Liczba wyświetleń: 738
W Polsce w Starkówcu Piątkowskim (województwo wielkopolskie) podczas lekcji o zdrowym żywieniu, uczniowie zostali przebadani glukometrem. Do testu użyto jednej igły. Pokłute dzieci trafiły do szpitala, podał Onet.pl.
Dyrektor jest na zwolnieniu. Grożą mu poważne konsekwencje, bo już wcześniej miał warunkowo umorzone postępowanie. Miejscowy sanepid dowiedział się o całej sprawie 4 grudnia. W godzinach porannych do sanepidu zadzwoniła zdenerwowana kobieta, która anonimowo poinformowała o skandalicznym badaniu przeprowadzonym na uczniach.
Sanepid, aby zweryfikować donos skontaktował się z kierownictwem szkoły. Dyrektor szkoły potwierdził tę informację i przyznał, że badanie jedną igłą zrobił osobiście. Jak wyjaśnił, doszło do niego 30 listopada, podczas lekcji o zdrowym żywieniu, które prowadził w klasie piątej i szóstej.
Glukometr, to przyrząd osobisty. Przypisany do jednej osoby, nawet członkowie rodziny nie powinni go wspólnie używać. Zdaniem specjalistów, bezmyślność dyrektora może mieć bardzo poważne konsekwencje zdrowotne dla pokłutych dzieci. Dlatego sanepid nakazał szkole przygotowanie w trybie natychmiastowym listy uczniów poddanych niefortunnemu badaniu oraz poprosił o udostępnienie numerów telefonów do ich rodziców. Jak się potem okazało, przebadanych jedną igłą zostało 19 dzieci. W piątej klasie było 12 takich uczniów, a w szóstej 7.
Źródło: PL Delfi
„Sanepid, aby zweryfikować donos skontaktował się z kierownictwem szkoły. Dyrektor szkoły potwierdził tę informację i przyznał, że badanie jedną igłą zrobił osobiście.”
a co gdyby się nie przyznał?
od kiedy weryfikuje się takie rzeczy w ten sposób? ;/
Ciekawe kto głupszy ? Dyrektor czy Sanepid ?
Viciu chyba standardem jest pytanie oskarżonego o wine bo jak się przyzna to ułatwia to sprawe. Mieli najpierw wszystkich przesłuchać, przeprowadzić jakieś dochodzenie po to by uzyskać to samo? Czepianie się dla czepiania. Sprawe łatwo rozwiążą to czepianie się że ją tak rozwiązali zamiast nie wiadomo jak profesjonalnie. Sanepid nie popisał się tu żadną nieskutecznośćią, był idiota, źle zrobił, był donos, zweryfikowali sprawe, sporządzili liste uczniów, wszystko ok, zrobili co do nich należy… A dyrektor, no chyba nie ma państwa bez idiotów… W Polsce może taki wystąpić tak samo jak w Birmie, Albanii czy Kazachstanie.
Jak zwykle szablon sie powtarza, w pl zawsze ktos decydowal za kogos nikogo sie przy tym nie pytajac, tak bylo, JEST, ciekawe jak dlugo potrwa taka samowolka!
Kolejny argument za likwidacją obowiązku (przymusu) oddawania dzieci do szkół pod opiekę nieodpowiedzialnym i bezmyślnym nauczycielom.
Normalnie jak za komuny. Pamiętam jak w latach osiemdziesiątych małym dzieciom na siłę przeprowadzano fluoryzację mlecznych zębów. Nikt nie zapytał rodziców o pozwolenie a my mieliśmy po „akcji” szare ząbki.