Liczba wyświetleń: 1655
Pierwszego grudniowego dnia 2023 roku w Krakowie prezydent Jacek Majchrowski zapalał choinkę bożenarodzeniową. Akurat tego dnia były dość obfite opady śniegu. Jak to w grudniu bywa. Na trybunę, na której stał prezydent, wtargnęły aktywistki klimatyczne, krzycząc o zmianach klimatu i katastrofie klimatycznej. Akurat niezbyt dobrze trafiły, bo w grudniu z reguły jest zimno i pada śnieg, więc żadnych zmian klimatu, akurat wtedy, nie dało się zauważyć.
Według oficjalnej narracji najgorszą przyczyną zmian klimatycznych prowadzących do wyginięcia flory i fauny, stopienia lodowców i podniesienia się poziomu oceanów, a w konsekwencji usmażenia planety w wyniku efektu cieplarnianego jest dwutlenek węgla. Jest on przedstawiany jako najstraszliwsza trucizna prowadząca do zagłady Ziemi. Aby temu zapobiec, wprowadza się limity węglowe i ślad węglowy.
A teraz na spokojnie zastanówmy się nad funkcją dwutlenku węgla w przyrodzie.
Zauważmy, że CO2 jest gazem duszącym, a nie trującym. Jest niezbędny roślinom zielonym do produkowania substancji odżywczych. Oddychanie ludzi i zwierząt staje się niemożliwe bez obecności dwutlenku węgla, gdyż to on podrażnia chemoreceptory w naszym organizmie, które dają sygnał do wykonania wydechu i wdechu [1].
A o co chodzi z tym efektem cieplarnianym? W szklarniach dodaje się dwutlenek węgla w ilości dwa–trzy razy większej niż w zwykłej atmosferze, bo w takich warunkach rośliny lepiej się rozwijają [2]. Na tle jazgotu medialnego o efekcie cieplarnianym zdumiewające w tym wszystkim jest to, że największym kosztem utrzymania szklarni zimą jest jej ogrzewanie. Tymczasem wyciągając logiczne wnioski z tego, co mówią media, problemem powinno być raczej ich chłodzenie.
A teraz zastanówmy się, jak to może być z podniesieniem się poziomu morza wraz ze wzrostem temperatury na powierzchni Ziemi. Ziemię można rozpatrywać jako system zamknięty [3] lub otwarty [1]. W pierwszym przypadku woda ma o 1/6 mniejszą objętość niż lód i jest plastyczna, więc może wnikać w szczeliny w gruncie i podążać w głąb skorupy. Atmosfera ziemska ma zdolność wchłaniania wody i w 35 stopniach magazynuje jej ponad cztery razy więcej niż w temperaturze 10 stopni. W systemie otwartym Ziemia wymienia materię i energię z kosmosem i nadmiar wodoru ze zjonizowanej w górnych warstwach atmosfery wody ucieka w kosmos. Może więc strach przed zalaniem lądów przez oceany jest przesadzony.
Autorstwo: Jacek Jaworski
Źródło: DoPrawdy.info
ekoszaleństwem jest rozpowszechnianie kłamstwa, że rolnictwo przyczynia się do wzrostu poziomu CO2. Jest to umysłowy poziom debilizmu klimatycznego:)
„Ludzie”, którzy głoszą takie bzdury powinni być trzymani w zakładach zamkniętych.
Oni sa ekologiczni tylko tam gdzie maja z tego zysk.
Wiec nie chodzi im o ekologie ale wprowadzanie bzdur ktore sluza ich polityce , zamykanie kopalni weglowych przy odchodzeniu od pojazdow spalinowych winduje cenne pradu ta produktow i bogaci zararabiaja jeszcze wiecej. Nazucanie ze samochod spalinowy 10 lat i na zlom, w elektrykach bateria przezyje 10 lat, przypadek? Nie sadze.
Co 10 lat masz nabijac kabze bogatym wymieniajac.
samochod, panele sloneczne , pompe ciepla przy rosnacym koszcie wszystkiego.
Ostatnio byl artykol ze nadwyzka energii elektrycznej , dlaczego jej nie uwalniaja zeby cenny spadly, dlaczego plody rolne w skupach potanialy o ponad 50% a w sklepach ida w gore, kto na tym zarabia, gdzie regulacje pasozytow ktorych wybralismy?
