Liczba wyświetleń: 1770
OK, wiem, że ten artykuł nie będzie popularny. Większość z nas jest tak uzależniona od kofeiny, że nie chce o tym wiedzieć. Piszę o tym, bo kiedy światło dzienne ujrzała książka pt. Caffeine Blues, po prostu wiedziałem, że muszę ją przeczytać.
Kilka lat temu uświadomiłem sobie, że kawa jest o wiele gorsza od tego, co nam powiedziano, gdyż zauważyłem, iż mam ból artretyczne w nadgarstku w przeciągu 10-20 minut po wypiciu cappuccino!
Książka nie mówi o tym, jak zła jest kawa, ale mówi, jak dobrze bym się czuł, gdybym nie dostarczał organizmowi kofeiny przez dwa miesiące. Na przykład nie miałbym uczucia zmęczenia, które miałem w poranki.
Napisana przez Stephena Cherniske – dietetyka klinicznego – „Coffeine Blues” – jest bardzo łatwa do przeczytania i przekonująca. Uświadomiłem sobie, że kofeina nie daje energii, w rzeczywistości – jest główną przyczyną braku energii.
Cherniske przebrnął przez tony informacji na temat kofeiny i zaczął dostrzegać, że świadomie lub nieświadomie, prawie każdy badacz wychodzi z założenia, że kofeina jest w porządku. Czemu? Prawdopodobnie dlatego, że oni sami są zależni od kofeiny.
Kofeina jest w kawie, czarnej herbacie, zielonej herbacie, herbacie wu-yi, „zdekofeinizowanych” kawach i herbatach, czekoladzie, coli, wielu napojach gazowanych, niektórych lekach, guaranie, „energy” drinkach i chuppa-chupsach.
3/4 filiżanki:
– kawy z ekspresu ma ok. 120 mg kofeiny,
– czarnej herbaty ma ok. 70 mg kofeiny,
– zielonej herbaty ma ok. 35 mg kofeiny,
– najpopularniejszej coli ma ok. 45 mg kofeiny,
– Mountain Dew ma ok. 54 mg kofeiny.
Kofeina jest produkowana przez więcej niż 80 gatunków roślin. Powodem może być przeżycie. Jak się okazuje, kofeina jest używana przez rośliny jako pestycyd. Kofeina jest uważana za nieszkodliwą, gdyż jest w szerokim użyciu. Dr William Dement w swojej książce pt. „The Promise of Sleep” powiedział, że jeśli kofeina byłaby przedstawiona dziś, to nie byłaby wprowadzona do użycia.
LOBBY KOFEINOWE
Broszura o nazwie: „Co należy wiedzieć o kofeinie” opublikowana przez International Food Information Council (IFIC) z Waszyngtonu CD, była dostępna w szpitalach i innych terenach związanych z medycyną. Po wielu telefonach, Cherniske ostatecznie dostał listę „kibiców” IFIC. Zaliczali się do nich Pepsi, Coca-Cola, M&M, Nutrasweet, Nestle i Hershey – wszyscy mają kofeinę w swoich napojach i pokarmach.
„Partnerzy” IFIC to także takie grupy, jak National Association of Pediatric Nurses oraz Children’s Advertising Review Unit of the Council of Better Business Bureau Inc. Broszura mówi, że „kofeina jest normalnie wydalana w przeciągu kilku godzin po spożyciu”. W rzeczywistości, tylko 1% jest wydalane. Pozostałe 99% ma ulec detoksykacji przez wątrobę. Detoksykacja jednej filiżanki kawy może trwać 12 godzin.
Wiele badań dotyczących kawy i nadciśnienia było błędne, bo badani zaniechali picia kawy tylko przez jeden lub dwa tygodnie. Powrót do normalnego poziomu hormonów stresu zajmuje o wiele więcej tygodni.
Okres „połowicznego zaniku” narkotyku to czas, który jest potrzebny, by usunąć z organizmu połowę dawki. Kofeina to narkotyk. Okres połowicznego zaniku pojedynczej dawki kofeiny wynosi od 3-12 godzin.
