Liczba wyświetleń: 624
Zatrudnieni na umowę-zlecenie uzyskają prawo do zasiłku dla bezrobotnych i wyższe świadczenia – taki ma być efekt zmian, których projekt przyjął rząd. Zostaną ponadto oskładkowane wynagrodzenia członków rad nadzorczych.
PAP pisze, że przyjęty przez Radę Ministrów projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i niektórych innych ustaw ma pomóc ograniczyć patologiczne nadużywanie umów cywilnoprawnych zamiast etatów. Co więcej, ma przynieść w 2014 r. wzrost wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych o 650 mln zł.
Projekt zakłada wprowadzenie obowiązku, by osoby pracujące na umowę-zlecenie (niezależnie od liczby zleceń) opłacały składki przynajmniej od wysokości płacy minimalnej. Obecnie jest wiele przypadków wymuszania pracy na dwóch lub więcej umowach cywilnych, z których oskładkowana jest tylko najmniejsza, np. kilkudziesięciozłotowa. Nowelizacja przewiduje ponadto obłożenie obowiązkowymi składkami emerytalnymi i rentowymi wynagrodzeń członków rad nadzorczych, bez względu na to, czy mają inny tytuł do ubezpieczeń społecznych i bez względu na fakt pobierania emerytury lub renty (obecnie od ich wysokich nieraz wypłat odciągane jest jedynie ubezpieczenie zdrowotne). Według danych ZUS z końca 2012 r. w Polsce było blisko 50 tys. członków rad nadzorczych.
Wprowadzenie obowiązku opłacania składek na ZUS przynajmniej od wysokości płacy minimalnej sprawi, że osoby pracujące na zleceniach w razie utraty pracy zyskają prawo do zasiłku dla bezrobotnych, wyższe będą ich emerytury, renty czy świadczenia na urlopie macierzyńskim. Na umowach cywilnoprawnych pracuje obecnie blisko 1,4 mln Polaków i liczba ta z każdym rokiem rośnie. W 2008 r. ta tego rodzaju umowach zatrudnionych było 9 proc. pracujących, a w 2013 r. już blisko 13 proc., co oznacza 40 proc. (!) wzrost w ciągu pięciu lat. Co gorsza, o ile jeszcze w 2007 r. jedynie 4 proc. skontrolowanych firm łamało prawo zawierając umowę cywilnoprawną w sytuacji, gdy praca wykonywana była na warunkach etatu, w 2013 r. już co najmniej co piąta umowa cywilnoprawna (19 proc.) powinna być zwykłą umową o pracę, wynika z danych inspekcji pracy.
„Opłacanie składek na ZUS co najmniej od wysokości pensji minimalnej sprawi, że zawieranie umów zleceń zamiast umów o pracę stanie się dla pracodawców mniej atrakcyjne finansowo” – powiedział minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że przyjęty projekt pozwoli też na wyrównanie szans pracodawców. „Firmy zatrudniając pracowników na umowach zleceniach zamiast na umowach o pracę zaniżają swoje koszty i stają się bardziej konkurencyjne. Przegrywają na tym uczciwi pracodawcy, którzy zatrudniają pracowników na umowach o pracę gwarantujących pełne zabezpieczenie” – tłumaczył.
Źródło: Nowy Obywatel
Jak dla mnie trochę to niejasne. Bezpośredni koszt zatrudnienia pracownika na umowę zlecenie przy płacy minimalnej jest bardzo zbliżony do kosztu na umowę o pracę (podatki zusy – nie ma zlituj, nie wliczam szkoleń, badań itp).
Aby otrzymać prawo do zasiłku dla bezrobotnych należy opłacać dodatkowo Fundusz Pracy.
Jak dla mnie ustawa ma na celu – zwiększenie składek o Fundusz Pracy + blokadę kombinatorstwa z zaniżaniem dochodów w celu obniżenia składek.
Koszty poniesie oczywiście pracownik.
jak śpiewał DAAB –
„Ulepszają sytuacje,
Każda zmiana gnębi mnie…”
Dokładnie.
Koszty pracy powinny być obniżane.
Wtedy pracodawcy będą tworzyć więcej miejsc pracy.
Skoro to jest dla naszego dobra, to czemu my za to płacimy? Jeśli ktoś chce czegoś dla mojego dobra niech wyda na to swoje pieniądze, a nie dysponuje moimi. Jestem w pełni sprawnym umysłowo, dorosłym człowiekiem, skoro rządzący są w wyższej fazie, to w jakiej? Przybyli z kosmosu? Jakim prawem mogą decydować o moim życiu?