Giordano Bruno. Spór religii z filozofią

Opublikowano: 18.02.2015 | Kategorie: Historia, Publicystyka, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1152

415 lat temu na stosie spłonął filozof Giordano Bruno. Jego śmierć odbiła się w Europie szerokim echem, a dyskusja nad rehabilitacją trwa do dziś.

Giordano Bruno był jedną z ofiar owianej mroczną sławą inkwizycji. Spalony na stosie za głoszenie nauk sprzecznych z chrześcijańskimi dogmatami, szybko stał się symbolem i bronią w ręku przeciwników Kościoła. Trzeba jednak przyznać, że jego poglądy były radykalne nawet dla ówczesnych humanistów. Utożsamianie Boga z naturą, przeczenie ustalonej hierarchii bytów (człowiek, mrówka czy ciało niebieskie – wobec nieskończoności wszystkie są równe), heliocentryzm, krytyka religii katolickiej i kultu świętych, fascynacje okultystyczne – to tylko niektóre z pól zainteresowania Bruna. Czy jednak musiały go one zaprowadzić na stos?

DOMINIKANIN BEZ ZAPAŁU

Philippo Bruno (imię Giordano przyjął dopiero po wstąpieniu do zakonu dominikanów) przyszedł na świat w 1548 roku we włoskim Noli. Wychował się w katolickiej rodzinie, jednak wrodzona dociekliwość sprawiała, że wiedzę przyjmował z dużą dozą krytycyzmu. Fascynowała go filozofia i religia, którą lubił zgłębiać nie krępując się ograniczeniami dogmatów. Często dawał upust swoim przemyśleniom, co nie raz sprowadziło na niego kłopoty. W początkowym etapie edukacji Bruno studiował trivium (składające się na gramatykę, dialektykę, retorykę) w Neapolu. Chęć dalszego pogłębiania wiedzy zaprowadziła go do klasztoru dominikanów.

Śluby zakonne przyjął w wieku 18 lat. Ze względu na nietypowe poglądy często popadał jednak w konflikty z przełożonymi. Ze swojej celi usunął obrazy świętych, a pozostałych nowicjuszy zniechęcał do lektury żywotów. Rozmaite przemyślenia prowadziły Bruna do krytyki katolicyzmu, coraz częściej też nie zgadzał się z jego dogmatami. Mimo zatargów z duchownymi ukończył studia teologiczne, a w 1574 roku zdobył nawet tytuł doktora teologii. Nie oznaczało to jednak, że pozbył się wątpliwości i obrał słuszną, z perspektywy Kościoła, ścieżkę. Wręcz przeciwnie: podbudowany intelektualnym osiągnięciem czuł się zdolny do podjęcia dyskusji z innymi uczonymi.

FILOZOF – TUŁACZ

W 1575 roku Bruno wziął udział w dyspucie teologicznej dotyczącej arianizmu. W odróżnieniu od reszty uczestników, młody dominikanin ujawnił swoje wątpliwości dotyczące dogmatu Trójcy Świętej. Zaznaczając, że Syna i Ducha Świętego rozumie jako osoby oddzielne od Ojca sprowadził na siebie ogromne niebezpieczeństwo. Rychło zatem oskarżono go o herezję, a sytuację dodatkowo pogorszyły odnalezione przy nim zakazane pisma Erazma z Rotterdamu. Kiedy doszła do tego ekskomunika, Giordano Bruno podjął decyzję o zrzuceniu habitu i ucieczce do Rzymu.

