Liczba wyświetleń: 912
Nie mówimy o konspiracyjnych blogach, które (przez ostatnie 11 lat) ostrzegały o nieuchronnym resecie monetarnym, po którym utrata zaufania w system fiducjarny może być odbudowana tylko przez standard złota (coś, co ostatnio sugerował nawet Mark Carney), ale o bankach centralnych, które obecnie dołączają do wieszczenia zagłady.
https://www.youtube.com/watch?v=Niq_Er5wnAU
Artykuł opublikowany przez De Nederlandsche Bank (DNB) lub holenderski bank centralny zszokował wielu twierdzeniem, że „jeśli cały system się załamie, to zapasy złota stanowią zabezpieczenie niezbędne by zacząć na nowo”.
Choć ponure prognozy resetu monetarnego nie są niczym nowym, to tradycyjnie zostały one zepchnięte na margines głównego nurtu myśli finansowej – w końcu, jak wielokrotnie w ostatnich latach twierdził Mario Draghi, sama kontemplacja „scenariusza zagłady” jest wystarczająca by stworzyć samospełniającą się przepowiednię.
W związku z tym zadziwiające jest to, iż obecnie widzimy instytucje finansowe głównego nurtu wypowiadające się na temat wyższej wartości niefiducjarnych aktywów o ograniczonej podaży, które posiadają prawdziwą wartość. Wypowiedź jest również hipokryzją, biorąc pod uwagę diametralnie przeciwstawne praktyki keynesowskie regularnie stosowane przez banki centralne i oficjalne instytucje na całym świecie: w końcu zaledwie kilka miesięcy temu MFW opublikował artykuł krytykujący przyjęcie przez Niemcy standardu złota w latach 1870., który według nich był katalizatorem niestabilności w globalnym systemie walutowym.
Wracając do obecnych czasów, holenderski bank centralny przyznał, że złoto nie tylko nie zdestabilizowało systemu monetarnego, ale będzie jego jedynym wybawcą, gdy wszystko się zatrzyma.
Na podstawie: ZeroHedge.com
Źródło: PrisonPlanet.pl
przydałby się link do artykułu, żeby wiedzieć co napisali zanim autor wyciągnął taki wniosek. Po resecie waluty będą opierać się na czymś w rodzaju SDR a nie na wykopanego z ziemi metalu