Francja „jak za czasów Vichy”

Opublikowano: 01.02.2019 | Kategorie: Polityka, Prawo, Społeczeństwo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 3197

Przedstawiciele rządu (prefekci) będą mogli decydować – na podstawie własnej decyzji administracyjnej – kto może brać udział w manifestacjach. Przegłosowana ustawa, skierowana wyraźnie przeciw „żółtym kamizelkom”, przewiduje pozbawienie prawa do uczestnictwa w manifestacjach osób, które władza będzie podejrzewać o „szczególne zagrożenie dla porządku publicznego”. Opozycja nazywa to „wypaczeniem autorytarnym”.

Francuski minister spraw wewnętrznych w rządzie prezydenta Macrona Christophe Castaner przepchnął przez parlament – dzięki głosom większościowej partii prezydenckiej (LREM) – ustawę, który budzi bardzo żywe protesty na lewicy, wśród części prawicy i nawet wśród niektórych deputowanych LREM. Ustawa jest wzorowana na możliwości wprowadzenia takich zakazów na stadionach piłkarskich, z tym że tu ustawa dotyka bezpośrednio wolności podstawowych.

Przed przewidzianymi manifestacjami osoby „podejrzane” (choćby nigdy nie zostały skazane) będą musiały zgłaszać się na komisariaty. Gdyby jednak zechciały manifestować, grozi im więzienie i słone mandaty (nawet do 15 tys. euro). Wszystkie będą wpisane na listę osób poszukiwanych tak, by policjanci mogli od razu, dzięki połączeniom elektronicznym, wiedzieć z kim mają do czynienia.

Jeszcze na sali obrad centrowy deputowany Charles de Courson nazwał ustawę „czystym, antydemokratycznym szaleństwem”: „To jakaś kompletna dewiacja! Wróciliśmy do czasów Vichy! Obudźcie się koledzy! Za czasów Vichy, jeśli bylibyście „podejrzani” przez urzędnika o należenie do ruchu oporu poszlibyście siedzieć. (…) Zobaczycie, kiedy będzie jeszcze inny rząd – skrajnej prawicy, a wy będziecie w opozycji!”.

Jeśli miał na myśli Zjednoczenie Narodowe (dawny Front Narodowy) Marine Le Pen, to podobnie jak Partia Socjalistyczna, komuniści i lewicowa Nieuległa Francja jest ono całkowicie przeciwne nowej ustawie. „To LREM jest skrajną prawicą” – mówili deputowani o „okolicznościowym prawie” skierowanym przeciw „żółtym kamizelkom”, manifestującym mimo krwawych represji reżimu Macrona. Prezydent obawia się szczególnie postulatu demokratyzacji kraju, referendów RIC. Nowa ustawa po przejściu przez Senat ma zostać definitywnie przyjęta 5 lutego.

Autorstwo: JSz
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. emigrant001 01.02.2019 13:00

    Dlaczego instytucje UE nie bronią demokracji we Francji? gdzie demokracja zmienia się w dyktaturę.
    Wydaje się, że to będzie moment zwrotny gdy niezdecydowani przyłączą się do żółtych kamizelek, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam.
    Gdyby pokornie przyjęli nową ustawę to nazajutrz obudzą się w państwie policyjnym bez żadnych praw. Od dziś “rządy” Marcona powinno nazywać się reżimem!
    Jak komentuje to Atos?

  2. Tallis Keeton 01.02.2019 14:21

    obrazek jak z czasów ZOMO 🙂

  3. KrisK 01.02.2019 18:05

    emigrant001 nie bronią, bo stoją po stronie rządu francuskiego i antydemokratów w całej europie. Dla nich demokracja była wygodna do momentu, kiedy nikt nie chciał zmian ich postępowania.
    UE to nie demokracja a zwykły faszyzm więc jak mają bronić demokracji?

  4. Perun 01.02.2019 18:11

    KrisK 01.02.2019 18:05

    “UE to nie demokracja a zwykły faszyzm więc jak mają bronić demokracji?”

    Chciałbyś żeby to był faszyzm, to coś gorszego od demokracji – to bolszewizm!

  5. polach 01.02.2019 21:00

    Jak można bronić czegoś czego niema:) i teraz dlaczego Usa nie zrzuca bomb aby “demokracja wróciła” do Francji??

  6. KrisK 02.02.2019 08:34

    Perun masz rację ale bolszewizm to za trudne słowa dla większości społeczeństwa faszyzm to jeszcze kojarzą bo bolszewizm jest pełną abstrakcją szczególnie dla młodego pokolenia Dlatego wolałem użyć słowa faszyzm chodzi faszyzmu za bardzo nie rozumieją

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.