Liczba wyświetleń: 851
Główny Urząd Statystyczny przedstawił dane o inflacji w grudnia ubiegłego roku. Zgodnie z nimi ceny towarów i usług konsumpcyjnych w stosunku do listopada 2017 roku wzrosły o 0,2% (wobec spadku o 0,6% w analogicznym okresie 2016 r.), a w porównaniu z grudniem ubiegłego roku wzrosły o 2,1%. W listopadzie roczna inflacja wynosiła 2,5%.
W skali roku najbardziej wzrosły ceny żywności i napojów bezalkoholowych – 5,4% (w tym żywności 5,8%), restauracji i hoteli – 2,8%, użytkowanie mieszkania lub domu i nośników energii – 2,6% (w tym nośników energii – 2,6%). Zmniejszyły się ceny odzieży i obuwia – o 4,8% oraz transportu – o 0.8%.
W porównaniu z listopadem 2017 roku najbardziej wzrosły ceny transportu – o 0,7%, a najbardziej spadły ceny odzieży i obuwia – o 1,4%.
Wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w 2017 r. w stosunku do roku poprzedniego wyniósł 2,0% (wobec spadku o 0,6% w analogicznym okresie 2016 r.) i był wyższy od założonego w ustawie budżetowej o 0,7 pkt proc. Najbardziej wzrosły ceny żywności i napojów bezalkoholowych – o 4,2% (w tym żywności – o 4,6%) oraz transportu – o 3,8% (w tym paliwa do prywatnych środków transportu – o 7,2%). Spadły tylko ceny odzieży i obuwia – o 5,2%
Z cen żywności najbardziej podrożało masło – o 31,0%. Znacznie wzrosły też ceny owoców – o 8,0%, produktów z grupy „mleko, sery i jaja” – o 5,9% (w tym jaj – o 12,9%), jogurtów, śmietany, napojów i deserów mlecznych – o 5,9%, cukru – 5,5% mięsa – o 4,8% (w tym mięsa wieprzowego – o 8,6%).
Autorstwo: Piotr Szumlewicz
Źródło: Lewica.pl
Poznaj plan rządu!
To sieci sklepów robią to, co zrobiły 25 lat temu na zachodzie: wytresowały do pokornego kupowania, bez sprawdzania w innych miejscach. Ale Sarmatów nie tak łatwo przekonać do tego, że owoce “rosną” w sklepach, tylko Sarmaci kupują bezpośrednio od farmerów na placach targowych, gdzie inflacji nie widać.