„Facebook” nie może cenzurować, jak chce i kogo chce

Opublikowano: 14.03.2024 | Kategorie: Prawo, Telekomunikacja i komputery, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1843

Blokując konta i grupy Społecznej Inicjatywy Narkopolityki (SIN), Meta naruszyła dobra osobiste organizacji. Sąd wydał dziś przełomowy wyrok w sprawie prowadzonej przez Fundację Panoptykon, potwierdzając tym samym, że platformy internetowe nie mogą blokować, jak chcą i kogo chcą. A osoby zablokowane mają prawo do sądu we własnym kraju.

Sąd zobowiązał Metę do przywrócenia zablokowanych treści i publicznych przeprosin SIN za niesłuszne zablokowanie kont i grup na „Facebooku” i „Instagramie”.

To wielki sukces „Panoptykonu” i SIN oraz ważny dzień dla ochrony wolności słowa w sieci. Dwie polskie organizacje od pięciu lat walczyły o dostęp do sądu, prawo do wyjaśnienia decyzji moderacyjnych i możliwość skutecznego ich kwestionowania przez osoby i organizacje niesłusznie zablokowane w mediach społecznościowych. „Cieszy nas, że sąd nakazał przywrócenie fanpage’a. Nie chodzi nam o zasięgi, bo przez pięć lat zdążyliśmy je już prawie odtworzyć, chociaż kosztowało nas to bardzo dużo pracy. Stara strona na »Facebooku« była przede wszystkim kopalnią wiedzy z zakresu redukcji szkód, profilaktyki uzależnień czy informacji o substancjach psychoaktywnych. Była też magazynem wspomnień z pierwszych siedmiu lat działalności SIN-u”.

Sprawa SIN kontra „Facebook” to pierwszy taki proces w Polsce o tzw. prywatną cenzurę na „Facebooku” i „Instagramie” i pierwsza rozstrzygnięta na korzyść organizacji sprzeciwiającej się arbitralnemu blokowaniu. Sąd jasno stwierdził: »Facebook« nie może blokować użytkowników i użytkowniczek bez uzasadnienia i umożliwienia im skutecznego kwestionowania decyzji, gdy się z nimi nie zgadzają. Takie działanie jest bezprawne. Dotychczas decyzje o zablokowaniu konta zapadały często arbitralnie i w praktyce trudno było je zakwestionować. Wszelkie próby odwołania od nich przypominały raczej proces Kafki. Liczymy, że teraz, dzięki wyrokowi sądu nie będziemy już bezradni wobec prywatnej cenzury.

Ze zmianami w moderacji Meta nie powinna czekać na wyrok sądu w tej sprawie. W sierpniu 2023 r. zaczął obowiązywać unijny akt o usługach cyfrowych (Digital Services Act, DSA), który nakłada m.in. na wielkie platformy konkretne obowiązki związane właśnie z moderacją treści.

Teoretycznie sytuacja, w jakiej znalazła się SIN – zablokowana bez możliwości odwołania – nie powinna nikogo więcej spotkać. Dziś prawo mówi jasno, że platformy muszą wyjaśniać swoje decyzje o usunięciu treści czy zmniejszeniu ich widoczności oraz stworzyć odpowiednie procedury odwoławcze dla użytkowników. Wyrok ma jednak kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o przetarcie ścieżki sądowej dla osób poszkodowanych niesłusznym zablokowaniem konta. Sąd potwierdził również, że mamy prawo pozwać globalne platformy w Polsce na podstawie polskiego prawa, a nie – jak przekonywała Meta – jedynie w Irlandii.

SIN to organizacja społeczna zajmująca się promowaniem wiedzy o szkodliwym działaniu środków psychoaktywnych oraz pomaganiem osobom, które zażywają takie substancje. Jej celem jest m.in. ograniczenie szkód powodowanych przez konsumpcję używek.

