Liczba wyświetleń: 1831
W sobotę 5 listopada spod Trybunału Konstytucyjnego ruszy marsz kobiet, które nie chcą umierać, bo ich życie uznano za mniej ważne niż egzystencja płodu. To pokłosie wstrząsającej historii 30-letniej Izabeli z Pszczyny, zmarłej wskutek sepsy po obumarciu płodu.
W ostatnim czasie media ujawniły wiadomości, jakie 30-latka pisała ze szpitala do swojej matki. Kobieta trafiła do placówki wskutek przedwczesnego odejścia wód płodowych. W takiej sytuacji nie miała szans na donoszenie ciąży, a płód na przeżycie – brak wód uniemożliwia wykształcenie się podstawowych organów człowieka. Lekarze czekali, aż płód obumrze. „Na razie dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić. Zaczekają aż umrze lub coś się zacznie, a jeśli nie, to mogę spodziewać się sepsy” – pisała Izabela do matki.
W kolejnych SMS-ach kobieta pisała, że ma coraz wyższą gorączkę (wyraźnie ponad 39 stopni). Rodzina twierdzi, że starała się również alarmować personel szpitala o swoim stanie. Jednak cesarskie cięcie wykonano jej dopiero wtedy, gdy płód faktycznie obumarł. Wtedy doszło już do zakażenia całego organizmu. Izabela zmarła.
Szpital w Pszczynie przekonuje, że lekarze starali się ratować pacjentkę i jej dziecko, ale kobiety w całej Polsce zastanawiają się, czy nie postąpiono by inaczej, gdyby w mocy nie było drakońskie prawo antyaborcyjne. Swoją historią podzieliła się na „Twitterze” działaczka Razem Anna Górska. Napisała, że wiele lat temu również była w ciąży i trafiła do szpitala z bezwodziem.
„12 lat temu lekarze nawet nie pomyśleli o tym, żeby nie ratować mnie najpierw. Poznałam wszystkie opcje związane z bezwodziem i zdecydowałam” – stwierdziła. „Dziś takie podejście, to widmo prokuratorów fanatyka Ziobry na karku, więzienia i utraty zawodu”. W rozmowie z „Wirtualną Polską” Anna Górska dodała, że przerwanie tamtej ciąży najprawdopodobniej uratowało jej życie.
Autorstwo: Małgorzata Kulbaczewska-Figat
Źródło: Strajk.eu
poprawic ustawe,
zal ze kosztem tej niepotrzebnej smierci mlodej kobiety/matki,
zal rowniez ze te lekarzyny nie maja swojego rozumu/empatii gdyz na pierwszym miejscu jest utrzymanie robotki bo ktos musi przeciez splacac kredyty i leasingi takiego bidoka co na nie nie mial ani grosza 🙁
rozumiem ze powodem nie usuniecia (ponoc i tak niedorozwinietego) plodu byl fakt ze poki nie umarl bylaby to aborcja a potem juz nie 🙁
mam nadzieje ze ta smierc nie byla celowo sprowokowana przez antyskrobankowych, zeby zrobic larum i wylezc na ulice znowu zamiast przy garach … 🙂
wg mnie jezeli:
1. jezeli jest 100% pewnosc urodzenia chorego dziecka to aborcja powinna byc mozliwa, ale o tym bron was boze nie moze decydowac jakas jedna lapowkarska lekarzyna 🙁
2. jezeli poczete dziecko jest z gwaltu to jakim prawem mamy je zabijac – przeciez to jest juz zycie i nie jest to jego wina 🙁
3. jezeli plod jest zdrowy a wystepuje zagrozenie zycia matki, to jakim prawem mamy to dziecko zabijac? mowiac bez uczuciowo: ona juz pozyla a przed nim cale zycie, pozostaje jeszcze pytanie czy ma kto je wychowac jak juz jej nie bedzie? ojciec/dziadkowie
pierwsze dwa punkty nie podlegaja dyskusji dla mnie, ostatni jest kotrowersyjny bo my/system ma decydowac o czyims byc albo nie byc – to moze wywolac strach wogole przed zachodzeniem w ciaze 🙁
Cami pisze:
„3. jezeli plod jest zdrowy a wystepuje zagrozenie zycia matki, to jakim prawem mamy to dziecko zabijac?”
Cudowne rozumowanie, płód = dziecko, całkowicie zdolne do samodzielnego życia. Nie zabijajmy, poczekajmy aż ta kobieta, która już się nażyła, umrze, to wtedy płód, przepraszam: zdrowe dziecko, radośnie wyskoczy z jej martwego brzucha i pobiegnie grać w piłkę.
A serio: jeśli płód jest w stanie przeżyć samodzielnie lub w inkubatorze, cesarka jest rozwiązaniem.
@Anton…,
moze pkt. 3 rzeczywiscie nie jasno napisany, chodzilo o sam porod jesli zagraza zyciu matki to nie powinno to dawac prawa do usmiercania zdrowego dziecka w niej, natomiast jezeli sam okres ciazy jest dla niej zagrozeniem – to decydujacym zgadam sie bylby fakt czy dziecko jest w stanie przezyc juz bez niej,
osobiscie uwazam ze to jedyny pkt w ktorym decyzje o tym kto ma dalej zyc moglaby podejmowac matka, reszta to pole do naduzyc dla kobiet czy lekarzyn 🙁
W celu ratowania życia można łamać przepisy prawa, i jak widzimy po epidemii podrasowanej grypy te konowały (bo lekarzami ich nazwać nie można) całkiem dobrze się odnaleźli, mogą przez cały dzień leżeć jajami do góry a manna kasy spływa im z nieba, ludzie umierają na potęgę zabijani celowo a Oni jak ten Mengele „rozkazów trzeba słuchać”.