Liczba wyświetleń: 1585
Bitcoiny miały gwarantować bezpieczne i anonimowe przekazywanie pieniędzy. W praktyce kryptograficzna waluta ma jednak sporo wad, a kolejne problemy utrudniają jej zdobycie popularności.
Kolejna giełda padła ofiarą włamywaczy, którzy zdołali wykraść jej użytkownikom około 24 tysiące Bitcoin (po obecnym kursie około 800 tysięcy złotych). Szanse, że pieniądze powrócą do poszkodowanych, są obecnie bardzo niewielkie.
Bitcoiny to nic innego, jak jedna z walut, która powstała stosunkowo niedawno, bo zaledwie w 2009 roku. Całość została stworzona przez Satoshiego Nakamoto i jest jedną z pierwszych kryptowalut – konceptu opisanego już ponad 20 lat temu na jednej z list dyskusyjnych cyberpunków.
Walutę wyróżnia przede wszystkim to, że występuje wyłącznie w formie cyfrowej i każdy internauta posiadający komputer, może ją również dla siebie generować (potocznie „wykopywać”). Proces wydobywania nowych Bitcoin jest jednak bardzo powolny, więc nie ma co liczyć na szybkie wzbogacenie się.
Cyfrową walutę można przechowywać wyłącznie w… cyfrowych portfelach. Warto zauważyć, że budowa Bitcoina oparta o P2P pozwala na anonimowe posiadanie tego typu pieniędzy, a także ich transfer z ominięciem banków. Całość jest więc praktycznie niewykrywalna dla organizacji rządowych.
Anonimowość, bezpieczeństwo, wygoda (Bitcoiny można przenosić np. na pendrive), nie gwarantują jednak, że pieniędzy tego typu nie można ukraść. Dobitnie przekonało się o tym w ostatnim czasie wielu użytkowników.
Właściciel giełdy Bitfloor, która umożliwia wymianę Bitcoin na znane waluty, jak euro czy dolary, poinformował na forum usługi o poważnym włamaniu. Choć oficjalnie prosił tylko o pomoc, w praktyce przyznał się jednak do istotnego zaniedbania – przechowywał kopię kluczy do cyfrowych portfeli w niezaszyfrowanej formie. Właśnie tego typu pliki dostały się w ręce przestępców.
– Wykorzystując klucze, włamywacze byli w stanie przesyłać Bitcoiny – napisał na forum właściciel Bitfloor. Szybko okazało się, że cyberprzestępcy zdołali przetransferować z kont użytkowników giełdy około 24 tysiące Bitcoin, wartych łącznie około 800 tysięcy złotych.
– Zarządzanie kluczami to w takim przypadku wyzwanie – przyznał w rozmowie z SecurityWeek Todd Thiemann z firmy Vormetric. – Jeśli szyfrujesz wiele lokalizacji i w grę wchodzi wiele kluczy szyfrujących, musisz opracować dobry sposób, by je przechowywać i nimi zarządzać.
Choć kurs Bitcoin wahał się znacznie w ostatnich latach, dzięki cyfrowym kantorom możliwe jest wymienianie ich na znane wszystkim waluty. Niestety są to jednak giełdy, które nazwać można co najwyżej „amatorskimi” i jak widać, często nie przestrzegającymi podstawowych zasad bezpieczeństwa.
Anonimowość transakcji w tym przypadku również może zadziałać na niekorzyść samych internautów. Włamywacze, którzy przetransferowali pieniądze z portfeli użytkowników giełdy, pozostają przecież niezidentyfikowani.
Opracowanie: Adrian Nowak
Na podstawie: BitcoinTalk, SecurityWeek
Źródło: Dziennik Internautów
nie kryptograficzna waluta zawiodła, ale domorośli administratorzy punktów jej wymiany.
A ja ciągle powtarzam – głupi ten co wierzy w bitcoin.
…Bitcoin opracowano na MIT – to już nie wróży nic dobrego…
…Wykopywanie Bitcoin to nic innego jak wykonywani obliczeń, w dodatku ktoś za te obliczenia płaci. Ciemnota liczy na kompach, nie wie co i nie wie dla kogo, dostaje za to ochłapy w formie wirtualnego pieniążka, który w każdej sekundzie może zostać wyłączony, a krezusom pozostanie tylko płacz i jakiś plik na pendraku …
Projekty dobre i jawne oblicza się za darmo na platformie BOINC – platforma obliczeniowa bitcoin to dla mnie nic innego jak kręcenie bata na własną dupę …
Chciwi ludzie zawsze wymyślą jakąś walutę, a pozostali dadzą się na to złapać.
Jakie głupie komentarze. Kiedy John Corzine zdefraudował ponad miliard dolarów swoich klientów to jakoś nikt nie pieje, że to dolar jako waluta jest tego przyczyną.
Po prostu wysnuwane są bezsensowne wnioski. Oszukać/okraść można w każdej walucie, również w złocie, srebrze, na paliwie i nie oddając pożyczonej książki. Ale to nie znaczy, że złoto, srebro, paliwo i książki są tego przyczyną. Ogarnijcie się ludzie.
tak właśnie artykuł można by włożyć w kategorie pt: ONET,WP – na takim poziome pisany!
Bitcoiny nie są po to aby było bezpieczniej, lecz aby zlikwidować lichwę, ominąć Banki, które tworzą pieniądze i dzięki temu żyją dzięki niczemu.
Jak pasożyty. Czepiają się człowieka i wysysają z niego życie.
idea ciekawa ale ciężko zaufać czemuś, co istnieje tylko wirtualnie, choćby stworzył to Watykan 🙂 Równie dobrze można w ten sposób przyzwyczajać ludzi do cyfrowej kasy i jak zawsze kontrolować ich technologią, bogacze, służby i przekrętasy zawsze będą w tym górować nad maluczkimi