Intelektualny uwiąd prawicy

Opublikowano: 16.01.2025 | Kategorie: Media, Polityka, Publicystyka, Telekomunikacja i komputery

Liczba wyświetleń: 821

Po wielokroć w życiu zdarzało się dyskutować z lewakami. Pierwszym ich zarzutem było zawsze sugerowanie nieuctwa, głupoty, braków intelektualnych. To był często zarzut ad hominem. Gorzej kiedy ten lewak przekonywał się, że przed nim stoi człowiek lepiej poinformowany, mający większe od niego pojęcie o historii, ekonomii, myśli politycznej. Tak samo, że ten człowiek coś czytał. Lewak próbuje błysnąć erudycją i nie może. I jakież to niemal zawsze było jego zdziwienie. Widział przed sobą człowieka prawicowego, ale takiego, którego można nazwać intelektualistą. Dla lewaka to jak spotkanie jednorożca. Oczywiście, wiedza lewaka bardzo często kończy się na tym, co mu powiedzieli w „Szabas Cajtung”, „Das Politik” albo w „Kretynice Politycznej”; i tak w dobrym wypadku. Lecz należy zadać pytanie, czy czasem oni nie mają racji? Przecież czasem najgorszy głupiec czy notoryczny kłamca powiedzą prawdę. I tak jest w tym przypadku.

Kiedy się kształtowała świadomość polityczna, to było szereg różnych forów internetowych, platform blogowych, na których pisali różni ludzie. Od konserwatywnego libertarianizmu aż po formy narodowego solidaryzmu; generalnie szeroko pojęta prawica. Ścierały się też ze sobą różne opinie. To właśnie z takich blogów dowiedziałem się o istnieniu Oswalda Spenglera i Rewolucji Konserwatywnej. Istniał również szereg jak najbardziej papierowych periodyków. „Najwyższy Czas!” tak do 2009 roku przeczytać można było od deski do deski, słabych artykułów tam praktycznie nie było. Kiedy się chciało wziąć rzecz poważniejszą, to kupowało się „Opcję na Prawo”. Nawet „Gazeta Polska” czy przejęty później przez nią „Nowy Świat” trzymały jakiś poziom; i to pomimo sympatii do PiS-u – Populizmu i Socjalizmu. No i głupio mówić, że kiedyś było lepiej. Ale obecny „Najwyższy Czas!” to w zasadzie tabloid, w którym prędzej przeczyta się o naćpanym żulu z siekierą, niż cokolwiek porządnego zmuszającego do myślenia. W ostatnich miesiącach tylko tyle, że państwo Piwowarczykowie podjęli się dyskusji z mikserem pseudointelektualnym zwącym się Roman Warszawski. A i tak zrobili to w sposób nieporadny. „Opcja na Prawo” upadła. Ale cóż. Prawica zawsze była bardziej aktywna w internecie, więc i modom internetowym uległa. Stąd, zamiast czytać dłuższy tekst, zaczęła woleć memy. O „Gazecie Polskiej” (znanej obecnie jako „Gazeta Smoleńska”) nie ma co się rozpisywać, ponieważ stała się tubą propagandową PiS-u.

Po prostu nie ma co się oszukiwać. Zaobserwować można na prawicy straszliwy uwiąd intelektualny. Występuje on, mimo że pojawiła się swego czasu wielka rzesza teoretyków. Część z nich obecnie jest bardziej śmieszna niż straszna. Przykładem takim jest na przykład Ronald Lasecki, jaki stoczył się w otchłanie jakiejś formy lewicowego nacjonalizmu. Swego czasu zasłynął pisaniem tekstów o Korei Północnej jako ostatnim bastionie cywilizacji sakralnej. Wtóruje mu również profesor Wielomski, jaki prawdopodobnie zamierza do niego dołączyć w loży dawniej prawicowych szaleńców. Oczywiście tego typu przypadki świadczą o uwiądzie intelektualnym prawicy. Aż chce się przytoczyć krytykę prawicy w wykonaniu Alaina Benoista; jak to prawica nie jest w stanie nic zaproponować, tylko się może cofać przed lewicą i iść z nią na kompromisy. Niemniej rzeczy, o których pisał Benoist dowodzą problemów prawicy, przynajmniej europejskiej, generalnie. Amerykańska – chociażby za sprawą alt right – wydaje się takich problemów nie mieć. Warto się jednak przyjrzeć lokalnemu podwórku i zobaczyć, jak to się stało, że z wielkiego fermentu nietuzinkowych postaci pokroju np. Danka, została taka gładka jak stół kora mózgowa. Jakie były ku temu czynniki?