Miał to być jeden z wielu jego przystanków, gdyż w XVI wiecznej Europie nie było miejsca dla tak skrajnych poglądów. Po opuszczeniu dominikanów zapałał niechęcią do zakonników, których nazywał potem „osłami i nieukami”. Do 1579 roku Bruno wędrował po włoskich miastach, ale na dłużej osiadł dopiero w protestanckiej Genewie. Nie wyciągając nauk z poprzednich przygód, również tutaj szybko narobił sobie wrogów. Po wysłuchaniu wykładu słynnego filozofa Anthonyne’a de la Faye, Bruno sporządził listę dwudziestu popełnionych przez niego błędów. Po raz kolejny nieustępliwość przysporzyła mu wiele kłopotów – znieważenie filozofa zakończyło się dla Bruna aresztem. Dopiero oficjalne przeprosiny uwolniły go z opresji. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Giordano Bruno zamierzał podważyć pozycję de la Faye’a, by przejąć katedrę filozofii. Perspektywa wygłaszania własnych poglądów z pozycji wykładowcy była bowiem dla niego nad wyraz atrakcyjna. Zamierzenia te nie powiodły się. Bruno przyjął wprawdzie kalwinizm, ale nigdy nie przekonał się w pełni do jego dogmatów, nie zdobył też zaufania miejscowych. Podjął więc decyzję o kontynuowaniu wędrówki. Wyruszając do Paryża zostawił za sobą gorzkie wspomnienie życia wśród protestantów, których określił „pedagogami i pedantami”.

MAGICZNA PAMIĘĆ

Pobyt we Francji dał wreszcie strapionemu filozofowi chwilę wytchnienia. Przez dwa lata (1579–1581) prowadził wykłady w Tuluzie. Następnie przebywał w Paryżu, gdzie mógł dalej realizować swoje twórcze zamierzenia. Pomogło mu w tym poparcie króla Henryka III, którego Bruno zaznajomił z metodami mnemotechniki. Zafascynowany „magiczną pamięcią” przybysza, władca Francji zaproponował mu stanowisko lektora królewskiego. Przez parę lat Bruno żył zatem w dostatku, mogąc więcej czasu przeznaczyć na pisanie i publikację swoich dzieł. Technikom zapamiętywania poświęcił traktat „De umbris idearum”. Światło dzienne ujrzały też „Candelaio” i „Cantus circeus”, będące krytyką zepsucia współczesnego mu świata oraz Kościoła.

Ten owocny dla filozofa okres został jednak przerwany przez narastającą we Francji wojnę religijną. W 1583 roku Giordano Bruno udał się do Anglii. Pod względem twórczości kontynuował dobrą passę z Paryża, i do końca ukształtował swoje poglądy. Napisane po włosku „O nieskończoności wszechświata i światach” dotyczyło zagadnień kosmologicznych, zainspirowanych m.in. twórczością Kopernika Z kolei w „Wieczerzy Środy Popielcowej” skrytykował Biblię jako źródło poznania prawdy o świecie naturalnym. Jednocześnie jednak narastały jego konflikty z angielskimi intelektualistami. Mimo że niekiedy wykładał nawet na uniwersytetach, to jednak nie znalazł poważania wśród grona profesorskiego. Szykany i oskarżenia o plagiat zmusiły go do powrócenia na kontynent.

Począwszy od 1585 roku, przez 6 lat tułał się po miastach Francji i Rzeszy, co i rusz wywołując skandale i zbierając oskarżenia za szerzenie herezji. Mimo pogarszającej się sytuacji nie przestawał formułować zarzutów pod adresem Stolicy Apostolskiej. Coraz silniej też fascynowały go zagadnienia związane z magią. Liczne podróże, wydawane dzieła i skandale przysporzyły mu niebagatelnej sławy. W 1591 roku przybył do Wenecji na prośbę zafascynowanego jego dziełami szlachcica, Giovanniego Mocenigio. Przez kilka miesięcy Bruno pełnił rolę jego mistrza i przewodnika po świecie filozofii. Głoszone bez ograniczeń poglądy sprzeczne z doktryną Kościoła, a także próby odprawiania magicznych rytuałów zniechęciły jednak Mocenigio do nauk mistrza. To on złożył donos inkwizycji, w wyniku którego rozpoczął się długotrwały proces sądowy, zakończony śmiercią Giordano Bruno.

