Liczba wyświetleń: 1605
Przepisy dotyczące wymogu szczepienia eksperymentalnym preparatem terapii genowej zwanej marketingowo „szczepionką COVID-19” przy wjeździe do Kanady, obowiązkowe stosowanie ArriveCAN, nakaz zamaskowania w samolotach, pociągach zakończy się 1 października — poinformował w poniedziałek rząd federalny.
Od 1 października wszyscy podróżujący, niezależnie od obywatelstwa, nie będą musieli:
– przesyłać informacji dotyczących zdrowia za pośrednictwem aplikacji lub strony internetowej ArriveCAN;
– dostarczać dowodu „szczepienia”;
– poddawać się testom przed lub po przyjeździe;
– przeprowadzać kwarantannę lub izolację związaną z COVID-19;
– monitorować i zgłaszać, jeśli pojawią się u nich objawy COVID-19 po przybyciu do Kanady;
– poddawać się kontroli stanu zdrowia podczas podróży samolotem i koleją;
– nosić maski w samolotach i pociągach.
Minister zdrowia Jean-Yves Duclos poinformował, że poniedziałkowa decyzja nie oznacza, że Kanada pożegnała się z pandemią, ale dane rządu wykazały, iż import nowych mutacji nie ma już wpływu na ewolucję wirusa w kraju. „Jeśli ktoś myśli, że pandemia się skończyła, zapraszam go do szpitala” – dodał.
Środki mają również zastosowanie do statków wycieczkowych, więc pasażerowie nie będą już musieli poddawać się testom przed wejściem na pokład, być „zaszczepionymi” lub korzystać z ArriveCAN.
W zeszłym tygodniu grupa posłów i burmistrzów miast przygranicznych opublikowała list otwarty do premiera Justina Trudeau i prezydenta USA Joe Bidena, prosząc ich o zniesienie „niepotrzebnych” przepisów na granicy, co według nich pozwoliłoby społecznościom przygranicznym na ożywienie gospodarcze po pandemii.
Tymczasem drużyny strażackie z Main zmierzające na pomoc do Nowej Szkocji dotkniętej przez skutki huraganu Fiona zostały zatrzymane na granicy z powodu braku aplikacji Arrive CAN i przepuszczone dopiero po interwencji.
Osoby niebędące obywatelami USA podróżujące do Stanów Zjednoczonych drogą powietrzną, morską lub lądową nadal muszą być w pełni „zaszczepione” zgodnie z zasadami wyznaczonymi przez administrację w Waszyngtonie. Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom wymagają pełnego „szczepienia” dla obywateli spoza USA przed wejściem na pokład samolotu, z ograniczonymi wyjątkami dla dzieci poniżej 18 roku życia, osób podróżujących do pracy i osób z pewnymi schorzeniami, które im uniemożliwiają otrzymanie preparatu.
Autorstwo: Andrzej Kumor
Źródło: Goniec.net
Co za zakłamana świnia. Pandemia? Wszyscy mogliśmy ją sobie obejrzeć w marcu, kiedy na polskich dworcach koczowały setki tysięcy a później miliony ukraińskich uchodźców. Którzy mieli inne zmartwienia, niż jakaś grypa. I żadnego szturmu na szpitale nie było. A jeśli komuś mało, to może się zainteresować, jak wyglądają punkty szkoleniowe carskiej armii. Gdyby na świecie panowała pandemia czegoś niebezpiecznego, to by się zmieniły w polowe lazarety. Ale nie. Goście nocują w beznadziejnych warunkach, karmieni byle czym, ale „covid 19” jest ich najmniejszym zmartwieniem.
Nie mówiąc już o tym, że południowy kumpel pana Jean-Yves Duclos, niejaki Biden, kilka dni temu „pandemię” uroczyście odwołał. Najgorsze jest to, że nikt tam za te zamordyzmy i zmuszanie ludzi do bycia królikami doświadczalnymi nie beknie. Wszystko się zamiecie pod dywan i decydenci będą udawać, że niczego nie było. Oczywiście dopóki będzie to wygodne. Bo jak się zacznie palić ziemia pod nogami, to znów wyciągną „Covid”, żeby na przykład zakazać ludziom zgromadzeń i demonstracji.