Pierwszym to było spłaszczanie się światopoglądu prawicy pojmowanej w sposób podręcznikowy (konserwatyzm obyczajowy i tak zwany liberalizm ekonomiczny, wolny rynek). Otóż pogrobowcy dawnego UPR zapatrzyli się w Janusza Korwin-Mikkego i Stanisława Michalkiewicza. Zaczęli powtarzać ich poglądy w sposób zupełnie bezrefleksyjny i całkowicie odtwórczy. Zarówno Korwin-Mikke jak i Michalkiewicz zdają sobie sprawę, że świat jest bardziej złożony. Niemniej ich uczniowie – nazywani korwinistami – ruszyli w świat, głosząc taką dobrą nowinę. Przedstawiali oni w zasadzie koncepcję homo oeconomicus, stworzoną jeszcze przez francuskich fizjokratów, a najbardziej spopularyzowaną nie przez nikogo innego jak Karol Marks. To dla tego ostatniego ekonomia stanowiła absolutną determinantę wszystkich procesów społecznych i historycznych. I tak się pojawiła prawica marksistowska, jaka redukowała wszystko do oddziaływań ekonomicznych. Wspominany wcześniej Adam Danek posługiwał się także określeniem pipi-prawica, na jej opisanie. Poza tym używał jeszcze terminów prawica i Prawica, każdy w innym rozumieniu, Prawica miała być prawicą integralną, najbardziej prawicową, natomiast prawica taką antydemokratyczną, monarchistyczną. Pipi-prawica czy prawica marksistowska to miał być właśnie korwinizm. No i oczywiście Danek słusznie wskazuje na szkodliwość tego tworu. Wyzywać wszystkich od socjalistów, komunistów czy faszystów, to średnio zdolna małpa potrafi. Nie ma co się oszukiwać. Danek tylko mylił się w jednym. Uważał mianowicie, że prawica marksistowska odeszła od platońskiego idealizmu. A ja właśnie uważam, że była emanacją tego podejścia, pozbawionym życiowości, w dodatku zakładającym jakąś finalną wersję świata, pragnącą ją zaprojektować w najmniejszych szczegółach. To nie było tu i teraz, jak napisał w swoim dawnym tekście o pipi-prawicy. Tylko to było poszukiwanie mitycznego eidos – zupełnie jak u Platona. Zresztą, sam Danek bardzo przecenił tych ludzi. Oni takiego poziomu refleksji bowiem nie mieli. Jakże słusznie byli uważani przez lewicowych oponentów za bandę idiotów. Przecież oni na forach internetowych potrafili rozerwać na strzępy za samo zapytanie, z czego ich guru żyje. Co zapomnieli, że Janusz Korwin-Mikke to nie jest jakiś Ziutek z auto-myjni, tylko osoba publiczna. W przypadku persony tak znacznej zapytania o źródła dochodów są jak najbardziej na miejscu.

Czy uważać Janusza Korwin-Mikkego i Stanisława Michalkiewicza za współwinnych uwiądu intelektualnego na prawicy? Na pewno odegrali pewną rolę w spłyceniu dyskursu. Wywody Korwina to niejednokrotnie ciągi przypadkowych skojarzeń, zupełnie jak w grze słownej z „Tytusa, Romka i A’Tomka” – „pieniądze to grunt, grunt to ziemia, ziemia to matka”. Obydwaj się trzymają dogmatycznie pewnych ekonomicznych doktryn jak jacyś fanatyczni marksiści. Jeszcze u Michalkiewicza dochodzi męcząca mania żydowska. Zastanawiające jest u tego ostatniego, jak może pogodzić z nią swoje ekonomiczne doktrynerstwo? – to jest naprawdę zastanawiające. A fakt braku pytań dowodzi tylko tego, że na prawicy gros ludzi ma problem z logicznym myśleniem.

