Liczba wyświetleń: 763
Raport NIK na temat przeprowadzania i przygotowywania egzaminów dla dzieci i młodzieży miażdży Centralną Komisję Egzaminacyjną.
Co roku ponad milion uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i liceów przystępuje do egzaminów, których wynik wpływa na ich dalszą edukację. Tymczasem działanie obowiązującego od 15 lat systemu egzaminów zewnętrznych nie zostały ocenione ani razu, a Centralna Komisja Egzaminacyjna od co najmniej sześciu lat nie realizuje swojego statutowego zadania, jakim powinna być coroczna całościowa ocena egzaminów i pracy egzaminatorów. Dlatego na podjęcie kontroli zdecydowała się Najwyższa Izba Kontroli.
System egzaminów – szóstoklasisty, gimnazjalny, maturalny i zawodowy – wymaga naprawy, głównie z uwagi na niewłaściwy sposób układania testów i błędy popełniane przy ich sprawdzaniu – dowiadujemy się z wyników inspekcji.
Z ustaleń Izby wynika, że co czwarta oceniona praca egzaminacyjna, zweryfikowana na wniosek zdającego, okazała się źle sprawdzona. I to w stopniu wymuszającym zmianę wyniku i wydanie uczniowi nowego świadectwa. NIK zwraca również uwagę, że egzaminatorzy, którym udowodniono, że popełniali błędy podczas sprawdzania nadal pełnili rolę egzaminatorów. Ponadto nie weryfikowano wszystkich sprawdzanych przez nich prac.
Jednak NIK postuluje nie tylko poprawę sposobu sprawdzania testów, ale również ich tworzenia. W latach 2009 – 2014 obowiązywało kolejno aż dziewięć różnych procedur przygotowywania zadań egzaminacyjnych.
Najbardziej alarmująca jest część poświęcona maturom. Najwyższa Izba Kontroli poprosiła o wyrażenie opinii rektorów uczelni publicznych. Pytano, czy wynik matury jest miarodajnym potwierdzeniem wiedzy kandydatów i kandydatek na studia. Większość respondentów stwierdziła, że nie. Nawet nauczyciele przedmiotów maturalnych są zdania, że obecny próg, pozwalający zdać egzamin dojrzałości jest za niski. Uważa tak 86 proc. nauczycieli przedmiotów maturalnych, którzy wzięli udział w ankiecie NIK. Obecnie, aby zdać egzamin maturalny należy uzyskać 30 proc. punktów. Połowa badanych uważa, że do zaliczenia niezbędne powinno być 40 proc. poprawnych odpowiedzi, zaś aż 37 proc. biorących udział w ankiecie jest za ustanowieniem progi na 50 proc.
Autorstwo: MZ
Źródło: Strajk.eu
Powiem o egzaminie maturalnym z matematyki.
Matura z matematyki (podstawowa) ma sprawdzać:
1. Czy uczeń potrafi interpretować tekst matematyczny i podać rzeczową odpowiedź
2. Czy zna pojęcia matematyczne i czy wie do której części tablic sięgnąć gdy w treści pojawia się odpowiednie pojęcie
3. Czy uczeń potrafi przedstawić prostą sytuację życiową w matematycznej formie
4. Cyz uczeń potrafi zastosować schemat rozwiązania danego typu zadań
5. Czy uczeń potrafi rozłożyć złożony problem na kilka kroków pośrednich
Wg CKE ponad 80% zadań z matury podstawowej z matematyki dotyczy punktów 2 i 4. Już sama centralna komisja przyznaje że pozostałe – teoretycznie wymagające myślenia – punkty 1, 3 i 5 są realizowane przez maksymalnie 5 zadań. Tak jest co roku!
Pytając ucznia czy umie zastosować schemat albo czy zna definicje możemy równie dobrze zrobić obowiązkową maturę z fizyki – tam przynajmniej będzie się mówiło o rzeczach jakkolwiek przydatnych.
