić trzeba ok. 500–600 zł. W ten sposób np. za sklep o powierzchni 33 m.kw. kupcy musieliby zapłacić miesięcznie ok. 22 tys. zł plus VAT. Dodatkowo spółka zażądała kaucji i gwarancji w wysokości 3-miesięcznego czynszu. Wszystko to sprawiło, że wielu kupców zrezygnowało z wynajmu w podziemiach. Ich lokale zostały zasztabowane i zaklejone folią, często z towarem i wyposażeniem w środku. Niektórzy kupcy, protestując przeciwko horrendalnym podwyżkom, nocowali w swoich sklepach. Właśnie te osoby zostały teraz usunięte siłą przez ochroniarzy wynajętych przez spółkę WPP.
Podziemiami Dworca Centralnego administruje ona w imieniu Zarządu Dróg Miejskich. Kupcy wielokrotnie zwracali się do władz Warszawy o mediacje w ich sporze ze spółką WPP. Bez skutku. Zdaniem miejskich urzędników, z prawnego punktu widzenia nie byli bowiem stroną w sporze. Sprawę rozstrzyga jeszcze sąd administracyjny. Kupcy poskarżyli się bowiem, że spółka WPP nie ma prawa wynajmować lokali, a tylko nimi administrować. Mimo to władze spółki zdecydowały się na rozwiązanie siłowe. Nieoficjalnie wiadomo, że w jej władzach zasiada krewny jednego z zastępców prezydent stolicy, Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Autor: Rafał Kotomski
Źródło: Niezależna.pl
Państwo prawa po zbóju, z Hienną Gronkowiec-Walc w tle…
Policja ma obowiązek przyjęcia zgłoszenia o możliwości popełnienia przestępstwa – nie ma czegoś takiego, jak odmowa przyjęcia zgłoszenia. Niestety egzekwowanie przestrzegania tych przepisów w praktyce jest niemal niemożliwe, choć można składać skargi i próbować.
Nie mówcie, że w tych podziemiach czynsz droższy niż w tarasach?
To chodzi pewnie o realizację projektu taniego państwa. Jak kogoś nie stać na wynajem, to niech sobie poszuka tańszej lokacji…
Tanie państwo plus bogate państwo to już inna opcja.
W takim wypadku wystarcza, żeby biedy nie było widać i już jest bogato.
Cóż za wspaniała retoryka. hanka powinna zostać szefową ministerstwa prawdy.
Chcieliście ,,kapitalizmu” ,,demokracji” i ,,wolnego rynku”? No to go macie skumbrie w tomacie pstrąg.To ,że państwo polskie nie reaguje na gangsterów działających na zlecenie bogaczy i pogardza maluczkimi co ich nie stać na adwokata za 10 000zł wiadomo nie od dziś. Każdy kto widział film ,,Dług” i żyje dziś w Polsce wie -nic się od akcji tego filmu nie zmieniło. Wiadomo też po co płacimy podatki :aby zdrowe byczki z Policji mogli iść na emeryturkę przed 50 siątką i dorabiać sobie do ciepłej policyjnej emeryturki w agencjach ochroniarskich/zalegalizowanych gangach jak zwał tak zwał.Znając życie ,żadnemu z tych bandziorów włos z głowy nie spadnie ani za to co zrobili(tzw.ochroniarze)ani gliniarze za to ,że gapili się jak kogoś pobito i palcem nie kiwnęli.Jakoś wobec kiboli i związkowców na demonstracjach odważniejsi są.
No i nie rozumiem nadal dlaczego nie przenieśli się na złote tarasy skoro tam taniej. Może i mniej ludzi i mniejszy zysk, ale niższe koszty utrzyania:D
W złotych tarasach książek nie sprzedają, czy co?
Jaki ten Świat dziwny, nieprawdaż?
A może w czasach kryzysu nie chcieli inwestować po kilka-mże nawet kilkanaście tysięcy złotych w nowe stoiska?Złote Tarasy nie dają umowy wieloletniej i też mogą po pół roku windować czynsz.Mali przedsiębiorcy mają w tym kraju przerąbane.
„Wolny rynek” nieustannie dąży do konsolidacji i monopolizacji, więc na każdym kroku mali przedsiębiorcy podlegają stopniowej „eksterminacji”.
Monopolizacja/Oligopolizacja niemożliwa?Tylko w teorii praktyka temu przeczy.
pasanger8 06.10.2012 15:01
„A może w czasach kryzysu nie chcieli inwestować po kilka-mże nawet kilkanaście tysięcy złotych w nowe stoiska?”
Ależ to jest jeden z podstawowych, oczywistych powodów.
Przepraszam, trochę ostatnio nadużywam tej dziwnej nowomowy i nie nazywam rzeczy po imieniu.