Upadek dyskursu na prawicy wywodzącej się z dawnego UPR widać doskonale po kondycji Konfederacji. Tam to jedyny człowiek mający pojęcie, poglądy, potrafiący je przedstawić, to jest Grzegorz Braun. Reszta to nawet nie jest cieniami Korwin-Mikkego czy Michalkiewicza. Mentzen – mimo że człowiek z doktoratem – ma problem z wysłowieniem się, z merytoryczną argumentacją (poległ bowiem z takim zerem jak Petru), nie mówiąc już o błyskotliwym bon mocie. Konfederacja może widzieć siebie jako byt w stylu konserwatywnej rewolucji. W przeciwieństwie jednak do prawdziwej Rewolucji Konserwatywnej nie mają zupełnie nic do zaoferowania. Są jaskrawym przypadkiem upadku myśli prawicowej. A jeżeli tej nie ma, to nie ma nic do zaoferowania. Bo ileż można gadać o kwestiach fiskalnych! W dodatku jeszcze wzorem swoich mentorów tylko ględzą i nic nie robią.

Kolejnym źródłem uwiądu intelektualnego na prawicy jest sPiSowacenie. Proces ten zaczął zachodzić już w 2007 roku, aby po 2010 roku znacznie przyśpieszyć. Pamiętam, że niektóre fora zaczynały jako prawicowe, chociażby Niepoprawni.pl. Później uległy przepoczwarzeniu się w tuby propagandowe PiS-u. Nawet przed wyborami w 2023 roku rozsyłali wiadomości, co to za ważny epizod się zaraz wydarzy i jak to nie można dopuścić Tuska do władzy. Propaganda uprawiana przez PiS opierała się na emocjonalnej manipulacji – „agenci”, „tam, gdzie stało ZOMO” – co przemawiało do części ludzi kierujących się bardziej uczuciami. Również Populizm i Socjalizm potrafił mydlić oczy pragmatykom i realistom, bo przecież najsilniejszy i najmocniejszy na prawej stronie polityki. Niemniej jednak przez usilne pranie mózgu sprawił, że niejeden dawny człowiek prawicy przeszedł na pozycje de facto centrolewicowe. Wystarczyła konsekwencja i mówienie, że pewne postawy, poglądy się nie liczą, są marginalne, to są płotki. Później dodawało się, że tamci to pewnie agenci, za nimi stoi Rosja. Do tego wystarczało pewne kwestie powtarzać jak mantra. Nie na darmo Goebbels mawiał, że kłamstwo po wielokroć powtórzone staje się prawdą. Tutaj to tak działało. W efekcie tego do elektoratu PiS dołączali nieraz ludzie myślące i oczytani. Najpierw czynili to z powodów pragmatycznych, a później zaczęło się „Jarosław Polskę zbaw”. Do tego dochodziły zaraz wyzwiska od „lewaków”, okrzyki „won do Tuska”, za każdy przejaw krytyki PiS.

W efekcie tych wszystkich zjawisk zanikł praktycznie ciekawy dyskurs prawicowy. Teraz to sobie jeden stary kumpel może pogadać z drugim. Natomiast, żeby były jakieś ciekawe dyskusje panelowe, wykłady czy rozmowy. Nie ma, znikło; ca n’exist pas. Zamiast tego mamy kolejne memy Konfederacji oraz straszenie Tuskiem. Obydwa pełnią rolę onanizmu dla zwolenników czy to Konfederacji, czy to PiS. Nic bowiem z nich nie wynika. A dopóki prawica nie pokaże się jako środowisko zdolne zmieniać rzeczywistość, dopóty będzie przegrywać z lewicą.

Autorstwo: Erno
Nadesłano do portalu WolneMedia.net

image_pdfimage_print

TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.

Potrzebujemy Twojej pomocy!

 
Zbiórka pieniędzy na działalność portalu w maju 2025 r. jest zagrożona. Dlatego prosimy wszystkich życzliwych i szczodrych ludzi, dla których los Naszego Portalu jest ważny, o pomoc w jej szczęśliwym ukończeniu. Aby zapewnić Naszemu Portalowi stabilność finansową w przyszłości, zachęcamy do dołączania do stałej grupy wspierających. Czy nam pomożesz?

Brakuje:
1464 zł (22 kwietnia)
692 zł (23 kwietnia)
308 zł (24 kwietnia)

Nasze konto bankowe TUTAJ – wpłaty BLIK-iem TUTAJ (wypełnij „komentarz”, by przejść dalej) – konto PayPala TUTAJ

Z góry WIELKIE DZIĘKUJĘ dla nieobojętnych czytelników!