W RZYMIE NA CAMPO DI FIORI…

Działania inkwizycji były podejmowane bardzo łagodnie, zważywszy na mnogość oskarżeń, którymi obciążono Giordano Bruno. Ucieczka z klasztoru, liczne oskarżenie o herezję, czary i ekskomunika były jednak zarzutami na tyle poważnymi, że konieczne było przeniesienie filozofa do aresztu w Rzymie. Tutaj jego sytuacja znacznie się pogorszyła. Usiłował bronić się, zaprzeczając oskarżeniom o herezję. Papież zgromadził jednak większość napisanych przez niego traktatów. Na ich podstawie kierujący sprawą inkwizytor, Robert Bellarmin, sporządził listę tzn. „ośmiu cenzur”, czyli zarzutów niezgodnych z nauczaniem Kościoła.

W styczniu 1599 roku Giordano Bruno otrzymał propozycję – miał odwołać wszystkie stwierdzenia uznane za haniebne i dzięki temu zachować życie. Początkowo filozof przystał na taki układ. Szybko jednak zaczął utrudniać sprawę, zaznaczając, że jego dzieła dotyczą spraw w których Kościół nie ma doprecyzowanego stanowiska. Ciężko powiedzieć co skłoniło go do podjęcia takiej linii obrony. Nie od rzeczy był na pewno jego bezkompromisowy charakter, głęboka wiara we własne poglądy oraz niechęć do wyparcia się podsycanej przez lata idei. W grudniu oznajmił, że nie wyrazi skruchy. 17 lutego 1600 roku został publicznie spalony żywcem na rzymskim Campo di Fiori.

MYŚLICIEL BEZ TABU

Tragiczna śmierć Giordano Bruno do dziś budzi znaczne kontrowersje. Wytaczana jest jako argument na opresyjność Kościoła i jego hamowanie rozwoju idei. W późniejszym okresie papieże wielokrotnie wykazywali skruchę za śmierć filozofa, jednak nie próbowali dokonać jego rehabilitacji. Dzieła Bruna figurowały nadal w ostatnim wydaniu Indeksu Ksiąg Zakazanych z 1949 roku. Jan Paweł II stwierdził zaś powściągliwie, że nie można podjąć decyzji o przebaczeniu bez dokładnego zbadania sytuacji panującej w drugiej połowie XVI wieku.

A ta faktycznie była specyficzna. Głębokie zakorzenienie reformacji i początki kontrreformacji sprzyjały rozmaitym napięciom na tle religijnym. Idee Bruna dodatkowo się tu wyróżniały. Jego krytyka Kościoła była zbyt radykalna nawet dla najgorliwszych protestantów. Zwiedził znaczną część Europy Zachodniej, a mimo to nigdzie nie udało mu się znaleźć większego grona popleczników. Kontrowersyjne poglądy filozofa nie spodobały się nie tylko duchownym, lecz także dużej części intelektualistów. Ówczesny świat nie był gotów na myśliciela tego pokroju – bezkompromisowego, podważającego dogmaty, nie uznającego tabu, zafascynowanego zakazaną magią. Do końca zdawał się nie akceptować faktu, że religia może krępować swobodę jego myślenia. Dzieła Giordana Bruna silnie naruszyły dogmaty wiary i pozycję Kościoła, dlatego też inkwizycja skazał go na śmierć. Nie należy jednak zapominać, że większość spotkanych podczas tułaczki ludzi również niechętnie odnosiła się do jego poglądów. W 2014 roku dominikanin Frei Betto poruszył przy papieżu Franciszku temat rehabilitacji Giordana Bruna. Papież zapewnił, że będzie modlił się za jego duszę. Po upływie ponad 400 lat od tragedii sprawa kontrowersyjnego filozofa ciągle powraca i budzi emocje.

Autorstwo: Antoni Olbrychski
Źródło: Histmag.org
Licencja: CC BY-SA 3.0

BIBLIOGRAFIA

1. Juśkiewicz Lucyna, Giordano Bruno: zmagania z nieskończonością, Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2003.

2. Nowicki Andrzej, Giordano Bruno, Wiedza Powszechna, Warszawa 1979.

3. Rowland Ingrid, Giordano Bruno: Philospher/heretic, The University of Chicago Press, London 2009.

4. Rehabilitacja Giordana Bruna i Mistrza Eckharta? [w:] Deon.pl, 10.04.2014, dostęp: 16.02.2015, http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,18193,rehabilitacja-giordana-bruna-i-mistrza-eckharta.html.


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.