Liczba wyświetleń: 916
Około 100 rolników protestowało przed Urzędem Wojewódzkim w Opolu przeciwko niskim cenom skupu zbóż. Domagają się m.in. zbadania, czy nie doszło do zmowy cenowej.
PAP informuje, że pikietę zorganizował Komitet Protestacyjny Rolników Powiatu Brzeskiego, ale uczestniczyli w niej również gospodarze z innych powiatów. Mieli syrenę alarmową i transparenty z napisami „Tyle Polski ile polskiej ziemi w rękach polskich rolników”, „Bossowie surowce importują, rolnicy za darmo pracują”. Odśpiewali „Rotę”, a następnie odczytali pismo skierowane do wojewody opolskiego Ryszarda Wilczyńskiego. Domagali się także spotkania z nim bądź jego zastępcą Antonim Jastrzembskim, ale żadnego z nich nie było w urzędzie. Protestujący chcą, by takie spotkanie odbyło się w ciągu najbliższych dni.
„Rolnicy są niezadowoleni z akcji skupowej płodów rolnych: rzepaku i zbóż. Pytamy się, czy wojewoda jako przedstawiciel rządu podjął jakieś kroki, by wyjaśnić negatywną sytuację w skupie” – mówił Andrzej Andruchów z Komitetu. Gospodarze żądają wyjaśnienia, dlaczego nie ma ceł zaporowych na import zbóż i rzepaku z Ukrainy oraz dlaczego są duże rozbieżności cenowe w punktach skupu. Chcą też, by państwo przyjrzało się temu, czy nie doszło do zmowy cenowej wiodących podmiotów skupowych. „Chcemy wiedzieć, czy ludzie sprawujący władzę są świadomi, że polski rolnik stracił ok. 2,5 tys. zł z hektara, co będzie stanowić zysk globalnych koncernów. Czy rząd ma świadomość, że środki, które wywędrują za granicę nie przysłużą się rozwojowi państwa polskiego?” – mówił Andruchów.
Protestujący zarzucili rządowi, że stawia ich w gorszej sytuacji wobec rolników z innych unijnych krajów, co ma szczególne znaczenie w przededniu umożliwienia obcokrajowcom zakupu polskiej ziemi. „Warunki na rynku dyktują koncerny, które mają duże pieniądze. Część zakładów przetwórczych nie jest w naszych rękach” – powiedział Bogdan Zioła, członek Krajowej Rady Izb Rolniczych. „Jesteśmy zwolennikami interwencji państwa na rynku skupu zbóż. Spadki na zachodzie Europy też są, ale sięgają jedynie 10 proc., a u nas wynoszą po 40 proc. Ludzie, którzy zaciągnęli kredyty i kupili maszyny za chwilę będą mieli problemy z płynnością finansową. Państwo powinno zadbać o to, by mogli spłacić te kredyty” – dodał.
Rok temu rzepak skupowany był po 2-2,2 tys. zł za tonę. W tym roku ceny skupu to 1,3-1,4 tys. zł za tonę. Przy plonie 3,5 t z hektara i doliczeniu dopłat cena rzepaku musiałaby wynosić 1,7 tys. zł, by rolnicy wychodzili „na zero”. Spadają też ceny zbóż, np. pszenicy czy żyta.
Źródło: Nowy Obywatel
A co to jest 100 rolników ? Szczerze nikogo to nie obchodzi, urzędasy popijają sobie kawkę i się śmieją ze 100 rolników woow co za siła. Co się stało z tym krajem, kiedy na ulice wychodziło przynajmniej tysiące…
„Domagają się m.in. zbadania, czy nie doszło do zmowy cenowej.”
Co za naiwnosc. Przeciez reka reke myje…