KOFEINA = STRES, NIE ENERGIA
Kofeina powoduje stres. Pojedyncza dawka 250 miligramów kofeiny pokazała wzrost hormonu stresu – adrenaliny – o ponad 200%.
Kofeina powoduje klasyczną reakcję walki lub ucieczki, która jest przeznaczona do wydarzeń, które zdarzają się tylko czasami (np. gdy lew cię goni). Teraz, my stawiamy się w takiej sytuacji codziennie, przy użyciu kofeiny. W rezultacie nieużyty cukier i tłuszcz dostają się do krwio-obiegu. Cukier powoduje więcej stresu. Tłuszcz zatyka tętnice. System trawienny zostaje spowolniony lub się zamyka.
Nie tylko kofeina jest uzależniająca, zachęca ona również do innych substancji uzależniających, jak nikotyna.
Kofeina nie daje ci energii. Stymuluje tylko układ nerwowy i nadnercza. To nie energia, to stres. „Energia”, którą myślisz, że masz od kofeiny, to po prostu pożyczka z nadnerczy i wątroby, a odsetki, które musisz spłacić, są bardzo wysokie.
Stres jest ważnym czynnikiem w takich zaburzeniach, jak lęk, bezsenność, depresja, wrzody, reumatoidalne zapalenie stawów, ból głowy, hipoglikemia, astma, opryszczka, nadciśnienie i choroby serca. A szpitale dają swoim chorym kawę lub herbatę, które dostarczają ciału stresu.
Spożycie kofeiny prowadzi do deficytu DHEA. DHEA to nasz hormon witalności. Zmniejszony poziom DHEA jest przyczyną starzenia. Kofeina to narkotyk prowadzący do starzenia się.
EFEKTY UBOCZNE
Kofeina ma związek z wrzodami i zespołem nadwrażliwości jelita grubego. GABA jest wytwarzane w przewodzie jelitowym, w którym to uspokaja lęk i stres. Kofeina zaburza prawidłowy metabolizm GABA.
Kofeina zaburza sen. Głęboki sen jest kluczem do dobrego zdrowia. Jeśli kofeina znajduje się w twoim krwiobiegu, jest mało prawdopodobne, że kiedykolwiek doświadczysz głębokiego snu.
Kofeina o każdej porze dnia może powodować problemy ze snem, zwłaszcza jeśli jesteś pod wpływem stresu.
Niedożywienie jest jednym z najbardziej oczywistych skutków spożywania kofeiny.
Jedna filiżanka kawy może zmniejszyć wchłanianie żelaza z posiłku nawet o 75%.
Ludzie nie rozwijają tolerancji na efekty lękowe spowodowane kofeiną. Przeciwnie, ludzie po prostu przyzwyczajają się do uczucia stresu, drażliwość i agresywności.
Kofeina przyczynia się do depresji w ściśle określony sposób. Jest to szczególnie z powodu efektu cofnięcia, który może powodować bóle głowy, przygnębienie i zmęczenia.
Cherniske poinformował, że 90% ludzi, którzy przyszli do niego, gdyż cierpieli na depresję i odstawili kofeinę zupełnie na 2 miesiące, zgłosili potem, że depresja odeszła.
Studenci z całego świata nie tylko stosowali kofeinę do walki z sennością, ale również wierzyli, że to pomoże poprawić ich wyniki na egzaminach. Solidne badania jednak pokazują, że tak mało kofeiny, jak 100 miligramów (jedna filiżanka kawy, dwa kubki cola), może spowodować znaczny spadek zapamiętywania i rozumowania.
Umiarkowani kawiarze z wysokim poziomem cholesterolu miały siedem razy większe ryzyko zawału serca, a ci, którzy piją najwięcej kawy, mieli osiemnaście razy większe ryzyko zawału serca, aniżeli osoby w ogóle nie pijący kawy.
Kofeina wyczerpuje twoje zapasy tiaminy i innych witamin z grupy B, wapnia, magnezu, potasu, żelaza i cynku. Kofeina zwiększa utratę wapnia i ryzyko wystąpienia osteoporozy.