Komu oni sluza zjadacza chleba ktorzy na nich glosowali
czy bogatym by kosztem zwyklych ludzi sie dorabiali fortun , pozniej tylko rolnictwo wykosic i koncerny beda decydowaly o tym co i czy cokolwiek zjecie, to samo tyczy sie robaczkow nie chodzi o ekologie tylko ze wiecej idzie na tym zarobic bo produkcja tansza niz miesa a cenna bedzie jak bys mieso kupowal
Temu te eko szalenstwo polega na tym zeby bogaci zarabiali krocie , nikogo nie obchodzi jakosc wody w twoim kranie bo na tym nie zarobia kroci i tak bedziesz placil za scieki z rzeki jak za zdrowa wode.
Ludzie! Alarmiści klimatyczni są nawiedzeni, bo są naiwnymi optymistami myśląc, że wyzerowanie emisji jest możliwe, a nawet, gdyby jakimś cudem było możliwe, to i tak katastrofy klimatycznej już nie da się powstrzymać.
Mnie już nieco śmieszy konflikt pomiędzy klimatystami a denialistami, bo uważam, że dyskusja na temat pompowania CO2, to obecnie raczej strata czasu. Parametry krytyczne zostały przekroczone już w latach ’70 ubiegłego wieku. Pierwszy i najważniejszy punkt krytyczny, to wielkość populacji. Aby ludzkość mogła żyć na poziomie ówczesnego Europejczyka, wielkość populacji nie powinna przekroczyć 2 mld ludzi. Abyśmy wszyscy mogli żyć jak współczesny przeciętny Niemiec, nie mogłoby nas być więcej niż 700 mln. Jednak wszyscy marzą o życiu jakie wiodą najbogatsi, a przy takim stylu życia planeta mogłaby utrzymać co najwyżej 200 mln Ziemian.
Właśnie z powodu zbyt wielkiej populacji wyginiemy jak lemingi. Nigdy sami dobrowolnie nie zrezygnujemy z niczego, do czego już jesteśmy przyzwyczajeni. Trzeba nam to zabrać siłą.
Uzasadnienie.
System klimatyczny Ziemi został wytrącony z równowagi i obecnie nikt nie ma pojęcia gdzie znajduje się nowy punkt równowagi i kiedy zostanie osiągnięty. Mało kto uświadamia sobie, że potencjał wzmocnienia efektu cieplarnianego tkwiący w dodatnich sprzężeniach zwrotnych o trzy rzędy wielkości przewyższa nasze marne emisje. Ludzie, rezygnując z koczowniczego stylu życia na rzecz wygodniejszego osiadłego, rozpoczęli proces, który kilkadziesiąt lat temu przyspieszył, zmiany trwają i nabierają dopiero tempa uruchamiając kolejne ogniwa łańcucha dodatnich sprzężeń zwrotnych.
@MrMruczek
Klimat zmienia się od czasu powstania Ziemi. Było już pięć wyginienć bez udziału człowieka, więc będzie i szóste a na pewno nie ostatnie. Tylko ignorant potrafi wierzyć w wiarę w zmiany klimatyczne. Szkodliwy ignorant.
@MrMruczek
To twoje uzasadnienie wygląda jak napisane przez chatGPT, no offence :)) Czyli niestrudzone wysiłki klimatystów by zagnać nas z powrotem do jaskiń to tak dla naszego dobra, nieprawdaż?
A co do artykułu – w całej tej hucpie nadbudowanej na CO2 chodzi zasadniczo o dwie rzeczy: podrożyć żywność i energię. To warunki brzegowe globalistycznego przewrotu.
@MrMruczek
i dlatego globalisci w spolce z google,microsoft i apple oraz podobnymi prze by wszystko bylo elektroniczne. przeciez to jest ekologiczne by przecietny europejczyk mial 20 kolejnych urzadzen elektronicznych gdy do tej pory radzi sobie bez nich. przeciez to zmniejszy emisje a nie zwiekszy
nawet nie zauwazasz jak cie rozgrywaja i oklamuja
kartka papieru nie potrzebuje byc caly czas zasilana a smartfon-szpiegus i serwery tak
instalowana na komputerach z windowsem sztuczna inteligencja powodujaca obciazenie procesora nawet do 100% tez jest bardzo ekologiczna – przeciez komputer nie zre wiecej energii
Poziom CO2 w odległej przeszłości był wyższy niż dzisiejszy. Wtedy flora oraz fauna rozwijały się bujnie. Patrząc historycznie, działania ekologiczne kierują się w kierunku pogorszenia w tym kontekście warunków dla flory i fauny. Częścią fauny są ludzie … Analiza historycznych warunków w kontekście CO2 wskazuje, że poziom jest zbyt niski. Brakuje jednym słowem CO2 do optymalnych warunków życia.