Liczba wyświetleń: 716
WIELKA BRYTANIA. Sektor spółdzielczy w Wielkiej Brytanii radzi sobie w czasach kryzysu dużo lepiej niż reszta gospodarki. Istotnie zwiększa się też liczba członków spółdzielni. Co piąty mieszkaniec Zjednoczonego Królestwa jest obecnie członkiem jakiejś kooperatywy.
Według badań przeprowadzonych przez sieć Co-operatives UK, od kryzysu w 2008 roku, sektor spółdzielczy zanotował wzrost przychodów o 21%. W zeszłym roku wartość wszystkich spółdzielni w Wielkiej Brytanii wzrosła o 4,4% i osiągnęła 33 miliardy funtów.
W zeszłym roku najszybciej rozwijały się rolnicza spółdzielnia North Country Primestock, zajmująca się wdrażaniem systemów energii odnawialnej firma Dulas oraz Edinburgh Bicycle Co-op, sprzedająca rowery i części rowerowe.
Raport pokazuje również dynamiczny wzrost liczby członków spółdzielni, która wzrosła od 2008 roku aż o 18%. Obecnie na Wyspach jest 12,8 milionów spółdzielców.
Spółdzielcze zasady – wspólna własność i demokratyczna kontrola okazują się silnym orężem wobec ekonomicznych perturbacji.
Oprócz przychodów i liczby spółdzielców, w Wielkiej Brytanii wzrasta również liczba samych spółdzielni. W roku 2008 było ich 4820 a w 2010 już 5450. I wciąż istnieją perspektywy dla dalszego, równie dynamicznego rozwoju kooperatyw w Wielkiej Brytanii.
Źródło: Nowy Obywatel
A w Polsce pokomunistyczna alergia na zjawisko spółdzielczości 🙁
Oczywiście, że tak. SPOŁECZNA WŁASNOSĆ ŚRODKÓW PRODUKCJI to istota socjalizmu. Wspólna praca, wspólna własność, wspólne zyski. Nie ma nic lepszego. Cieszy, że coraz więcej osób się do tego przekonuje.
Polecam poczytać o spółdzielczości w 20-leciu między-wojennym.
np. w książce: http://nowyobywatel.pl/sklep/ksiazki/razem-czyli-spolem/
Na zasadzie spółdzielczości powinna działać cała państwowość, na każdym szczeblu, począwszy od samorządów lokalnych aż po własność skarbu państwa. Skończyłoby się ciche przeżeranie środków i rozdawanie majątku komu popadnie w procesie tzw. prywatyzacji, bo któż zgodziłby się na oddanie jakiejś korporacji za bezcen interesu, którego jest współwłaścicielem. Albo, kto odważyłby się dewastować publiczne mienie, jeśli od dziecka miałby w nim udziały. Spółdzielczość w naturalny sposób wymusza wyższy poziom kultury społecznej i większe zaangażowanie obywatelskie.