Kogo dziś stać na dziecko?

Opublikowano: 01.06.2012 | Kategorie: Społeczeństwo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1091

Dokładnie 174 tys. zł – tyle w Polsce kosztuje wychowanie jednego dziecka. W przypadku dwójki, kwota ta jest blisko dwa razy wyższa. Dlatego coraz częściej młodzi ludzie odkładają decyzję o zostaniu rodzicami i w pierwszej kolejności wolą wziąć kredyt na mieszkanie.

Dziecko jest luksusem, na który młode pokolenie w coraz mniejszym stopniu może sobie pozwolić – wynika z badania, przeprowadzonego przez ekspertów z Centrum im. Adama Smitha. Poprzednia edycja z 2010 roku wskazywała, że rodzice muszą się liczyć z kosztami rzędu 160 tys. zł na wychowanie jednego dziecka do 20. roku życia. Dziś kwota ta jest o 14 tys. zł wyższa.

– Tak jak w innych krajach, tendencja jest rosnąca. Kwota 170 tys. zł w przypadku dwójki dzieci prawie ulega podwojeniu. To są wydatki w ciągu całego życia młodego człowieka, który jest pod naszą opieką, natomiast dodatkowe koszty są związane z pójściem na studia i z edukacją na pierwszych latach studiów wyższych – wyjaśnia Andrzej Sadowski, ekspert Centrum im. Adam Smitha.

Znaczącą część tej kwoty stanowią wydatki na edukację, która – zgodnie z polskimi przepisami – jest bezpłatna.

– Rodzice muszą uwzględniać dodatkowe koszty, związane z wymaganiami, które stawia szkoła, dodatkowymi zajęciami i innymi opłatami, których szkoła wymaga, mimo że w konstytucji jest przepis o bezpłatnym nauczaniu – podkreśla Andrzej Sadowski.

Jak dodaje ekspert, wydatki rodziców wzrastają ponad wymienioną kwotę, kiedy dziecko idzie na studia. Szczególnie że duża część młodego pokolenia studiuje na kierunkach płatnych. I nie zawsze jest w stanie samodzielnie zarobić na czesne.

W porównaniu do krajów Zachodu wydatki rodziców są dość niskie. Przykładowo dziecko w Wielkiej Brytanii kosztuje swoich rodziców średnio 160 tys. funtów, czyli blisko 5 razy więcej niż w Polsce. Według statystyk amerykańskich rodzice dwójki dzieci muszą być przygotowani na wydatek rzędu 250 tys. dolarów. Jednak porównywanie ich z warunkami polskimi nie jest miarodajne.

– Jak widać, jest jeszcze spora różnica, ale trzeba uwzględnić różnice w poziomie życia i w naszych dochodach. Tego typu punkty odniesienia powinniśmy uwzględniać również przy kosztach wychowania dziecka – mówi Andrzej Sadowski.

Rosnące z roku na rok koszty są jedną z głównych przyczyn pogarszającej się sytuacji demograficznej w Polsce. Młodzi ludzie coraz częściej odkładają decyzję o posiadaniu dziecka na “lepsze czasy”.

– Pierwszą poważną decyzją w życiu jest raczej zaciągnięcie kredytu na nowe mieszkanie. To powoduje, że przez pierwsze lata koncentrują się na spłacaniu rat za mieszkanie i utrzymanie tego mieszkania, kosztem rozwoju rodziny. Dziecko jest dodatkowym kosztem, a często zarobki nawet dwojga pracujących rodziców nie są na tyle wysokie, aby podjąć szybko taką decyzję – uważa Andrzej Sadowski.

Jego zdaniem, w jej podjęciu mogłaby pomóc poprawa sytuacji na rynku pracy oraz zwiększenie zarobków.

– Praca w Polsce jest drastycznie opodatkowana. To, co przedsiębiorca może im zapłacić, podzielone na to, co należy się rządowi i to, co dostanie młody człowiek do ręki, jest nie do końca wystarczające do opłacenia rat hipotecznych i utrzymania dziecka na poziomie, który by mu gwarantowało przyszłość – podkreśla ekspert.

Szczególnie że w Polsce istnieją wysokie podatki konsumpcyjne, czyli np. podatek VAT czy akcyza. I, jak informuje Andrzej Sadowski, rząd uzyskuje od młodych rodziców o wiele więcej z tytułu płaconych przez nich podatków konsumpcyjnych niż wpływów z podatku dochodowego.

W zamian rząd oferuje ulgi podatkowe na dzieci i becikowe, czyli jednorazową wypłatę środków po urodzeniu dziecka. Zdaniem eksperta Centrum im. Adam Smitha, ulgi nie są instrumentem właściwym. Przykłady innych krajów, w których podobnych instrumentów brak, a problemy demograficzne są mniejsze, pokazują, że rząd powinien postawić na inne rozwiązania.

