Liczba wyświetleń: 1317
Zamiast szkoły dom, zamiast nauczycieli rodzice. Domowe nauczanie staje się coraz popularniejsze w Polsce.
Już ponad 30 dzieci uczy się w domu, nie chodzą do szkoły, nie znają pojęcia lekcji, przerwy między zajęciami, uczą się w domu, wiedzę przekazują im rodzice. Wszystko znajduje swoje uregulowania prawne, takie dzieci na koniec każdego roku szkolnego zdają w kuratorium egzamin sprawdzający, czy przyswoiły dostosowaną do danej klasy wiedzę.
Domowe nauczanie narodziło się w Stanach Zjednoczonych. Dzieci uczą się w domu, zdobywają wiedzę wykładaną im przez rodziców, nie znają stresu związanego ze szkołą, uczą się indywidualnie, więc mogą przyswoić więcej wiadomości niż rówieśnicy zgromadzeni w przeludnionych klasach. Nie borykają się z problemami braku akceptacji ze strony kolegów ze szkoły, całą swoją energię przeznaczają na naukę.
Jak wszystko i homeschooling ma to swoje dobre i złe strony. Szkoła to nie tylko zdobywanie wiedzy, to nauka reguł panujących w społeczeństwie. Młody człowiek uczy się funkcjonować w społeczności klasy, szkoły, by później odnajdywać się na studiach, w pracy, umieć wchodzić w różne role społeczne. Uczy się obcować z nowymi osobami, poznawać je, budować więzi. Nawet najlepsze relacja z rodzicami nie zastąpią tego. Domowe nauczania pozbawia dziecko kontaktów z innymi dziećmi, odbiera możliwość nauki samodzielności.
Psychologowie dziecięcy zupełnie tej metody nie negują. Wszystko jest dla ludzi, ale musi być racjonalnie zorganizowane. Uwarunkowują jej skuteczność od zapewnienia dziecku kontaktu z rówieśnikami, jak nie w szkole to podczas zajęć pozaszkolnych. Potrzebny jest też opieka nad rodzicami, jednorazowy egzamin to za mało. Rodzice muszą mieć możliwość konsultowania się, gdy pojawiają się trudności, wątpliwości, a takie sytuacja są nieuniknione.
Ten sposób nauczania może okazać się pomocny dla rodziców dzieci z pewnymi zaburzeniami, które wykazują trudności z funkcjonowaniem w społeczeństwie – nie powinno się tego jednak traktować jak nauczania indywidualnego, które jeśli nawet odbywa się w domu, to w formie lekcji uczą nauczyciele. Nauka w domu tylko dlatego, że rodzic uważa, że szkoła źle uczy, pozbawia dziecko możliwości zdobycia cennych umiejętności, co może odbić się na funkcjonowaniu w dorosłym życiu.
Autor: Katarzyna Koczwara
Źródło: Autentyk
Fajny pomysł, trzeba jednak dziecku zagwarantować codzienny kontakt z rówieśnikami najlepiej z dużą ilością rówieśników. Jakieś zajęcia poza szkolne, sport czy zwykłe zabawy aby się przystosowało do życia w grupie i usamodzielniło. Ale takie dziecko będzie miało lepszy kontakt z rodzicami. I nie będzie pozostawione samemu sobie. Tylko jaki procent rodziców będzie chciał uczyć dziecko? 3%?
a jak nie ma czasu zawsze można posłać dziecko do Jesus Camp – wyrośnie z niego porządny ameryk..polski fanatyk.
Uważajcie ludziska, bo już niedługo nawet i tego mogą zabronić (patrz sytuacja w Niemczech).
Pewnie, że zabronią, bo nie mogą indoktrynować młodego pokolenia.