Liczba wyświetleń: 2896
Nazwa „Holandia” od 1 stycznia 2020 roku przestała oficjalnie istnieć. Teraz powinno używać się nazwy „Niderlandy” – poinformowało radio NOS.
Teraz instytucje publiczne, urzędy, uczelnie, prywatne firmy muszą używać jedynie nazwy „Niderlandy”. Rząd Niderlandów uznał, że „Holandia” kojarzy się z prostytucją i legalnymi narkotykami. Władze twierdzą, że ta zmiana doprowadzi do redystrybucji ruchu turystycznego, ponieważ dziś większość obcokrajowców odwiedza historyczną Holandię – Amsterdam, Haarlem i Hagę – i te miasta nie są w stanie poradzić sobie z napływem turystów.
Zmiana nazwy będzie kosztować budżet kraju 200 tysięcy euro.
Wcześniej pojawiła się wiadomość, że władze Amsterdamu chcą zrezygnować z używania terminu „Dzielnica Czerwonych Latarni”. Nazwa ta zniknie z przestrzeni publicznej – zostanie zastąpiona historyczną nazwą dzielnicy „De Wallen” lub „centrum miasta”.
Z kolei Krajowa Rada Turystyki ma nadzieję, że turyści zaczną odwiedzać niestandardowe kierunki w Niderlandach, bo tak popularne miejsca jak Amsterdam, Keukenhof czy Lisse już ucierpiały w wyniku nadmiernego zainteresowania.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Hi…hi… „na początku było Słowo…”. I od razu widać że nazwa ma znaczenie i słowo jest ważne. A tak wiele się obecnie robi, aby odebrać różnym słowom ich dotychczasowe znaczenie i skręcić w inną stronę. Z pewnością nie bez powodu…