Liczba wyświetleń: 822
Zakończyło się śledztwo w sprawie działalności Mateusza Kijowskiego oraz byłego skarbnika KOD, Piotra C. Były lider Komitetu i naczelny „obrońca demokracji” ma poważne kłopoty. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Kijowski w razie wyroku skazującego może spędzić w zakładzie karnym aż osiem lat.
Sprawa zyskała rozgłos w pierwszej połowie 2017 roku, kiedy pozycja Kijowskiego w Komitecie Obrony Demokracji wciąż była jeszcze silna. Lidera KOD prawdopodobnie chciał wykończyć jeden ze współpracowników. Trzeba jednak przyznać, że Kijowski sam dostarczył przeciwko sobie solidną amunicję. W styczniu ubiegłego roku ujawniono faktury wystawione Komitetowi Obrony Demokracji. Było ich sześć, a na każdej widniała taka sama kwota – 15 tys. 190 zł i 50 gr brutto.
Faktury Kijowski wystawiał w imieniu informatycznej spółki MKM Studio, którą założył razem z żoną Magdaleną. Za ponad 15 tys zł spółka miała obsługiwać domeny, prowadzić hosting strony internetowej, obserwować migrację danych i usług oraz przygotowywać nowe serwisu i opracowywać treść publikacji.Środki przelewane na konto spółki małżeństwa Kijowskich pochodziły z funduszy Komitetu Społecznego KOD oraz z puszek i wpłat internetowych sympatyków. Niepokój działaczy, którzy upublicznili faktury wzbudziło to, że kwoty wypłacane spółce wielokrotnie przekraczały rynkowe ceny takich usług.
Kijowski i Piotr C. uważają, że są niewinni. Były lider KOD wyjaśniał, że miał otrzymywać stałą pensję od zarządu organizacji, wypłacaną w kwocie 10 tys. zł na podstawie faktur za usługi na rzecz Komitetu. Jego wersję potwierdził Piotr C.
Polityk, który jeszcze niedawno uchodził za symbol liberalno-demokratycznego oporu przeciwko rządom PiS, nie pozwolił, aby podczas trwania procesu jego personalia były utajnione.
„Nazywam się Mateusz Kijowski i nie wstydzę się swojej twarzy. Proszę to zapamiętać. Nie życzę sobie, żeby mówić o mnie pierwszą literą nazwiska czy zasłaniać mi na zdjęciach oczy. Wiem, że to dodaje dramatyzmu materiałom i poniekąd uzasadnia brak zaangażowania w dociekanie do prawdy. Ale chociaż tyle możecie zrobić – uszanować moje życzenie w kwestii technicznej. Skoro prawda Was nie interesuje, a autorytetem w kwestii orzekania o winie jest dla Was upolityczniona prokuratura, możecie spełnić chociaż to jedno życzenie już przez Was skazanego” – napisał na “Facebooku”.
Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu
Osiem lat za przekręty w swojej organizacji? przesada. Głupio go karać za takie drobiazgi. Jest wiele więcej powodów, aby go wsadzić, trzeba szukać. A jak ma się człowieka, to paragraf się znajdzie. Byle paragraf był poważny. Nie to, żebym bronił tego człowieka, ale powody trzeba jakieś poważniejsze.
To nie była jego “prywatna” organizacja. Zatem przywłaszczając sobie nienależna kase, okradał ludzi którzy łozyli na ta organizację.. Jesli to prawda, że “przytulił” pona 100 tys, to jest ponad 100 tys powodów, aby go zamknąć…