Liczba wyświetleń: 834
Amerykańskie laboratorium kosmiczne, jest od wczoraj w drodze na Marsa, a tymczasem rosyjski satelita Fobos-Grunt nadal tkwi w pułapce – orbituje dookoła Ziemi nie mogąc odpalić silnika, który skierowałby ją w kierunku Czerwonej Planety.
Każdy dzień na orbicie okołoziemskiej oznacza dla sondy Fobos-Grunt coraz mniejszą szanse na wyrwanie się z matni. Rosyjscy naukowcy gorączkowo usiłują zebrać napływające z sondy nieliczne dane telemetryczne i udało się to dopiero w ostatnią środę (23.11.2011), kiedy to stacja Europejskiej Agencji Kosmicznej położona w australijskim Perth nawiązała z sondą długo oczekiwany kontakt.
Dane zostały przekazane do Stowarzyszenia Naukowo-Produkcyjnego Siemiona A. Ławoczkina (miejsce w którym zbudowano Fobos-Grunt), gdzie próbuje się je rozkodować. Sygnał odebrany z sondy uległ poważnym zakłóceniom, co jest związane z brakiem kompatybilności pomiędzy sprzętem europejskim i rosyjskim. Cała transmisja polegała na tym, że stacja naziemna odebrała z sondy jeden krótki „bip”, co jednak ma olbrzymie znaczenie, bo oznacza, że sonda zareagowała na sygnał z Ziemi. Inżynierowie naprawiają obecnie problem kompatybilności w nadziei na kolejną łączność z sondą. 24.11.2011 w czwartek, Rosjanom także udało się nawiązać kontakt z sondą i zarejestrować niektóre dane telemetryczne, gdy przelatywała ona nad Kosmodromem Bajkonur.
Rosyjski, emerytowany generał – Nikołaj Rodionow, który był dowódcą rosyjskiego systemu wczesnego ostrzegania przed rakietami balistycznymi oświadczył, że sonda Fobos-Grunt mogła zostać uszkodzona przez silne promieniowanie elektromagnetyczne, dając do zrozumienia, że wśród winnych awarii rosyjskiej sondy widzi amerykański system HAARP na Alasce. Prezydent Miedwiediew publicznie oświadczył z kolei, że wszyscy odpowiedzialni za fiasko wyprawy powinni być ukarani.
Nawiązany przez ESA kontakt z sondą daje cienką nić nadziei, że nie wszystko jeszcze stracone i wyprawę – choćby częściowo – da się uratować. Kolejne próby przeprowadzone 25 i 26 listopada, spełzły jednak na niczym. Za każdym razem gdy uszkodzona sonda przelatuje nad Australią, stacja naziemna w Perth ma 6-8 minutowe okno na nawiązanie kontaktu. Próbuje go także nawiązać antena NASA z Goldstone w Kalifornii, ale bez skutku. Jeśli nic się w najbliższym czasie nie zmieni, Fobos-Grunt spłonie w ziemskiej atmosferze pod koniec stycznia lub na początku lutego 2012 roku.
Opracowanie: Chris Miekina
Źródło: Nowa Atlantyda
.. coś dzieje się nie tak
Podróże na Marsa zawsze mają takie przygody.
Ktoś chce tam jeszcze poolecieć?
http://tvń24.pl/wojnanamarsie.html
Z jednej szkoda mi ruskich bo jednak co nauka to nauka – nie ważna narodowość.
A z drugiej strony to pewnie na marsie czy tam księżycu jest małe złomowisko i ruskich, i jankeskich sond. Bo wydaje mi się niemożliwe, że człowiek wylądował na księżycu mając do dyspozycji komputer za kilka złotych dostępny na allegro, a teraz mają takie problemy…
@ dartan
Nie mogę się powstrzymać, żeby nie poruszyć sprawy linka, który podajesz w swoim poście. Dwunastolatki chyba to pisały. Wybacz, ale obciach podsuwać takie linki na WM. Chociaż zakładka „działaj24” jest naprawdę zabawna…
Pozdrawiam
@ Tusia – jeśli możesz to wytłumacz notoryczne awarie w misjach na Marsa, Jeśli nie możesz nic napisać, to nie pisz jeśli możesz. Dziękuję
Pozdrawiam
@ dartan
Nie wiedziałam, że skrytykowanie tej stronki aż tak Cię rozdrażni. Wybacz ale dalej uważam, że jest ona poprostu śmieszna. Nic na to nie poradzę.
Co do wypraw na Marsa, bardzo możliwe, że prawdziwy przebieg misji jest przed opinią publiczną ukrywany. Nie zaprzeczam tej teorii.
Pozdrawiam
o wiek rozmówczyń nie należy pytać, więc nie pytam, mam dla ciekawych film o szarakach – jakiś oficjalny? (nic nie tłumaczący) http://www.videobb.com/watch_video.php?v=mjOFkfUbHCBD