W 2018 r. „Facebook” bez ostrzeżenia i przejrzystych wyjaśnień usunął strony i grupy SIN, uznając je za „niezgodne ze Standardami społeczności”. W styczniu 2019 r. na podobnych zasadach usunięto jedno z kont organizacji na (należącym do firmy Facebook) „Instagramie”. „Nasz fanpage został usunięty bez ostrzeżenia, bez wytłumaczenia, dlaczego się nas cenzuruje oraz bez informacji, które treści łamały standardy społeczności. Nie dano nam też możliwości realnego odwołania. Lata naszej pracy i wspomnień zapisanych na stronie były na łasce i niełasce korporacyjnego widzimisię. »Facebook« był podstawowym kanałem komunikacyjnym SIN-u, ale co najważniejsze – był też kopalnią wiedzy z zakresu redukcji szkód, profilaktyki uzależnień i informacji o substancjach psychoaktywnych. Popularny fanpage z zapisanymi informacjami z ponad 7 lat działalności mógł lepiej docierać do osób potrzebujących, a wiedza na nim zebrana mogła pozwolić minimalizować ryzyko i chronić zdrowie”.

7 maja 2019 r. SIN, wspierana przez Fundację „Panoptykon”, złożyła w sądzie pozew, w którym zażądała od „Facebooka” publicznych przeprosin oraz przywrócenia dostępu do usuniętych stron i kont. W czerwcu 2019 r. SIN uzyskała zabezpieczenie powództwa. Sąd nakazał „Facebookowi” na czas trwania procesu zachować wszystkie dane z usuniętego profilu organizacji, a także zakazał usuwania treści z nowego konta organizacji. „Facebook” kwestionował zarówno jurysdykcję polskiego sądu (utrzymując, że właściwy jest sąd w Irlandii), jak i język pozwu (SIN musiała zapłacić za oficjalne tłumaczenie pozwu na język angielski prawie 9 tys. zł.!). Wskazuje, że blokowanie kont i treści przez największe media społecznościowe bez uzasadnienia i możliwości odwołania się jest niezgodne z prawem. Platformy muszą wyjaśnić użytkownikom, dlaczego ich zablokowali, i dać im możliwość skutecznego zakwestionowania takiej decyzji. Nie mogą dowolnie decydować, o tym kto i co może powiedzieć w sieci.

Wyrok przeciera ścieżkę sądową dla osób poszkodowanych niesłusznym zablokowaniem konta. Wyrok potwierdza, że mogą zweryfikować decyzję platformy przed niezależnym organem. Wyrok potwierdza, że osoby zablokowane mogą dochodzić swoich praw przeciwko globalnym platformom internetowym przed polskimi sądami i na podstawie polskiego prawa. Wyrok nie jest prawomocny. Sygnatura sprawy: IV C 608/19.

Na prośbę „Panoptykonu” SIN reprezentują przed sądem pro bono adwokat Łukasz Lasek, adwokat Bartosz Troczyński i radca prawny Piotr Golędzinowski z kancelarii „Wardyński i Wspólnicy”.

Źródło: Panoptykon.org


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. replikant3d 14.03.2024 17:50

    Ha,ha,ha! Już widzę jak ,,moloch,, społecznościowy, ukochane ,,dziecko,, bezpieki USA ,będzie respektować te wyroki…Odczekają trochę aż sprawa ,,przycichnie,,odpuszczą trochę i poczekają jak jakiś konsul Amerykański ,,pogrozi,, paluszkiem naszym klakierkom rządowym, i potem wrócą do tego co było…Ale tym razem już będą zabezpieczeni przed takimi wyrokami. Jesteśmy neokolonią i g……mamy do powiedzenia. Taka jest prawda. Przykład Ubera pokazał to dobitnie. Tu będzie tak samo…

  2. chaldejczyk 14.03.2024 20:02

    A wystarczy by ludzie przestali tego używać

  3. niusy 15.03.2024 02:56

    replikant, to jest prywatny portal a nie dobro publiczne narodu, czyli tak właśnie ma być

  4. niusy 15.03.2024 02:57

    chaldejczyk, ludzie zawsze czegoś takiego używają, nic nie poradzisz/my

  5. rozrabiaka 15.03.2024 11:44

    Tak tak, w prywatnej firmie szefu może zabijać gwałcić i robić co zechce, bo to prywatna firma – yhm

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.