Ja jako nauczyciel matematyki – idealista – chciałbym żeby jeśli nawet testy się pojawiają to niech pytania będą wymagały myślenia. Na ten moment przychodzą mi do głowy tylko proste (i niestety schematyczne) zadania typu wykaż że jakieś wyrażenie dzieli się przez ileś, albo że w odpowiednio zdefiniowanej figurze odpowiedni kąt równa się ileś, albo w jakimś równaniu coś jest większe od zera. Marzą mi się zadania gdzie uczeń ma znaleźć błąd w rozumowaniu autora. Marzą mi się zadania z podanymi zbędnymi danymi gdzie uczeń musi krytycznie odrzucić to co mu się nie przyda.
@MichalR
Ja także, jako traktujący swoją osobę niepobłażliwie, a i „być może nawet” jako tzw. „ścisły umysł”, zgadzam się z Tobą całkowicie.
Aczkolwiek jednak pragnę wyrazić swoją prywatną opinię, na temat współczesnego egzaminu dojrzałości.
Zmierzam więc do takiej sytuacji, w której mamy obok siebie postawionych dwóch nieprzeciętnie zdolnych maturzystów:
1 osoba jest wybitnie zdolnym matematykiem
2 osoba jest wybitnie zdolnym humanistą
W związku z powyższym, należy zadać pytanie, czy którakolwiek z tych dwóch w/w osób, ma realne szanse na zaliczenie egzaminu dojrzałości?
1. matematyk co „wykuł się” na pamięć, gdyż jest ambitny i pracowity, lektur, opracowań wierszy i przekazów historycznych
czy też
2. humanista nie rozumiejący nawet podstaw matematycznych, ale również ambitny i pracowity, niestety nie posiadający umiejętności analitycznego myślenia, tak bardzo niezbędnego w matematyce
Sądzę, że przy obecnym systemie punktowania, matematyk ma przewagę nad humanistą.
I teraz pojawia się kolejne pytanie?
Czy egzamin maturalny powinien być jednakowy dla tych obydwu osób, które już obrały sobie swój dalszy kierunek studiów:
– matematyk ubiega się o wyższe studia na politechnice, gdzie w większości przypadków poezja, literatura i historia nie będzie dalej nauczana;
– humanista, wybiera się na uniwersytet, gdzie już prawdopodobnie nigdy więcej nie spotka się z matematyką, fizyką, chemią, etc.
Czy jest na prawdę sens tworzenia ludzi typu „omnibus”, czy lepiej kształcić specjalistów w konkretnej dziedzinie?
Pytania pozostawiam otwarte.
Matematyka jak matematyka, ale obowiązkowa w szkołach i na maturze powinna być LOGIKA. Czy to umysł ścisły czy humanistyczny czy mieszany, to logika jest absolutną podstawą do poznania przed podjęciem dalszej działalności naukowej czy też jakiejś kariery. Nie mogę patrzeć jak humaniści sami sobie zaprzeczają w jednym zdaniu. Nie mogę patrzeć jak humaniści nie potrafią czytać (i słuchać) ze zrozumieniem, a sami tworzą teksty. Bardzo negatywnie też odbieram to, że humaniści, którzy powinni mieć na uwadze „dobro” społeczne, tak łatwo poddają się mechanizmom propagandy i stają się jej narzędziami, bo nie mogą spojrzeć na problem z większej perspektywy oraz bo nie potrafią łączyć elementów w jedną układankę. Prawdziwy humanista nie powinien sprzedać swojej działalności za garść srebrników. W dzisiejszych czasach jest to jednak wręcz plagą. Dlatego ludzie odwracają się od telewizji i gazet, bo dziennikarstwo sięgnęło poziomu szamba.
odwracają się, ale prędzej z powodu manipulacji, a nie samego tylko poziomu telewizji czy gazet
@goldencja
Całkowita racja. Zaszufladkowałem się w moim myśleniu tylko na obecnych zadaniach maturalnych, a przecież istnieje znacznie ważniejszy dział matematyki dzisiaj traktowany po macoszemu – logika. To on powinien być obok prostych rachunków jedynym obowiązkowym materiałem obowiązującym na egzaminie maturalnym obowiązkowym (ciężko przy tym jednak mówić o matematyce podstawowej , bo jeśli ma być to przepustka na studia techniczne to poprzeczka byłaby stawiana nieco za nisko).
Co więcej przedmiotami pojawiającymi się w toku studiów humanistycznych obok logiki często jest statystyka – dzisiaj również niemal nieobecna.