Nikt z małym budżetem nie przeniesie się do tarasów, ponieważ, jak napisał Raptor: rynek nie jest wolny.
Tarasy nie są dla maluczkich.
Dla maluczkich nie są już nawet podziemia co wynika z czego?
Z prawidłowej polityki gospodarczej?
Bo Warszawa ma wielu zagranicznych gości i ma być tam ładnie?
Może ktoś winduje ceny czynszów, żeby wykurzyć szaraków i sprzedać z zyskiem?
Pewne jest to, że ktoś na tym zyska. A żeby ktoś coś zarobił, inny musi stracić.
Nie wiem po co to piszę, skoro wszyscy wiedzą o co chodzi.
… a policja stoi i patrzy…
@Rozbi, „zgadza się ale na wolnym rynku bez ingerencji rządu konsolidacja i monopolizacja jest praktycznie niemozliwa.”
Monopolizacja występuje, ponieważ jest efektem pożądanym przez gromadzących kapitał (zwanych kapitalistami), a przynajmniej przez grupę najskuteczniejszych z nich. Praktycznie jest niemożliwa tylko przy bardzo specyficznym układzie wymagającym ścisłych restrykcji, organu kontrolnego i braku możliwości współdziałania z nim podmiotów kapitalistycznych na zasadach korupcyjnych… czyli realnie prawie zawsze możliwa, a nawet niemal pewna. Władza spowalnia ten proces ponieważ jest pasożytem czerpiącym z niego korzyści, a gdyby jej zabrakło to przyspieszyłby on wykładniczo. Czyli rezultat byłby taki sam (najlepsi biorą wszystko), niezależnie od ingerencji władzy, bądź jej braku. Jedyną różnicą jest tempo.
P.S. Jeśli uważasz inaczej, to wyjaśnij proszę, dlaczego w prawdziwym wolnym rynku monopolizacja nie byłaby możliwa.
Pozdro.
@Rozbi!
Masz rację, a jednocześnie się mylisz.
Należałoby wrócić tutaj do poglądów Jamesa Mila.
Są dwie walczące ze sobą klasy: rządząca i dążąca do objęcia rządów.
Nieważne, która wygra i tak będzie dbała tylko o swoje interesy.
Zmienić tą sytuację może jedynie jak najszerszy udział w dopuszczeniu którejś kliki do władzy, jak najszerszej rzeszy społeczeństwa.
Problem w tym, że społeczeństwo wówczas musi być świadome i dlatego jest tak szeroko ogłupiane zarówno przez rządzących, jak i walczącą o władzę opozycję, liczącą się z tym, że przejąwszy władzę będzie miała lepiej mając do czynienia z głupim społeczeństwem.
Ile % społeczeństwa głosuje? 40-45.
I to mówi wszystko.
@ Łukaszu pełna zgoda gdy korporacje nie będą mogły przekupić(albo zastraszyć)naszych ,,przedstawicieli” to władza wróci bezpośrednio do obywateli.W Szwajcarii przypadkowe społeczeństwo jakoś tam sobie radzi:)
@ Rozbi Microsoft jest dobrym przykładem powstania monopolu bez udziału rządu.Jakoś tak jest ,że obecnie 97%laptopów na rynku jest sprzedawanych z preinstalowanym windowsem 7 lub dalszym.A jeśli popatrzeć tutaj na działania rządów to raczej widać ich brak lub też są zbyt słabe aby rozbić monopol.O braku globalnego organu antymonopolowego też należałoby wspomnieć. Przedsiębiorca zawsze dąży do monopolu aby móc skorzystać z renty monopolistycznej czyli sprzedawać towar/usługę znacznie powyżej jego/jej rzeczywistej wartości.To korzystne dla monopolisty a niekorzystne dla konsumentów.To naturalne i nie jest to żadna tajemnica tylko podstawa ekonomii.Wie i rozumie to każdy klient TPSA lub członków oligopolu na rynku telefonii komórkowej gdy stoi w długiej jak po cytryny w PRL kolejce.Aleć żadnego przymusu posiadania komórki nie ma można też żyć przyświeczkach.
„Microsoft jest dobrym przykładem powstania monopolu bez udziału rządu.”
To mnie rozbawiłeś. 🙂
Czy naprawdę wierzysz, że ta firma produkująca i sprzedająca (wcześniej przez alta rozdająca za darmo swoje produkty na całym świecie) jedno z największych narzędzi do inwigilacji obywateli powstała i kontynuowała swoją działalność bez udziału, polecenia i ochrony rządu ?
W czasie powstawania Microsoftu wychodziły lepsze produkty ale te firemki były natychmiast wchłaniane przez Microsoft. Przypadek ?
Co do samego zajścia ze sklepikarzami. Moim zdaniem teraz oni powinni zrobić porządek z zarządem tej spółki co ich wywaliła. Po cichu i po ciemku.