Liczba wyświetleń: 733
Elektrownia słoneczna Solana, położona w pobliżu Gila Bend w Arizonie pomyślnie przeszła serię testów. Wykazały one, że elektrownia może dostarczać energię przez 6 godzin po zachodzie słońca. Elektrownia o mocy 280 megawatów to jeden z największych na świecie zakładów tego typu. Wykorzystuje ona koncentratory skupiające promienie słoneczne, a nadmiarową energię przechowuje w postaci ciepła. Położona na powierzchni niemal 8 kilometrów kwadratowych wykorzystuje system 2700 parabolicznych luster, które podgrzewają olej znajdujący się w rurach. Płyn ogrzewa boilery z wodą, w których powstaje para napędzająca dwie 140-megatawowe turbiny.
Firma Abengoa, operator Solany zapewnia, że przez sześć godzin po zachodzie słońca elektrownia pracuje pełną mocą, co w zupełności wystarczy na dostarczenie energii w szczytach późnym wieczorem i wczesnym rankiem.
Energia produkowana przez Solanę wystarczy do zaopatrzenia 70 000 gospodarstw domowych. Władze stanowe zatwierdziły budowę kolejnych trzech elektrowni tego typu.
Arizona Public Service, który kupuje energię z Solany, informuje, że do końca bieżącego roku będzie korzystał ze 750 MW energii słonecznej, co wystarczy do zapewnienia dostaw dla 185 000 klientów.
Autor: Mariusz Błoński
Na podstawie: PhysOrg
Źródło: Kopalnia Wiedzy
Ciekawy jestem kto czyści te lustra?
Dobre pytanie ^^. Swoją drogą to nie olej, a ciekła sól z tego co wiem płynie w tych rurach.
…moc tych słonecznych elektrowni zainstalowanych do końca tego roku, to obrazowo 1/4 mocy przyszłej mitycznej „polskiej” elektrowni szrotowo-jądrowej, która przy pomyślnych wiatrach (oby nie) obróci turbiny swego przestarzałego jądrowego czajnika w roku ~2023… no comments.
Największym bogactwem naturalnym danego Państwa jest obszar, który ono zajmuje. Stany mogą wybrykować tymi lustrami Arizone, Nowy Meksyk, Colorado, Utah, Wyoming i Nevade – czyli powierzchnię większą niż obecnie zajmuje Polska.
Chiny i Rosja dysponują podobną wolną przestrzenią pod zabudowę np lustrami.
Afryka I Australia mają tyle miejsca pod lustra i takie warunki, że mogłyby produkować darmową , ekologiczną energię dla całej Ziemii.
My możemy natomiast odzyskiwać energię np z ruchu fal (jest to wydajniejsze niż elektrownie słoneczne i pracuje dla nas 24h na dobę) , jednak mamy ambicjonalne parcie na atom.
To nic, że Fukishima, to nic że koszty składowania/utylizacji odpadów są gigantyczne a ryzyko ogromne, również nie dbamy o to że do 2020 ilość i jakość izotopów nadających się do reaktora jądrowego będzie znikoma, a ceny izotopów pójdą w górę.
Już widze ile tej energi wyprodukowanej w Australii „dotarłoby” do np. Europy
W czym widzisz problem ?
Ja nie widzę najmniejszego problemu, w błyskawicznym przesłaniu energii z jednego miejsca na ziemi w drugie , bez strat.
Jak ? Strumień świetlny to energia, potrafimy zamienić energię elektryczną na strumień światła lasera. Działa to w drugą stronę również. Zresztą , nawet dzwięk tak przesyłamy, który również jest formą energii.