Liczba wyświetleń: 2279
Wiele osób spędza więcej czasu wpatrując się w ekrany, niż wchodząc w interakcje ze światem rzeczywistym. Godzina po godzinie, dzień po dniu, tylko oczy i uszy działają jako dane wejściowe, a usta i palce działają jako dane wyjściowe. Mówiąc słowami autora Matthewa Walkera, jesteśmy populacją, której „umysły są gdzie indziej, niż nasze ciała” (Matthew Walker, „The World Beyond Your Head”). W jaki sposób nadmierne korzystanie z technologii opartych na ekranach, czy to telewizorów, komputerów, smartfonów czy mediów społecznościowych, odłącza nas od naszych ciał i popycha nas w kierunku schizofrenicznego sposobu doświadczania świata?
„Rozróżnienie między umysłem a ciałem jest sztuczną dychotomią. Ciągłość natury nie zna tych antytetycznych rozróżnień, które ludzki intelekt jest zmuszony ustanowić jako pomoc w zrozumieniu” – Carl Jung, „Typy psychologiczne”.
W optymalnym stanie zdrowia jesteśmy mocno zakorzenieni w naszym ciele, a ciało i umysł są doświadczane jako jednolite zjawiska, a nie oddzielne byty. Jednak połączenie między ciałem a umysłem może zostać zakłócone, a kiedy tak się stanie, mówimy, że ktoś jest odcieleśniony.
W stanie odcieleśnienia już nie czujemy, że jesteśmy ciałem, ale odczuwamy, że posiadamy ciało. Zamiast być mocno zakorzenieni w naszym ciele, czujemy się od niego wyobcowani i mamy tendencję do postrzegania ciała nie jako integralnej części naszej tożsamości, ale jako rzecz lub zbiór rzeczy, które nosimy ze sobą. I jest ono gdzieś na zewnątrz poza nami.
Technologie ekranowe zmieniły dominujący w naszym społeczeństwie sposób postrzegania zmysłowego w taki sposób, który promuje odcieleśnienie. Technologie te umieściły nas na trajektorii, na której wzrok króluje nad wszystkimi innymi zmysłami. Innymi słowy, staliśmy się społeczeństwem okulocentrycznym, a jak wyjaśniają Giovanni Stanghellini i Louis Sass w swoim artykule „The Bracketing of Presence”: „W społeczeństwie okulocentrycznym (skoncentrowanym na wzroku) jednostka nie tylko staje się biernym odbiorcą obrazów pochodzących z mediów; relacje między ludźmi również coraz częściej są zapośredniczone, a nawet tworzone przez obrazy. Drugi człowiek staje się obrazem dla mnie, a ja obrazem dla niego. W takim społeczeństwie bardziej ucieleśnione, uczestniczące i „zanurzone” rodzaje doświadczenia wizualnego są zastępowane przez pasywne formy »widzenia«: bezcielesne obserwowanie zwykłych obrazów i reprezentacji”.
Interakcje społeczne nie odbywają się już głównie między mężczyznami i kobietami z krwi i kości, jak to miało miejsce przez prawie całą historię ludzkości. Obecnie rolę tą przejęły zdjęcia, filmy, ciągi tekstu i e-motki, które stały się bezcielesnymi formami reprezentacji definiującymi większość naszych relacji.
Autorstwo: Academy of Ideas (Akademia Pomysłów)
Korekta tłumaczenia automatycznego: Foxi
Źródło zagraniczne: RioTimesOnline.com
„Rozróżnienie między umysłem a ciałem jest sztuczną dychotomią. Ciągłość natury nie zna tych antytetycznych rozróżnień, które ludzki intelekt jest zmuszony ustanowić jako pomoc w zrozumieniu”.
Właśnie – jako pomoc w zrozumieniu. Zobaczenie tych dwóch jako różnie działających jest etapem na ścieżce duchowej wiodącej do oświecenia. To droga doświadczenia i zrozumienia a opisywane przez Autora zjawisko można nazwać sztucznym rozdzieleniem bo nie opartym na wiedzy i do niczego nie prowadzącym.
//W optymalnym stanie zdrowia jesteśmy mocno zakorzenieni w naszym ciele, a ciało i umysł są doświadczane jako jednolite zjawiska, a nie oddzielne byty./
Właśnie, jeśli te dwa są doświadczane to znaczy, że jest doświadczający – coś trzeciego – co jednoczy obydwa.
/Jednak połączenie między ciałem a umysłem może zostać zakłócone, a kiedy tak się stanie, mówimy, że ktoś jest odcieleśniony.//
To efekt ignorancji, która przesłania to co łączy.
Dorzucam materiał:
https://youtu.be/8HrDis4cYx0
Wydaje mi się że zakochani w smartfonach użytkownicy boją się nawet czytać takie informacje. Bo mogło by się okazać że coś zakłuci ich stan cudownej dekoncentracji i rozproszenia. Nie mogli by rolować tiktoków w spokoju.
Boją się i ból odczuwają ale to przyszło do nich tak niepostrzeżenie, stopniowo ich przyzwyczajając, że nie są tego świadomi, i dopiero świadoma praca nad sobą pozwala zobaczyć jak ciężkie i niewygodne plecaki noszą na swych plecach – poprzez wyjmowanie z nich niepotrzebnych rzeczy lub zdjęcie całego plecaka od razu.
//Nie mogli by rolować tiktoków w spokoju.//
Właśnie wtedy mogliby w spokoju to robić a nie afektywnie, niszcząc sobie przy tym całą resztę życia… Tylko nie wiem czy widzieli by w tym nadal sens kiedy odkryły by się przed nimi zupełnie nowe, pasjonujące perspektywy.
Ten postęp technologiczny jest używany przeciwko nam, przymusowa digitalizacja pcha nas w kierunku gdzie już geniusze zła pracują w pocie czoła by nas pozamieniać w .. awatary.
A póki co – nowy fonik, nowa platforma, nowa apka. I tak w kółko, coraz szybciej i szybciej.
Powyższe wyjaśnie dlaczego rezylianie są całkowicie nieczuli na krzywdę wyrządzoną innemu człowiekowi.