Liczba wyświetleń: 897
W Przedszkolu Integracyjnym nr 2 w Bielsko-Białej miała miejsce nietypowa lekcja z replikami granatów i pistoletów. Członkowie grupy rekonstrukcyjnej opowiadali dzieciom o polskich żołnierzach i partyzantach.
Nietypowa pogadanka historyczna nie wszystkim przypadła do gustu. Sprawę nagłośniła fundacja Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, która uznała pokazywanie kilkulatkom broni i opowiadanie o walkach zbrojnych za „naukę zabijania w przedszkolu”. „Granaty, pistolety maszynowe pokazywane kilkulatkom w przedszkolu – tak wyglądała „lekcja patriotyzmu” w przedszkolu w Bielsku-Białej. (…) Co będzie następne? Zabawa w egzekucję?” – napisali histerycznie działacze fundacji na „Facebooku”.
Falę oburzenia ze strony członków fundacji wywołała wizyta Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Beskidy”, której członkowie opowiadali dzieciom o polskich żołnierzach, walczących w oddziałach leśnych, pokazywali ich umundurowanie i uzbrojenie. Według informacji opublikowanej przez grupę na „Facebooku” (wpis został już usunięty) dzieci wykazywały duże zainteresowanie ich lekcją i przyniesionymi do przedszkola replikami broni i granatów.
Co na to rodzice? Po nagłośnieniu sprawy i fali negatywnych komentarzy pod adresem organizatorów lekcji rada rodziców wystosowała specjalne oświadczenie, które zostało opublikowane przez Grupę Rekonstrukcji Historycznej „Beskidy”.
W oświadczeniu rodzice przedszkolaków podkreślali, że spotkanie z grupą rekonstrukcyjną było lekcją patriotyzmu dla najmłodszych i miało na celu „przedstawienie rekonstrukcji historycznej, która nawiązuje do autentycznych wydarzeń z czasów walki o niepodległość i suwerenność narodu polskiego”. „Spotkanie miało charakter historyczny i w żaden sposób nie nawiązywało do zachowań agresywnych czy ksenofobicznych. Odbywało się ono w przyjaznej i bezpiecznej atmosferze pod okiem nauczycieli. Rada Rodziców wyraziła zgodę na przeprowadzenie lekcji historii, której celem było utrwalenie znajomości symboli narodowych oraz prezentacja eksponatów, które były replikami” – oświadczyli rodzice przedszkolaków.
Zdjęcia: Facebook.com/osrodek.monitorowania/
Źródło: pl.SputnikNews.com
Dzieci od malutkiego biegają z pistoletami zabawkami i na pewno im się bardzo podobało zobaczyć bardziej prawdziwe atrapy. Czy ktoś się dzieci pytał jak im się podobała lekcja? Jakiś chory psychicznie rodzić musiał się czepiać. Teraz coraz więcej takich.
„Jakiś chory psychicznie rodzić musiał się czepiać…”
Czytaj człowieku ze z-rozumieniem!
Wyraźnie przecież jest napisane:
„…W oświadczeniu rodzice przedszkolaków podkreślali, że spotkanie z grupą rekonstrukcyjną było lekcją patriotyzmu dla najmłodszych… Odbywało się ono w przyjaznej i bezpiecznej atmosferze pod okiem nauczycieli…”
Tematyka patriotyzmu – jak najbardziej, nawet już w przedszkolu.
Opowiadanie o bitwach – zależy od formy.
CO do samej broni – to mam bardzo mieszane uczucia: z jednej strony mamy mnóstwo przemocy w tv, bajkach, zabawach (które dziecko nie bawiło się pistoletem z patyka, i nie ganiało po podwórku ?). Zatem, wg mnie to była fajna przygoda, żeby zobaczyć, dotknąć „prawdziwy” karabin, pistolet.
Jednocześnie powinniśmy uczyć dzieci odpowiedzialnego zachowania o obycia się z bronią, nawet zabawkową, a na zdjęciu tego nie widzę! (vide ostatnie zdjęcie, na którym widać lufy wycelowane z dzieci pozujące do zdjęcia…. )
Reasumując – jak już uczyć dzieci patriotyzmu, „zabaw” z bronią, to odpowiedzialnie, a nie połowicznie, tak aby dziecko wiedziało, że to nie jest zabawka, a w nieodpowiednich rękach może wyrządzić więcej szkód niż pożytku.