Podejmij wyzwanie! Większość ludzi nie ma pomysłu, jak będzie wyglądać ich życie bez kofeiny i hormonów stresu, które krążą w ich żyłach.
Tłumaczenie: Girion
Źródło oryginalne: HenryMakow.com
Źródło polskie: UderzwFalsz.wordpress.com
yerba i herbaty są lepsze
https://www.youtube.com/watch?v=PjKwEXZb0Kw
@agma: No to chyba nie czytałaś artykułu, bo w nim herbaty też są wymieniane.
Ja tam raz kiedyś próbowałem „obudzić” się kawą, ale nie podziałało, bo i tak mógłbym dalej spać. Kawy nie piję w ogóle, herbatę bardzo rzadko i jakoś mnie do żadnego nie ciągnie. Dobrego snu nic z powyższych nie zastąpi.
oprócz wad, są i zalety. Kawa przegrywa z herbatami. Jak komuś tak szkodzi, niech nie pije, proste.
Jak można oceniać KAWĘ pisząc o własnych doświadczeniach z Cappuchino? Może jeszcze to cappuchino z saszetki z Biedronki? Może bóle w nadgarstku podczas picia cappuchino pojawiają się, bo autor zaczyna przy „kawce” przeglądać internet (wczesny zespół cieśni nadgarstka?)? Kofeina to narkotyk słabego działania (teina w herbacie jest bardziej szkodliwa), który spożyty w odpowiednich ilościach poprawia, a nie zakłóca funkcjonowanie organizmu zakładając, że organizm jest zdrowy, nie ma chorób serca, nerek, tarczycy, wątroby, nowotworów. Łatwo zwalać na kofeinę pogarszanie się stanu organizmu, gdy już jest się chorym i gdy jednocześnie chorób się nie leczy. Kofeina zaszkodzi ludziom chorym (organy, naczynia krwionośne, układy) lub pita gorąca na pusty żołądek, pita w nadmiarze podczas pracy siedzącej (brak wysiłku fizycznego), pita w atmosferze podekscytowania (praca biurowa pod presją lub bezpośrednia z klientami). Narkotyki, wszystkie, są dla ludzi, którzy umieją je dawkować i wiedzą kiedy. Nie nadają się dla konsumentów masowych, wygodnych i bezmyślnych. Kawę pije się w celu, a nie dla smaku. Większość ludzi nie ma potrzeb spożywania kofeiny czy teiny, więc niech nie pije albo potem nie narzeka, że im szkodzi.
Capuccino to nie kawa tylko jakaś szemrana chemiczna mieszanka, podobnie zresztą jak kawa rozpuszczalna. Jak ktoś to pije, to rzeczywiście może się skarżyć na złe samopoczucie.
Osobiście od paru lat pijam wyłącznie kawę świeżo paloną, jasno paloną, mieloną na świeżo i ogólnie przechowywaną w lodówce, ponieważ kawa zawiera tłuszcz, który najzwyczajniej w świecie jełczeje
(kawa dostępna w marketach to zwyczajowo kawa mocno wypalona, żeby nie było czuć zjełczałego tłuszczu). Taka kawa to zupełnie inna bajka, polecam wszystkim smakoszom. Dla wrażliwych żołądków Etiopia Djimmah idealna. Cena też do zaakceptowania, jak kupujemy przez internet.
A autor artykułu niech dalej myśli, że capuccino to kawa.
Dopalacze to są tak naprawdę. Zakazać!
Aż strzeliłbym kawkę ziarnistą, ale wieczorową porą już nie pijam.
Kawa nie daje energii… co za odkrycie. Kto to pisał? Autor na prawdę myślał że kawa odżywia a nie pobudza?
A może trochę szkodliwych przyjemności przyniesie więcej korzyści niż ciągłe ich odmawianie i ciągłe doszukiwanie się rzeczy szkodliwych. Ludzie używają kawy od tysięcy lat, więc raczej nie jest ona taka zła. Na pewno o wiele gorsze są skutki spożywania alkoholu.