– Nie ma innego sposobu na poprawienie sytuacji, nie tylko młodych ludzi, jak radykalne obniżenie opodatkowania pracy. Problemem jest kwestia pewności, że będę miał prace, że utrzymam pracę, a jak ją stracę, to kraj tak szybko się rozwija, że znajdę ją gdzie indziej. Czyli pewność pracy i odpowiednia wysokość zarobków jest o wiele lepsza niż jakiekolwiek deklaracje o ulgach – ocenia Andrzej Sadowski.

Zdjęcie: Janusz Kaliszczak
Źródło: Newseria


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

18 komentarzy

  1. adambiernacki 01.06.2012 10:46

    Z pewnością parę pracującą w Lublinie pod warunkiem, że oboje mają pracę co jest optymistyczną wersją. Można poszaleć. Zarobki 1000-1500 przy czym 1500 to optymistyczna wersja:-) Wynajęcie mieszkania 800(szalenie optymistyczna wersja)-2000 plus prąd (miasto studenckie). Więc klepiemy dzieci jak szaleni. Widzimy szansę w ośmiorgu dzieci, na które będziemy brać pieniądze z opieki społecznej. W związku z tym, że ktoś się musi nimi opiekować dobrze by było gdyby jedno z dwojga zaczęło duuużo pić. Alkoholizm to jednostka chorobowa traktowana lepiej niż brak kończyny np. a więc rentka. Harować za dwóch za 1000 się przecież nie opłaca. Ta kraina zacnie dba o swych obywateli i prowadzi znakomitą politykę pro rodzinną. Zaczynam już robić dzieci ale zaocznie gdyż do UK jadę co by niepotrzebnie butów nie zdzierać i jak frajer zapier..ć na etacie za trzech na wysokie pensyjki kolesi.

  2. edek 01.06.2012 12:06

    Znowu propagandzista liberałów zabłysnął… Niskie płace tylko z powodu wysokich podatków 🙂
    Niech pojedzie do Skandynawii i tam sprawdzi, ile się płaci podatków i jakie są dochody.
    Nie bronię wcale naszego chorego państwa. I podatki mogły by być niższe. Ale podstawowym czynnikiem obniżającym płace jest rynek pracy. Wolny rynek… pracy. Jest jej po prostu za mało. I dzięki zniszczeniu przemysłu będzie coraz mniej. Właśnie “dzięki” liberałom.
    Gdyby jeszcze zlikwidować płacę minimalną, co nieraz postulował ów “ekspert”, to dopiero płace by spadły…

  3. tow. bolek 01.06.2012 12:23

    @edek, co ty bredzisz?
    jacy liberałowie zniszczyli rynek pracy?

    Prawda jest taka, że ludzie idą na studia (na coś mało perspektywicznego) a później płacz, bo nie ma pracy… Pracy za 6000 PLN netto na miesiąc, bo na kasę do hipermarketu pan magister nie pójdzie… I siedzi na zasiłku. No i nie ma kasy na dziecko.

  4. norbo 01.06.2012 14:28

    @tow. bolek – na jakim zasiłku?

  5. KontrowersyjneKontrowersje 01.06.2012 16:02

    (Komentarz usunięty – naruszenie regulaminu punkt 7 – wulgaryzmy, spamowanie.)

  6. Prometeusz 02.06.2012 08:42

    @edek:

    Rozumiem, ze propagandda NIE JEST zachecanie do tego, by blagac ten sam Rzad, ktory doi, klamie, wykorzystuje, sprzedaje dla wlasnych interesow i generalnie pelni role kierownika naszej malej farmy podatnikow o nazwie ‘Polska’, by stal sie dobrym ‘papa’/’mama’ i nianczyl nas od urodzenia do smierci? Najlepiej w ogole nie bawic sie w polsocjalizm (jakies takie nieludzkie pozostawienie sfer zycia, gdzie jakis czlowiek moze sobie zaszkodzic, skaleczyc sie, ba! nie daj Bog moze jeszcze malo zarabiac/stac sie biedny/BEZROBOTNY! MAMA! Jak to ja nie mam pracy, Zrob cos…! Dlaczego malo zarabiam?! To czyjas wina i ktos w Rzadzie natychmiast musi sie tym zajac…! Prad drogi?! Rzad powinien negocjowac interesy wlasnych obywateli…! A gdzie moje zasilki, gdzie zadbanie o to, bym sie herbatka nie poparzyl?! Zbudujmy komunistyczny raj juz dzis – gdzie kazdy ma prace i opieke spoleczna, dbajaca o jego dobrobyt od kolyski po grob! Gdyby tak jeszcze sie dalo, by Rzad regulowal pogode…

    Innymi slowy – Zyj i Daj zyc Wasc. Mnie Twoje sprawy nie obchodza – Chcesz byc nianczony? W porzadku, Twoja sprawa. Nie ma problemu, jestem pewien, ze Twoi wlasciciele sa zachwyceni tak przywiazanym i poslucznym niewolnikiem, ale ja osobiscie wole sam wziac swoje zycie we wlasne rece i bylbym wdzieczny, gdyby ludzie Twojego pokroju nie optowali za comiesiecznym OKRADANIEM mnie przez bande zwana ‘Rzadem’ (ktora legitymuje sie moralnym prawem grabiezy w jakze zacnym celu znalezienia srodkow na uzytek wlasny, jak i ohclapow do nianczenia Tobie podobnych)…?

