Liczba wyświetleń: 3438
Influencerka znana z propagowania diety wegańskiej żywności Zhanna D’Art umarła z wygłodzenia. Ostatnio propagowała fruitarianizm i żywiła się wyłącznie egzotycznymi owocami i sokami sprowadzanymi z Malezji. Doprowadziła organizm do ruiny i kiedy zwróciła się w końcu o pomoc medyczną, było za późno.
To rosyjska blogerka Żanna mieszkająca w Pukhet, która chwaliła się, że nie piła wody „od sześciu lat” i jadła tylko surowe owoce. Dietetycy ostrzegali przed taką dietą o „niszczących skutkach”. W sumie zmarła z wygłodzenia w wieku 39 lat.
Przedstawiła się jako „stylistka kuchni” i intensywnie promowała swoją dietę wśród swoich 20 000 „obserwatorów” na „Instagramie. Pisała: „Minęło pięć lat, odkąd jestem na czysto niskotłuszczowej diecie owocowej i ani przez chwilę nie byłam chora… Jestem w lepszym nastroju, mam jaśniejszy umysł. Mam więcej energii, łatwiej zasypiam i budzę się”.
Taki tekst umieściła jeszcze pod koniec 2022 roku. Po kolei wykluczała ze swojej diety wszelkie produkty pochodzenia zwierzęcego (mięso, jajka, mleko), odmawiała gotowania posiłków, a nawet nawoływała swoich fanów, by przedkładali nasiona nad warzywa. W kwietniu 2022 r. pisała, że nie piła wody „od sześciu lat”, wierząc, że wodę można czerpać z frutariańskiej diety.
Przekonywała, że jej dieta jest zdrowa, a ludzie, którzy nie jedzą surowego jedzenia, szybciej się starzeją. 16 maja tego roku „podzieliła” się w internecie swoim „obiadem dnia”: melonem i sokiem z marchwi. Zhanna D’Art, a tak naprawdę Zhanna Samsonova, na ostatnich zdjęciach była jużcoraz chudsza.
Przyjaciel influencerki informował po jej śmierci, że Żanna d’Art w rzeczywistości, w ostatnich miesiącach wyglądała na wynędzniałą i miała „spuchnięte nogi”, z których wydobywał się płyn limfatyczny. Mówi, że był jej widokiem przerażony. Bliska przyjaciółka Żanny mówi: „rozpływała się na naszych oczach”.
Autorstwo: BD
Na podstawie: „Le Figaro”
Źródło: NCzas.com
Kobieta była regularną anorektyczką, która w zgrabny sposób uzasadniała swoje problemy psychiczne ogłaszając się „stylistką kuchni”. Owszem, w jej przypadku śmierć z zagłodzenia przyszła może nieco później, niż w przypadku standardowych, nastoletnich anorektyczek, ale mogło to być spowodowane silnym organizmem. Albo faktem, że w tym wypadku głodziła się dorosła kobieta.
Tak naprawdę problemem nie jest jednak to, że pani Samsonova postanowiła się zagłodzić, gdyż miała do tego prawo. Niepokoi fakt, że miała możliwość wygłaszania swoich bzdurnych teorii na szerokim forum. Gdzie mogły jej słuchać dzieci, nastolatki albo inne osoby takie jak ona, z chorobami psychicznymi. Moim zdaniem babę powinno się zamknąć, pod zarzutem namawiania do samobójstwa albo samookaleczenia. I w ramach wyroku albo ugody zabronić jej publicznego reklamowania takich poronionych praktyk. Niech się głodzi na własną rękę, ale innych w to nie wciąga.
Na naszym rynku też króluje taki jeden surowy Mariusz. Niejeden już po jego „zaleceniach” miał nerki rozwalone.