    Pozdrawiam,
    Prometeusz

  7. edek 02.06.2012 21:21

    @tow. bolek
    Polski przemysł został zniszczony przez liberalne rządy po 1989 roku. Nie ma sensu tego udowadniać, bo już wielu ludzi o większej wiedzy to dawno zrobiło.
    @Prometeusz
    Nie interesuje mnie twoja ideologia. Nie musisz żyć w społeczeństwie. Możesz zostać pustelnikiem i być wolnym. Albo wyjechać do Somalii, gdzie nie ma państwa.
    Z innej perspektywy (nieosiągalnej dla wielu) człowiek tworzy cywilizację. Nie tylko na planie tu i teraz, czyli teraźniejszości. Ta cywilizacja powinna mieć ekstrapolację w jak najdalszą przyszłość. Wtedy życie ludzkie (pomijając wymiar metafizyczny) ma jeszcze jeden ważny sens.
    Niestety ideologie liberalne wymyślone przez prostych/głupich/chciwych/cynicznych (niepotrzebne skreślić) ludzi skutecznie ograniczają do niemożliwości perspektywę istnienia naszej cywilizacji w PRZYSZŁOŚCI.
    Jeśli tego się nie rozumiecie to nie ma o czym rozmawiać.

  8. Yogipower 02.06.2012 21:46

    http://www.wykop.pl/ramka/790637/wyspa-wolnego-rynku-w-indiach/
    Te wasze socjalistyczne brednie cofają Polskę i Europę w rozwoju.

  9. Yogipower 02.06.2012 21:50
  10. norbo 02.06.2012 22:11

    @Yogipower – kiedy wyjeżdżasz?

    Ciekawe dlaczego najlepiej żyje się w krajach o systemie gospodarczym zbliżonym do socjalizmu…… pewnie to przypadek….

  11. edek 02.06.2012 23:36

    Takie “wyspy” są tylko pasożytami dla reszty świata. I bez tego “zacofanego” ( 🙂 ) świata nie miały by racji bytu…
    Ale to jest może zbyt skomplikowane dla niektórych.

  12. Yogipower 03.06.2012 13:47

    Nauczę się chińskiego i spadam.

  13. Yogipower 03.06.2012 13:51

    @edek Mentorze socjalu oświeć mnie dlaczego te wolne wyspy nie dadzą sobie rady bez upadającej europy?

  14. norbo 03.06.2012 17:08

    @Yogipower – bo ich pomysł na biznes polega na produkcji z wykorzystaniem miejscowej taniej siły roboczej i sprzedaży do Europy (lub innych regionów “rozwiniętych”). Jeśli braknie socjalnej Europy (czy innych “bogatszych” regionów) to komu to wszystko sprzedadzą? Na rynku wewnętrznym mają garstkę dobrze opłacanych menadżerów i masę kiepsko opłacanych robotników – dość marne perspektywy sprzedaży, prawda? A skoro to wszystko funkcjonuje w warunkach czystego kapitalizmu to nie ma żadnej siły, która mogłaby zmusić posiadaczy do redystrybucji bogactwa – w przypadku izolacji to droga do neofeudalizmu….

  15. Yogipower 03.06.2012 19:47

    Komuś innemu, wolny rynek dostosuje się do każdej sytuacji.

  16. norbo 03.06.2012 20:22

    @Yogipower – komu?

    A teraz wyobraź sobie, że cały świat staje się “wolnorynkowym rajem” i tanio produkuje bez żadnych mechanizmów regulujących poza prawem popytu i podaży – są miliardy kiepsko opłacanych robotników, miliony dobrze opłacalnych menadżerów i garstka posiadaczy…. Komu sprzedają te swoje produkty?

  17. eLJot 03.06.2012 20:57

    Problem z wolnym rynkiem polega na tym ze dąży do monopolu, już wąskie grupy kontrolują całe gałęzie gospodarki. Maszyny wykonują coraz więcej pracy za nas więc tracimy pracę, w ostatecznym rozrachunku kapitał też dostanie po tyłku bo niby za co ludzie mają kupować? Oczywiście winę można zwalać na rząd i dalej ignorować fakt że celem kapitału jest maksymalizacja zysku, za wszelką cenę. Jaki jest tego skutek? Prywatyzujemy zyski, socjalizujemy straty.

  18. edek 03.06.2012 21:19

    @Yogipower
    norbo już jasno wytłumaczył 🙂
    I nie jestem mentorem socjalu, cokolwiek to znaczy. Po prostu realnie patrzę na świat, a nie przez pryzmat ideologii.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.